Młodzi Lubuszanie nadal trują się dopalaczami i trafiają do szpitali

Od pierwszego weekendu października, po akcji policji i sanepidu, sklepy z dopalaczami są zamknięte. Oficjalnie, bo sprzedaż przeniosła się do internetu.

redakcja

Kategorie

Źródło

Gazeta Wyborcza

Komentarz [H]yperreala: 
Trzeba powiedzieć to wprost, wprowadzając prohibicję, rząd zabija ludzi - zyskuje tylko mafia.

Odsłony

2367

Od pierwszego weekendu października, po akcji policji i sanepidu, sklepy z dopalaczami są zamknięte. Oficjalnie, bo sprzedaż przeniosła się do internetu. Tam handlarze ciągle się ogłaszają i podają swoje numery telefonów. Do lubuskich szpitali nadal trafiają młodzi ludzie zatruci dopalaczami.

"W związku z walką rządu z dopalaczami na terenie Gorzowa dowiozę..." - tak zaczyna się wpis, który w tym tygodniu znaleźliśmy na stronie internetowej z darmowymi ogłoszeniami. Dalej handlarz wymienia asortyment, podaje ceny za działki. Sprzedaje Anhelo Smoke, Kok's Crystal Powder i od sierpnia zakazany w Polsce mefedron. W tym przypadku zaznacza jednak, że jego skład został zmodyfikowany. Pod listą dodaje, aby środków "nie traktować jako dopalacze, bo są to syntetyczne odpowiedniki substancji w nich zawartych, bez żadnych domieszek". Ogłasza, że towar można kupić bez wychodzenia z domu, podaje numer telefonu. W internecie aż roi się od podobnych ogłoszeń...

- Obecnie nie prowadzimy żadnych postępowań związanych z handlem dopalaczami w tzw. "drugim obiegu" - to oficjalne stanowisko lubuskiej komendy z czwartku.

Przypomnijmy: 2 października, dzięki kontrolom policji i inspektorów sanepidu, udało się zamknąć wszystkie sklepy z dopalaczami w regionie, do których dotarli policjanci. - W woj. lubuskim funkcjonowało 85 punktów zajmujących się dystrybucją dopalaczy. W powiecie zielonogórskim - sześć, natomiast w powiecie gorzowskim było ich 30 - wylicza Marcin Waliszewski z zespołu prasowego lubuskiej policji.

Akcję w całym kraju przeprowadzono na polecenie minister zdrowia Ewy Kopacz po tym, gdy w ostatnim tygodniu września do szpitali w całym kraju zaczęły trafiać dzieci zatrute dopalaczami, a dwie osoby zmarły.

Policja informuje, że w październiku odnotowała dwa incydenty przy sklepach z dopalaczami. - W Słubicach właściciel jednego ze sklepów zerwał plombę założoną przez inspektorów, po czym sprzedawał środki. Drugi z przypadków odnotowano w Drezdenku. Tam włamano się do zaplombowanego sklepu z dopalaczami i skradziono środki zabezpieczone przez inspektorów. W obu sprawach prowadzone jest postępowanie karne. Możemy mówić też o szeregu przypadków zerwania plomby z drzwi sklepów, bez prób otwarcia sklepu i wznowienia sprzedaży - mówi starszy sierżant Marcin Waliszewski.

Sklepy z dopalaczami do dziś są zamknięte. Problem istnieje jednak nadal. Statystyki, do których dotarła "Gazeta", pokazują, że młodzi ludzie nadal trują się dopalaczami. W pierwszych dwóch tygodniach października, już po zamknięciu sklepów, do lubuskich szpitali trafiło 18 osób po dopalaczach. Dla porównania, w tym samym okresie we wszystkich szpitalach w znacznie większym województwie wielkopolskim zatruć było 19! We wszystkich lecznicach Zachodniopomorskiego podobnych przypadków było jedynie osiem.

- W rzeczywistości przypadków hospitalizacji zatrutych dopalaczami pacjentów mogło być więcej. Pacjenci boją się przyznać do zażycia tych środków - zaznacza Magdalena Łukasik-Głębocka, ordynator oddziału toksykologii poznańskiego szpitala im. Raszei. Ten oddział zbiera informacje z trzech zachodnich województw, tu trafiają też najcięższe przypadki. W całym kraju takich było 189, przy czym 173 odnotowano w ciągu pierwszych dwóch tygodni tego miesiąca.

Skąd te informacje? Od 1 października - zgodnie z zaleceniem resortu zdrowia - szpitale muszą zgłaszać policji oraz ministerstwu wszystkie przypadki zatrucia dopalaczami.

