Z sali operacyjnej prosto na badanie poziomu narkotyków i alkoholu

Reakcja policji na anonim - policja zabrała od stołu operacyjnego lekarza, by sprawdzić, czy nie jest "pod wpływem"

Anonim

Kategorie

Źródło

Gazeta Wyborcza

Odsłony

4330

"Nie piłem alkoholu, nie brałem narkotyków" - oświadczył w trakcie zabiegu zdumionym ortopedom anestezjolog Marek Dzisiów. Wczorajsze zdarzenie było reakcją na anonim, po którym policja zabrała w piątek od stołu operacyjnego innego lekarza, by sprawdzić, czy nie jest "pod wpływem". Nie był

Zdarzenie było reakcją na anonim, po którym policja zabrała ze szpitala innego lekarza.

Piątek, sala operacyjna byłego Szpitala im. Rydygiera. Trwa zabieg ortopedyczny. Pojawia się policja, od stołu zabiera anestezjologa.

- Nie wiedzieliśmy, co robić - mówi dr Roman Dziedzic, ordynator oddziału ortopedii. - Operacja wprawdzie dobiegała już do końca, ale pacjent nadal wymagał opieki anestezjologicznej. Jakoś udało się jednak doprowadzić wszystko do szczęśliwego końca.

- Dostałem informację z policji, że podejrzewają mojego anestezjologa o udział w zabiegu pod wpływem alkoholu lub narkotyków - denerwuje się dr Marek Dzisiów, ordynator anestezjologii Wojewódzkiego Szpitala im. Gromkowskiego, który przejął ,,Rydygiera". - Ponieważ przy tamtejszym oddziale nie ma anestezjologii, do każdego zabiegu dojeżdżamy z Koszarowej. Policja dostała jakiś anonim. Od kogo - nie wiem, ale podejrzewam kogoś z ,,Rydygiera".

- Nigdy nie mieliśmy żadnych zastrzeżeń do pracy tego anestezjologa - odpowiada dr Dziedzic. - Anonim na pewno nie pochodził od nas.

Policja przebadała krew dr. Zenona M. i nie znalazła śladu narkotyków czy alkoholu.

- Obawiam się, że taka sytuacja może się powtarzać, dopóki nie znajdziemy sprawcy - mówi dr Marek Dzisiów. - Poprzednio listy dotyczyły mojej osoby. Anonim oskarżał mnie, że zabijam pacjentów wysokimi dawkami potasu. Sam zwróciłem się do prokuratury, by wyjaśniła tę sprawę. Została umorzona, ale sprawcy fałszywego donosu nie znaleziono.

Janusz Jerzak, dyrektor Szpitala im. Gromkowskiego: - Na moim biurku leżą wyniki badań na obecność alkoholu i narkotyków u mojego anestezjologa, którego dotyczył anonim. Są ujemne. Donos na niego był skandaliczny, bo przeszkodził w pracy. Po rozmowie z naszym prawnikiem zastanowimy się, co z tym zrobić. Być może wystąpimy do prokuratury, by poszukała autora anonimu. Zwłaszcza że nie jest to pierwszy raz w moim szpitalu. Szkalowano wcześniej dr. Dzisiowa, ordynatora oddziału anestezjologii.

Oceń treść:

0
Brak głosów

Komentarze

Gordon (niezweryfikowany)

powinno czesciej sie kontrolowac zawody wysokiej odpowiedzialnosci, moja kolezanka dostała raz tramal, potem jej przypisali xanax (benzydiazepine) bo stwierdzili wrzody na zoładku na tle nerwowym. dopiero studentka-praktykantka stwierdziła kamienie żółciowe, i jeszcze ok miesiąca takiego leczenia to mołaby umrzeć
Lech Kaczyński (niezweryfikowany)

HWDP nic więcej....
amor (niezweryfikowany)

o kurwa, to jest SKANDAL!!!<br>
Józef Stalin (niezweryfikowany)

o kurwa, to jest SKANDAL!!!<br>
AN (niezweryfikowany)

od xanaxu? umrzec? HAHAHAHAHAHAHAHAHA
ACeRAcRis (niezweryfikowany)

HWDP nic więcej....
kokos (niezweryfikowany)

to jacys debole a nie policjanci jak oderwali lekarza od zabiegu. kurwa, powinni ich za to wyjebac, nawet gdyby anestezjolog byl nacpany.
scr (niezweryfikowany)

o kurwa, to jest SKANDAL!!!<br>
pielęgniarka (niezweryfikowany)

a to nie jest prawda, że marek dzisiów to dr potasik, a zenon m. pije i ćpa?
Zajawki z NeuroGroove
  • 2g
  • Grzybki
  • Grzyby halucynogenne
  • Grzyby Psylocybinowe
  • Pozytywne przeżycie

Dwaj przyjaciele u boku, Sudety, zima, lekki stresik, rozluźnienie

       Śnieg skrzypiał, a buty łamały lód, który zbudował się wokół źdźbeł trawy. Marcin wypił zupkę instant z meksykańcami już 20 minut temu. Zbliżyliśmy się do stawu, w którym w lato gnieżdżą się łabędzie i stroszą pióra na każdego, kto znajdzie się zbyt blisko ich gniazda. Teraz był cały skuty lodem po paru dniach mrozu sięgającego -16°C. Kamil kucnął przy brzegu i zjadł swoją działkę, jemu smakują. Ja musiałem zalać je herbatą, dopiero wtedy mnie nie skręca od aromatu. Czekając aż się zapażą wbiłem się na lód. Straszył mnie pękając lekko, ale był na tyle gruby, że nie pękł.

  • Amfetamina

A to moja przgoda.. Poniedzialek rano, dwoni telefon. "Jedziesz do

Gdyni?"-slysze. Pytanie! Pewnie ze jade. Takie wyjazdy to lubie.

Spontan. Szkolke sie oposci, to pewne, ale co tam.. Biore ze soba

sztuczke zielonego, szklana tubke, prawo jazdy, plastykowy pieniadz I

w droge!

Jedzie nas w sumie trzech, ja jako "zapasowy" kierowca. Firmowy

Nissan wiezie nas przez ulice stolicy - kierunek polnoc. Wieziemy

jakies duperele do filli firmy w Gdansku, zreszta cel podrozy

  • Bieluń dziędzierzawa (datura stramonium)
  • Bieluń dziędzierzawa (datura stramonium)

Wydarzenia te miały miejsce w październiku 1997. Był dzień nauczyciela więc nie było szkoły i postanowiłem przyjechać do domu. I tak jakoś wyszło że znalazłem się na imprezie u kumpla. Nic nadzwyczajnego, każdy coś pił, leciala muza itp. W pewnym momencie kumpel wyciągnął kilka kasztanów. Rozłupał jednego i spytał czy chce. Nie czekając na odpowiedź zaczął wpieprzać jego zawartość. Skusiłem się i zeżarłem z pół kasztana. Smak był całkiem ok tylko suchość mnie później denerwowała.