Pocahontas atakuje
Miejsce: drewniana dacza w Roztoczańskim Parku Narodowym nieopodal Zamościa.
Czas operacyjny: Godzina 15.00, piękna złota jesień.
Spotkali się w hotelowym pokoju: dostawca z torbą narkotyków i kupiec. Wtedy do pokoju wpadli policjanci.
Noc z piątku na sobotę w hotelu w płockich Borowiczkach. W pokoju spotkała się czwórka dostawców z Płońska i dwóch płockich odbiorców. Przedmiotem transakcji były owinięte w folię 302 różowe tabletki z wytłoczonymi serduszkami, czyli ekstazy warte na czarnym rynku ponad 10 tys. zł. Jeszcze nigdy płockim organom ścigania nie udało się zatrzymać tak dużej ilości tych środków odurzających.
Transakcję udaremnili funkcjonariusze płockiego oddziału Centralnego Biura Śledczego i policjanci z Komendy Wojewódzkiej Policji w Radomiu. - Od trzech miesięcy na płockim rynku narkotykowym pojawiały się duże dostawy ekstazy. Postanowiliśmy przyjrzeć się tej sprawie - tylko tyle o weekendowej akcji mówi szef płockiego CBŚ Bogdan Makowski.
- Spośród sześciu zatrzymanych trzem przedstawiliśmy zarzuty wprowadzenia do obrotu znacznej ilości narkotyków - mówi zastępca płockiego prokuratora rejonowego Monika Strawczyńska. - Pozostałej trójce zarzucamy usiłowanie wprowadzenia do obrotu.
Wczoraj płocki sąd rejonowy aresztował tymczasowo dwie spośród zatrzymanych osób: 22-letnią kobietę, przy której znaleziono narkotyki, i rok młodszego płocczanina. Wszystko wskazuje, że to właśnie on złożył zamówienie na ekstazy i zamierzał w Płocku zrobić na tych tabletkach świetny interes.
Prokuratura odmawia bliższych informacji na temat zatrzymanych w Borowiczkach. Sprawa jest rozwojowa, nikt nie ma wątpliwości, że nie była to jedyna dostawa do Płocka. Niewykluczone są kolejne zatrzymania. Z naszych informacji wynika, że aresztowany 21-latek jest młodszym bratem płocczanina doskonale znanego organom ścigania, podejrzewanego o udział w przestępczości zorganizowanej.
Miejsce: drewniana dacza w Roztoczańskim Parku Narodowym nieopodal Zamościa. Czas operacyjny: Godzina 15.00, piękna złota jesień.
Pocahontas atakuje
Miejsce: drewniana dacza w Roztoczańskim Parku Narodowym nieopodal Zamościa.
Czas operacyjny: Godzina 15.00, piękna złota jesień.
Chęć przeżycia czegoś pięknego po dobrym przygotowaniu z lekką nutką strachu przed nieznanym, przytulny pokój w wynajętym domku w Norwegii Odrazu ostrzegam że trip raport jest bardzo długim opisem przygotowania i mnie samego. A w mniejszej części samego tripu.
Siema, coś o mnie i obecnej sytuacji
Mam dość nietypowy sposób myślenia – z perspektywy innych pewnie nawet dziwny. Emocje to dla mnie coś obcego; jedyne, co rozpoznaję, to strach i stres, kiedy zaczynam się trząść. W moim odczuciu jestem dość inteligentny, choć nie posiadam matury – nie przywiązywałem do niej wagi. Porównując się do ludzi w moim otoczeniu, widzę, że potrafię przyswajać wiedzę w sposób intuicyjny, bez wcześniejszego zetknięcia się z danym tematem. O wielu rzeczach wiem trochę, ale specjalizuję się w działaniu elektryczności.
Swój własny przytulny dom. Za oknem cisza i piękny zapach unoszący się po deszczu
Siemanko!
Dawno mnie tutaj nie było, a bardzo miło odwiedza mi się to miejsce, więc dlaczego nie wykorzystać sytuacji i coś skrobnąć od siebie.
Waga:61
Wzrost: 180
Wiek: 25
Prawie klasyka - na rozbieg 200 mg, na peak'u (wiem powinno być na zejściu - już nie mogłem wytrzymać) 600 mg. Łącznie 800 mg DXM. Zakręciłem się dziś trochę bo jeszcze syrop Acodin 300 mam. Ale dawno z dyso do czynienia nie miałem i powiem szczerze, że się boję. 800 będzie w sam raz. Są klony na ratunek...
2C-T-2
nazwa chemiczna: 2,5-dimetoksy-4-etyltiofenyletyloamina.
Komentarze