WSZ: „Magik miał problem z uzależnieniem od amfetaminy”

„W pewnym momencie pętla na szyi mu się zacisnęła”.

pokolenie Ł.K.

Kategorie

Źródło

glamrap.pl
Mariusz Jop

Komentarz [H]yperreala: 
Tekst stanowi przedruk z podanego źródła.

Odsłony

2851

Wujek Samo Zło wystąpił w nowym talk show prowadzonym przez Kacpra Klimczaka. W trakcie programu poruszono m.in. temat śmierci m=Magika, z którym warszawski raper znał się osobiście. Gospodarz programu zauważa, że film „Jesteś Bogiem” był dla wielu osób ze środowiska przekłamany. – Czasami życie raperów to jest materiał na film, ale na taki mocny i dynamiczny. Trochę mi tego brakowało w tym filmie. – mówi WSZ.

Wujek Samo Zło, który znał się z Magikiem uważa, że był on bardzo charyzmatyczny i wrażliwy artystycznie. – W czasach, gdy wszyscy raperzy szczególnie u nas w Warszawie starali się bardziej pokazywać swoją męską i mocną stronę, to on nie bał się pokazywać swojej wrażliwości i takiego bycia samym sobą. – uważa raper.

Magik tuż przed śmiercią borykał się z różnymi problemami. Jednym z nich miała być słaba sprzedaż płyty, w którą raper włożył mnóstwo wysiłku. – Promocyjnie to wcale nie szło jakby się wydawało, że pójdzie, bo płyta była naprawdę fajna. To była ta era, gdzie potrzeba było teledysków. Dobrze funkcjonowała już wtedy Viva Polska, a on wydał płytę i nie miał teledysku. Nie miał też takiej promocji. Wydawał u takich wydawców, którzy też nie za bardzo mieli pojęcie jak to się robi. W pewnym momencie, po jego śmierci to samo zaczęło się kręcić. – tłumaczy Wujek. – Płyta się nie sprzedawała, on poświecił na to dużo swojego czasu, pieniędzy, liczył na jakiś zwrot i w pewnym momencie pętla na szyi mu się zacisnęła. – dodaje.

W filmie „Jesteś Bogiem” przedstawiono, że jedyną używką Magika była marihuana. Według Wujka Samo Zło nie jest to do końca prawdą i lider Paktofoniki był uzależniony od amfetaminy. – O zmarłym mówi się najlepiej dobrze albo w ogóle. Już sama śmierć samobójcza jest taka podważająca jego autorytet, ale mówiliśmy, że był wrażliwy, ale też nie do końca taki stabilny. Mi się wydaje, że tu był bardziej problem w uzależnieniu od amfetaminy niż od jointów. Alkohol też mocno wleciał w pewnym momencie. – mówi WSZ.

– Wystarczy spojrzeć na zdjęcia z ostatnich miesięcy życia Magika. Twarz bardzo wychudzona, czarno pod oczami. Takie rzeczy się od marihuanki nie robią. Oczywiście może palił jointy. Ktoś może wysnuć, że najpierw palił jointy a potem zaczął walić speeda, a potem jeszcze inie daj Bóg wąchać klej. – tłumaczy.

Magik skoczył z okna własnego mieszkania z dziewiątego piętra 26 grudnia 2000 roku w Katowicach-Bogucicach, osiem dni po premierze płyty „Kinematografia”.

Oceń treść:

Average: 9.8 (11 votes)

Komentarze

Spaniały Polski... (niezweryfikowany)

WSZ to plebs i nie ma nawet podbicia do magika.
Anonim (niezweryfikowany)

moim zdaniem to co powiedzial wujek samo zlo nie jest prawda bo ja robilem swoje analizy i nic nie wskazywalo zeby magik bral fete
Zajawki z NeuroGroove
  • Grzyby halucynogenne
  • N2O (gaz rozweselający)
  • Pozytywne przeżycie

Set: podekscytowanie pierwszym tripem po blisko roku, poczucie bezpieczeństwa przez posiadanie tripsittera koło siebie, chciałem dużych wrażeń, szczególnie wyraźnych CEVów. Setting: pokój oświetlony na czerwono, później żółto, panorama miasta za oknem, obok mnie mój sitter (nazwijmy go K), przed nami telewizor.

T+0:00 - start

Zaczynamy zabawę. Ustawiam sobie w miarę czerwone-delikatnie pomarańczowe oświetlenie. Przez jakieś 20 min nie widzę żadnych wielkich efektów, tłumaczę K liczby zespolone. Przeradza się to w rysowanie funkcji logarytmicznych, zauważanie ciekawych zależności między życiem a liczbą e, ale to nadal bardziej takie świadome myślenie. Po 40 min czuję już delikatne zagubienie, zaczyna robić się nieciekawie.

T+1:00 - początki

  • 1P-LSD
  • Tripraport

Dobre nastawienie moje i F, mroczny klimat starej polskiej wsi, wielkiego lasu i nie przebranych pól, a wszystko pod księżycem w pełni i pięknym sierpniowym niebem

 . Cześć, opisze tu mój trip raport po tej pochodnej kwasu, bo sądzę że był całkiem ciekawy i mocno zapadł mi w pamięci . Dawka to tylko jeden karton 100ug ale s&s-miażdżące. Byłem z moim przyjacielem F na totalnym zadupiu , tylko wielki las, jeziorko i kilometr dalej mała wioska( Tak pólnocno wschodnia Polska ) . Rozbiliśmy z F i kilkoma znajomymi biwak w lesie nad jeziorem. Jak to już było wcześniej zaplanowanie, ja i F chcieliśmy wziąć te 2 kartony 1p lsd, które mi zostały sprzed wakacji.

  • Amfetamina
  • Miks

Nastawienie psychiczne było bardzo dobre, bardzo jarałem sie tą imprezą(klub) Amfetamina działala już pare godzin przed imprezą jednak największa bania zaczęła sie około godzine po łyknięciu piguły Zioło palone w drodze do klubu, przed wejściem do klubu i pare razy jak wychodziłem do auta na wąsa złapałem pare buchów

A więc nie będę pisał co działo sie przed imprezą bo nie ma to większego sensu, alkoholu nie czułem wcale, byłem lekko zjarany ale najbardziej naćpany. Dostalem pigule (monster energy ciemno zielony z tego co pamiętam) łykam no i vixa.

Pierwsze efekty odczułem odziwo po jakichś 10-15 minutach. Nie nosiło mnie do muzyki jednak światła były o wiele bardziej intensywniejsze

Po 30 minutach klasycznie skacze tańcze poce sie, czuje że szczęka lata mi na wszystkie strony jak nigdy dotąd, światła zrobiły sie tak intensywne że zacząłem widzieć tak jakby klatkami

  • Amfetamina

A oto moja pierwsza przygoda z amfą:

21.00 Impreza w czasie sesji, w akademiku u znajomych. Chcę kupić LSD na następny dzień, na imprę w klimatycznym klubie (to ma być mój pierwszy kwas). Niestety dil nie ma kwasa, tylko spida. I tak chciałem kiedyś spróbować, więc zgadzam się bez namysłu i staję się posiadaczem grama. Początkowo nie chcę zażywać tego dnia. Impra toczy się więc normalnie - browary, trawa. Wypijam jakieś 3 browce i spalam kilka lufek na spółę.