To juz moj z kolei nasty raz dozowania GBL [lakton kwasu
gamma-hydroksymaslowego], ale opisze ten bo wzialem
to z paroma znajomymi a poza tym przez 10h nic nie jadlem, wiec dawki
przecietne dla mnie okazaly sie b. mocne w dzialaniu.
Czwórka białoruskich studentów, mimo zakazu wybrała się na wycieczkę w Bieszczady. Początkowo twierdzili, że wracają do Warszawy, gdzie studiują, ale zabłądzili.
Czwórka białoruskich studentów, mimo zakazu wybrała się na wycieczkę w Bieszczady. Początkowo twierdzili, że wracają do Warszawy, gdzie studiują, jednak zabłądzili. Prawda okazała się zupełnie inna. Nie dość, że wycieczka była zaplanowana, to w ich samochodzie policjanci znaleźli narkotyki. Cała czwórka, za niestosowanie się do nowych przepisów została ukarana mandatami. Dwaj mężczyźni odpowiedzą za posiadanie narkotyków, jeden za jazdę pod ich działaniem.
Policjanci wydziału kryminalnego leskiej komendy, w nocy z soboty na niedzielę, zwrócili uwagę na samochód, zaparkowany na poboczu drogi w miejscowości Bukowiec. Kia Optima miała zamiejscowe numery rejestracyjne, a wewnątrz siedziały cztery osoby. Podczas ich legitymowania, policjanci wyczuli charakterystyczny zapach narkotyków, w trakcie przeszukania pojazdu, znaleźli woreczki z marihuaną oraz suszone grzyby halucynogenne.
Jak ustalono, w aucie przebywała czwórka studentów z Białorusi dwóch mężczyzn w wieku 23 i 22 lata oraz dwie kobiety w wieku 22 i 20-lat. Młodzi ludzie początkowo tłumaczyli funkcjonariuszom, że chcieli wrócić z Przemyśla do Warszawy, gdzie studiują, ale zabłądzili. Dopiero podczas przesłuchania okazało się, że wycieczka nad Jezioro Solińskie była zaplanowana już wcześniej. Młodzi mężczyźni specjalnie na wyjazd kupili też narkotyki i używali ich od momentu wyjazdu z Warszawy.
Za złamanie obowiązujących przepisów studenci zostali ukarani mandatami w wysokości 500 zł. Mężczyźni dodatkowo odpowiedzą za przestępstwa z ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii, tj. posiadanie i udzielanie narkotyków. Kierowca odpowie również za prowadzenie pojazdu pod wpływem środków odurzających.
W sprawie prowadzone są dalsze czynności.
To juz moj z kolei nasty raz dozowania GBL [lakton kwasu
gamma-hydroksymaslowego], ale opisze ten bo wzialem
to z paroma znajomymi a poza tym przez 10h nic nie jadlem, wiec dawki
przecietne dla mnie okazaly sie b. mocne w dzialaniu.
U mnie w domu na wsi, na tarasie przed ogrodem. Towarzyszył mi mój chłopak jako tripsitter. Nastrój: pozytywny. Ogólne zaciekawienie i fascynacja tym, co się zaraz wydarzy
To było piękne, słoneczne popołudnie. Praktycznie przeddzień lata, wiosna w pełnym rozkwicie. Dookoła mnie zieleń bujnie rosnąca w moim ogrodzie i ja - dopiero co zerwawszy świeże grzyby z growkitu. Miałem pewne obawy, czy uda mi się wyhodować je prawidłowo, bo czytałem o doświadczeniach innych użytkowników i często przejewiał się motyw pleśni w growboxie, więc spodziewałem się, że za pierwszym razem może mi się nie udać.
Doświadczenie: (niezmienne od ostatniego raportu "Pamiętnik znaleziony w wannie"
Otoczenie: Ja (K) Kumpel (S) i jeszcze jeden,którego wcześniej nie znałem (Ł)
Miejsce: Blok (8 piętro), całe miasto.
Stan umysłu: kilka dni wcześniej spróbowałem ok 350mg a teraz daje na 450mg (róznica masakryczna)
12.30 Wcinamy spaghetti, ja i (s) zapodalismy po 10 tabsów
Pierwszy samotny trip u siebie w domu. Chciałem przemyśleć sobie parę wcześniej przygotowanych zagadnień, ekscytacja spowodowana długim oczekiwaniem i założeniem, że chciałbym by trip wniósł co nieco do mojego życia. Nastrój pozytywny, spokojny, jednak gdzieś tam na głębszych poziomach mogła jawić się lekka obawa, spowodowana ostatnim doświadczeniem, w którym z kolei z kolegą było bardzo źle.
Na godzinę przed zażyciem postanowiłem pomedytować, w celu całkowitego wyciszenia.
T- 12:00
No to jedziemy! Zaaplikowałem dwa kartoniki dietyloamidu kwasu lizergowego, po czym wróciłem do medytacji.
T+10min
Ku memu zdziwieniu, substancja zaczyna już wyraźnie oddziaływać na mój organizm.
T+20 min
Już wiedziałem, że to nie byle jaka podróż. Nagle zaatakowała mnie tak ogromna fala bodźców, że stopniowo mój mózg nie nadążał ich przetwarzać. Wzbudziło to mój niepokój.