- Co drugi dzień dzwoni do nas policjant z komendy i pyta o dopalacze - opowiada Adriana Wilczyńska, rzecznik szpitala w Zielonej Górze. Przyznaje, że w tym czasie zanotowano w lecznicy trzy przypadki. - Osoby, które do nas trafiły, straciły przytomność po zażyciu dopalaczy. Najmłodsza z nich miała 14 lat, najstarsza 26 - wymienia Wilczyńska. Zaznacza, że wszystkie zatrucia odnotowano w pierwszy weekend października, świeżo po zamknięciu sklepów.

W szpitalu w Gorzowie od początku miesiąca do wczoraj zanotowano pięć zatruć dopalaczami. Najmłodszy pacjent to 16-latek, najstarszy miał 33 lata. Do lecznicy trafiły też dwie 18-latki. - Ludzie trafiają do nas w weekendy. Zażywają na dyskotece, albo na imprezie u znajomych. Wcześniej też dominowały weekendowe zatrucia, ale pacjentów po dopalaczach mieliśmy też w środku tygodnia [od początku lipca do końca września w gorzowskim szpitalu hospitalizowano 44 takie osoby - red.]. Teraz w dni powszednie jest cisza - zaznacza Anna Rybska, pielęgniarka oddziałowa oddziału ratunkowego. - Nie mam wątpliwości, że na rynku dopalacze nadal są dostępne - podkreśla Rybska.

Sytuacja nie dziwi dyrektora gorzowskiego szpitala. - Jest jak z prohibicją w Ameryce. Niby obowiązywała, a i tak pół Chicago chodziło pijane - mówi "Gazecie" Andrzej Szmit.

- Dopalacze będą jeszcze w obiegu. Te kanalie chcą wyprzedać swoje zapasy, bo jeszcze nie zdążą na nich zarobić przed wejściem ustawy - przewiduje dyrektor Szmit.
>

Oceń treść:

Average: 9 (1 vote)

Komentarze

DŻorDŻ (niezweryfikowany)

<p>http://www.dlug-publiczny.pl/</p><p>Gdyby "zalegalizowali" (...)</p>
Zajawki z NeuroGroove
  • Tramadol

Zawsze lubiłem eksperymentować z odmiennymi stanami świadomości

dlatego też wielka była moja radość kiedy w lekarstwach zostawionych

przez babcie Mariannę, która była uprzejma zejść niedawno z tego

pięknego świata znalazłem TRAMAL. Jest to lek przeciwbólowy ale z

tych mocniejszych (tylko na receptę).

Odczekałem kilka dni i w jeden z tych mroźnych wieczorów

zarzuciłem próbnie 2 x 50 mg wolałem nie ryzykować więcej bo na

opakowaniu zamiast dawkowania było napisane: ściśle wg wskazań

  • 4-HO-MET
  • Dekstrometorfan
  • Etanol (alkohol)
  • Metoksetamina
  • Miks

Trip nieplanowany. Spotkałem się po długim czasie z moim bliskim przyjacielem i znajomym z liceum. Na pomysł zażycia tych substancji wpadliśmy niespodziewanie, przypadkowo pod wpływem alkoholu. Było to BARDZO głupie i nierozsądne , ale na szczęście nic nikomu się nie stało. Mieliśmy bardzo dobry humor i pozytywne nastroje więc myślę , że to nas uratowało… Wszystko wydarzyło się pewnego zimowego wieczoru...

 

 

Spotkałem się z moim przyjacielem (nazywanym dalej S.) oraz znajomym z liceum, z którym lubię spędzać czas (nazywanym dalej G.). W takim składzie już trochę imprezowaliśmy i zawsze było bardzo pozytywnie.

Wieczór miał byś z założenia wielką imprezką. Chcieliśmy wypić dużo alkoholu, powspominać stare czasy liceum i potem pójść do klubu pobawić się przy dobrym drum&bass.

Około godziny 21 usiedliśmy do wódki. Rozmowy, dobra muzyczka i cały czas wielkie uśmiechy na twarzach. Naprawdę świetnie się nam rozmawiało.

  • Grzyby halucynogenne
  • Przeżycie mistyczne

Pozytywne nastawienie, trip samotnie w mieszkaniu

Tym razem mój trip, a nie znajomego

 

Trip miał miejsce na wiosnę 2021, kiedy to skonsumowałem ~2,7g Psilocybe Cubensis w samotności w mieszkaniu. Nie obcowałem z grzybami po raz pierwszy, za to po raz pierwszy w samotności. Zawsze grzybowe przygody sprawiały mi dużo frajdy i ukazywały świat bardziej różnorodnym, nie inaczej było tym razem. 

 

Godzina 16 - Zaczynamy

 

Przygotowany Lemon Tek wypiłem duszkiem, zalałem szklankę wodą i dopiłem resztki.

  • Kokaina

Substancja: Kokaina

DOświadczenia: Alkohol, absynt, tytoń, guarana, kawa, red bull, marihuana, haszysz,

Psylocibe Mexicana, Extasy, Amfetamina, LSD, kokaina (dawno temu jeden raz)

Set&Setting - 0,2 litra wódki i 3 piwa

randomness