WSZ: „Magik miał problem z uzależnieniem od amfetaminy”

„W pewnym momencie pętla na szyi mu się zacisnęła”.

pokolenie Ł.K.

Kategorie

Źródło

glamrap.pl
Mariusz Jop

Komentarz [H]yperreala: 
Tekst stanowi przedruk z podanego źródła.

Odsłony

2844

Wujek Samo Zło wystąpił w nowym talk show prowadzonym przez Kacpra Klimczaka. W trakcie programu poruszono m.in. temat śmierci m=Magika, z którym warszawski raper znał się osobiście. Gospodarz programu zauważa, że film „Jesteś Bogiem” był dla wielu osób ze środowiska przekłamany. – Czasami życie raperów to jest materiał na film, ale na taki mocny i dynamiczny. Trochę mi tego brakowało w tym filmie. – mówi WSZ.

Wujek Samo Zło, który znał się z Magikiem uważa, że był on bardzo charyzmatyczny i wrażliwy artystycznie. – W czasach, gdy wszyscy raperzy szczególnie u nas w Warszawie starali się bardziej pokazywać swoją męską i mocną stronę, to on nie bał się pokazywać swojej wrażliwości i takiego bycia samym sobą. – uważa raper.

Magik tuż przed śmiercią borykał się z różnymi problemami. Jednym z nich miała być słaba sprzedaż płyty, w którą raper włożył mnóstwo wysiłku. – Promocyjnie to wcale nie szło jakby się wydawało, że pójdzie, bo płyta była naprawdę fajna. To była ta era, gdzie potrzeba było teledysków. Dobrze funkcjonowała już wtedy Viva Polska, a on wydał płytę i nie miał teledysku. Nie miał też takiej promocji. Wydawał u takich wydawców, którzy też nie za bardzo mieli pojęcie jak to się robi. W pewnym momencie, po jego śmierci to samo zaczęło się kręcić. – tłumaczy Wujek. – Płyta się nie sprzedawała, on poświecił na to dużo swojego czasu, pieniędzy, liczył na jakiś zwrot i w pewnym momencie pętla na szyi mu się zacisnęła. – dodaje.

W filmie „Jesteś Bogiem” przedstawiono, że jedyną używką Magika była marihuana. Według Wujka Samo Zło nie jest to do końca prawdą i lider Paktofoniki był uzależniony od amfetaminy. – O zmarłym mówi się najlepiej dobrze albo w ogóle. Już sama śmierć samobójcza jest taka podważająca jego autorytet, ale mówiliśmy, że był wrażliwy, ale też nie do końca taki stabilny. Mi się wydaje, że tu był bardziej problem w uzależnieniu od amfetaminy niż od jointów. Alkohol też mocno wleciał w pewnym momencie. – mówi WSZ.

– Wystarczy spojrzeć na zdjęcia z ostatnich miesięcy życia Magika. Twarz bardzo wychudzona, czarno pod oczami. Takie rzeczy się od marihuanki nie robią. Oczywiście może palił jointy. Ktoś może wysnuć, że najpierw palił jointy a potem zaczął walić speeda, a potem jeszcze inie daj Bóg wąchać klej. – tłumaczy.

Magik skoczył z okna własnego mieszkania z dziewiątego piętra 26 grudnia 2000 roku w Katowicach-Bogucicach, osiem dni po premierze płyty „Kinematografia”.

Oceń treść:

Average: 9.8 (11 votes)

Komentarze

Spaniały Polski... (niezweryfikowany)

WSZ to plebs i nie ma nawet podbicia do magika.
Anonim (niezweryfikowany)

moim zdaniem to co powiedzial wujek samo zlo nie jest prawda bo ja robilem swoje analizy i nic nie wskazywalo zeby magik bral fete
Zajawki z NeuroGroove
  • Dekstrometorfan

Wiek: Ja 18, koleżanka 16.

Doświadczenie: MJ, Wszelkiego rodzaju mieszanki ziołowe, proszki kolekcjonerskie, tryptaminy, dxm.

Set & Setting: Mały las, przedmieścia jakiegoś dużego miasta w Polsce. Nastroje dobre, gdyż oboje mieliśmy długą przerwę z tą substancją.

  • Marihuana
  • Powój hawajski

Set & Setting - Sroga zima, rok 2003, grudzień. Chęć przetestowania kuzyna LSD, czyli LSA. Po paru godzinach doszła niezaplanowana Marihuana.

Godzina ok.~ 19:30. Dobre samopoczucie, pozałatwiane sprawy i wypoczęty organizm. Wraz ze mną, zaufany i bardzo dobry przyjaciel. Wieś, ok.~ 2,5 k mieszkańców.

Najpierw mój pokój, tu odbyła się konsumpcja. Następnie droga do przytulnego pokoju kumpla, gdzie nie ma najmniejszego przypału.

Reasumując - złote warunki.

  • 5-MeO-MiPT
  • Pozytywne przeżycie

Trip zupełnie nieplanowany, wynikł spontanicznie. Od kilku godzin byłam lekko rozbawiona, małe odbicie od złego humoru ostatnich dni. W mieszkaniu ja i siostra, większą część tripa spędziłam w moim pokoju.

Po pierwsze – to nie jest historia o tym, jak chciałam zaszaleć i na pierwszy raz zażyć mega dawkę 5-MeO-MiPT. Moim zamiarem było około 10 mg. Z tego, co w różnych źródłach czytałam, wywnioskowałam, że ta tryptamina jest wyjątkowo kapryśna i mściwa i lubi „karać” uzytkowników za niesubordynację.
Po drugie – cała ta akcja nie była planowana, wyszła całkowicie spontanicznie.
Po trzecie – nie byłam pewna, czy zakwalifikować tę opowieść do kategorii „Pozytywnych przeżyć”, ale mimo wszystko naprawdę przeżyłam coś cudownego.

  • Katastrofa
  • Marihuana

Nastawienie dobre, przed paleniem tego czegoś siedzieliśmy w małym "barze" i piliśmy powoli piwko.

Być może ciężko będzie wam w to uwierzyć i pewnie, gdy widzicie  jako substancję wiodącą marihuanę, to z góry skazuje raport na dno, ale jednak wydarzyło się coś.. coś niezwykłego..

 

     Piątek, siedzimy w barze pijemy piwko po chwili wpada do nas pijany kolega (jak zwykle, taki odpowiednik Dekabrysty z książki "Mistycy i Narkomani") Jest nas czterech, to był zwykły spontan kolega wyciaga lufe i idziemy na przystanek przypalić. Marihuanę paliłem w życiu wiele razy, ale czegoś taiego jeszcze nigdy nie przeżyłem. Jedna lufa - wychodzi po 2 buchy na głowę.