Start godzina ok. 20:00
Zajął się produkcją i dilerką, bo nie starczało mu na remont mieszkania
Plus dość ciekawy katalog zarzutów.
Kategorie
Źródło
Odsłony
357Przed Sądem Okręgowym w Opolu rozpoczął się dziś proces 28-letniego mieszkańca Kluczborka, który jest oskarżany o posiadanie i sprzedaż marihuany i amfetaminy. Tomasz B. usłyszał kilka zarzutów.
- Od marca 2018 roku do czerwca 2018 roku w Kluczborku udzielił Mariuszowi N. w celu osiągnięcia korzyści majątkowej środka odurzającego w postaci marihuany w ilości nie mniejszej niż 10 gram za kwotę 300 złotych. Dodatkowo w okresie od lutego 2018 do czerwca 2018 z posiadanych składników, posługując się stosowną instrukcją wytworzył substancję psychotropową w postaci amfetaminy w ilości co najmniej 200 gram, co stanowi znaczną ilość w rozumieniu ustawy, o wartości rynkowej 6 tysięcy złotych - słyszymy w akcie oskarżenia.
To nie wszystkie zarzuty, które usłyszał dziś oskarżony. - Ponadto od 7 lutego do czerwca 2018 roku wprowadził do obrotu wytworzoną przez siebie amfetaminę w ten sposób, że przekazywał ją Adrianowi Z., który rozprowadzał ją innym osobom. W tym samym okresie w miejscu swojego zamieszkania posiadał 32,5 grama amfetaminy i marihuanę w ilości 2,38 grama. Ponadto oskarżony uprawiał konopie indyjskie inne niż włókniste w ilości 4 sztuk. Ponadto udzielił małoletniemu Adrianowi Z. środek odurzający w postaci marihuany za kwotę 150 złotych - odczytywał prokurator.
Oskarżony nie przyznał się do popełnienia zarzucanych mu przestępstw. Zdecydował się złożyć nowe wyjaśnienia i tłumaczył, że do poprzednich został zmuszony w taki sposób, że obiecano mu "szybkie wyjście do domu z komendy" a Tomasz B. był tego dnia zmęczony. Dodatkowo wskazywał, że bał się "sprzedać" kolegów. Dziś wyznał, że bał się też o swoje dzieci (oskarżony jest ojcem 3 dzieci w wieku 7,5 i 2,5 roku).
Przed Sądem wyjaśniał, że narkotyki zamówił u kolegi Adama, który załatwił mu 50 gram amfetaminy i 20 gramów suszu marihuany. - Nie wiem skąd on wziął te narkotyki. Ja wziąłem winę na siebie, powymyślałem trochę na policji. Ja nie mam pojęcia o produkcji narkotyków. Przygotowywałem się do sprzedaży, to prawda, ale tych narkotyków nie sprzedawałem bo zostały mi zabrane. Sam je wypróbowywałem, a Adrianowi nie dawałem narkotyków tylko papierosy. Policjanci z Kluczborka, którzy mnie przesłuchiwali mówili, że jak powiem wszystko to pójdę do domu, więc ja powiedziałem bo chciałem już odpocząć - mówił Tomasz B.
Oskarżony tłumaczył przed sądem, że zdecydował się sprzedawać narkotyki, bo otrzymał mieszkanie z miasta, które nadawało się do remontu, a z wypłaty nie był w stanie tego zrobić. - Ja Mariuszowi, który mi pomagał w remoncie nie sprzedawałem marihuany, tylko dałem mu 10 gramów za pomoc w remoncie - słyszymy. - Jestem po specjalnej szkole podstawowej i nie wiem jak się robi narkotyki. Miałem tam zajęcia z chemii, ale nie takie - mówił oskarżony.
W sprawie zostali przesłuchani też świadkowie. Nie zapadł jeszcze wyrok.
Komentarze