Wysyłkowy sklep z dopalaczami zlikwidowany przez wrocławską policję

Policyjna akcja została przeprowadzona w poniedziałek w południe w centrum Wrocławia. Zatrzymano 36 letniego mężczyznę i dwa lata młodszą kobietę.

pokolenie Ł.K.

Kategorie

Źródło

Gazeta Wrocławska
Marcin Rybak

Odsłony

532

Wrocławscy policjanci zatrzymali dwie osoby zajmujące się wysyłkową sprzedażą dopalaczy – informuje dolnośląska Komenda Wojewódzka. Podczas przeszukania znaleziono dokumenty dotyczące 150 przesyłek ze środkami odurzającymi. Ujawniono też narkotyki.

Policyjna akcja została przeprowadzona w poniedziałek w południe w centrum Wrocławia. Zatrzymano 36 letniego mężczyznę i dwa lata młodszą kobietę. W samochodzie przewozili środki odurzające mieli też dowody nadania przesyłek

Funkcjonariusze z wydziału do walki z narkotykami Komendy Wojewódzkiej przeszukali trzy mieszkania użytkowane przez zatrzymaną parę. Było tam aż 1,4 kg dopalaczy czyli substancji, które działają identycznie jak narkotyki choć formalnie nimi nie są. Trafiono na koperty, worki foliowe, urządzenia do porcjowania i pakowania środków odurzających. W jednym z przeszukiwanych mieszkań znaleziono 500 porcji marihuany.

Oceń treść:

Average: 9 (1 vote)

Komentarze

Anonim (niezweryfikowany)

Na zdjęciu puste pudełka na płyty kto w takich wysyłał ?
ravez (niezweryfikowany)

No to się zaczną wezwania na komendę w charakterze świadka :P
sławoj (niezweryfikowany)

czyżby gienek ?
Zajawki z NeuroGroove
  • LSD-25
  • Tripraport

Piękny dzień lata z bratem i dobrym kumplem.

Witam. Raport ten oczywiście jest fikcją literacką, jak można domniemywać. :-)

  • Katastrofa
  • Marihuana

Wieść gminna niesie, że nie zanotowano żadnej śmierci związanej z marihuaną, poza tym jednym nieszczęśnikiem, którego tona zielska rozgniotła, gdy paczka zerwała się z dźwigu, podczas rozładunku. Nawet jeśli momentami udawało mi się wyłowić ten fakt z szarawej zawieruchy myśli, wiedza ta nie była ani trochę kojąca. Przecież — myślałem sobie — zawsze może być ten pierwszy raz.

  • 3-MeO-PCP
  • Przeżycie mistyczne

Jak pobity pies z syndromem sztokholmskim.

  Ciąg dalszy serii niefortunnych zdarzeń. Wlokąc się jak cień człowieka w bladym świetle poranka, nie widziałam zwisającego nad moją głową sejfu. Wielki Misiokłaczek tylko oczekiwał odpowiedniej chwili, żeby spierdolić mi go na głowę. A wydawało się, że skład i twardość gleby wystarczająco poznałam na własnej skórze w ostatnim odcinku. Nie ma tego złego, coby na gorsze nie wyszło.