Czas - sclerotia zjadłem o 12:10, po godzinie drugą paczkę.
Podczas wspólnej akcji CBŚP, KAS i Straży Granicznej przejęto ponad 54 kg amfetaminy, przemyconej do Polski z Niemiec. Narkotyk ukryty był w specjalnej skrytce w bagażniku samochodu, którym jechał dwóch młodych mężczyzn. Śledztwo w tej sprawie prowadzą dolnośląskie „pezety” Prokuratury Krajowej.
Podczas wspólnej akcji CBŚP, KAS i Straży Granicznej przejęto ponad 54 kg amfetaminy, przemyconej do Polski z Niemiec. Narkotyk ukryty był w specjalnej skrytce w bagażniku samochodu, którym jechał dwóch młodych mężczyzn. Śledztwo w tej sprawie prowadzą dolnośląskie „pezety” Prokuratury Krajowej.
Do zatrzymania przemytników narkotyków doszło w okolicach Zgorzelca. Niedługo po tym, jak przejechali przez granicę polsko-niemiecką. Samochodem jechali dwaj mężczyźni w wieku 26 i 27 lat.
Funkcjonariusze mieli informację, że w aucie znajduje się duża partia narkotyków.
– W bagażniku pojazdu znajdowała się specjalna skrytka, w której znajdowały się 54 paczki z białym proszkiem i butelka z przezroczystym płynem, które po sprawdzeniu okazały się być amfetaminą – poinformowała podinsp. Iwona Jurkiewicz, rzeczniczka prasowa CBŚP.
– Prokurator Dolnośląskiego Wydziału Zamiejscowego Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej we Wrocławiu przedstawił zatrzymanym zarzuty dotyczące przemytu z Niemiec do Polski znacznych ilości narkotyków. Czyny zarzucane podejrzanym zagrożone są karą do 15 lat pozbawienia wolności. Sąd aresztował obu mężczyzn – powiedział prok. Karol Borchólski z zespołu prasowego Prokuratury Krajowej.
Śledztwo w sprawie przemytników narkotyków prowadzą funkcjonariusze Centralnego Biura Śledczego Policji, Krajowej Administracji Skarbowej przy wsparciu Morskiego Oddziału Straży Granicznej, pod nadzorem dolnośląskich „pezetów”.
Moja pierwsza podróż (może i ostatnia), bo nie miałem jeszcze do czynienia z psychedelikami, jedynie z Maryjane. Nastawienie - oczekiwałem wejrzenia i przygotowałem się porządnie do akcji (ale jak się okazało nie do końca). Bałem się, ale nie jakoś bardzo, kto się nie boi jest głupcem. Miejsce - Kamieniołom w Kozach, woj. śląskie, nie jest to jednak bezpieczne miejsce o czym później. Dzień bezchmurny, warunki atmosferyczne perfekcyjne, nie polecam podróży jeśli ktoś jest podatny na nieidealną pogodę. Nie miałem kompana który (która by mnie przypilnowała) co okazało się ryzykiem.
Czas - sclerotia zjadłem o 12:10, po godzinie drugą paczkę.
Pozytywne nastawienie, lekki niepokój ale i ciekawość. Miejscem przeżycia był nieduży pokój w bezpiecznym miejscu. Obecność przyjaciela/opiekuna.
Zdarzenie miało miejsce ponad rok temu, w czasie trwania wakacji.
Wszystko to co zawiera poniższy TR zdarzyło się w ciągu 30 minut.
Zbieżność osób i nazwisk przypadkowa.
Przejdę od razu do rzeczy bez zbędnego pitolenia. Na początku z moją opiekunką zapaliliśmy po nie dużej ilości MJ. Szczerrze mówiąc, miałem nadzieję, że polepszy to moje nastawienie i drobny strach, który gdzieś tam kołatał mi się po głowie. Nie pamiętam ile dokładnie przyjąłem DMT, mogło to być ok 50 mg, może nawt 60 mg tematu.
Substancja: Salvia Divinorum
Dotychczasowe doswiadczenia: THC, THC i THC :), LSD, grzyby, amfetamina,
extasy
Na informacje o istnieniu takiej rosliny jak szalwia divinorum natknalem
sie na hypciu. Na poczatku po wnikliwszym wczytaniu sie stwierdzilem, ze
to zbyt grozna substancja, jednak po paru dniach postanowilem sprobowac.
Suszone liscie nabylem pod www.getsalvia.com (na adres w Niemczech). 15
gram wraz z kosztami przesylki kosztowalo mnie 23,5 euro, przesylka
nazwa substancji- Ayahuasca(Peganum Harmala + Mimosa tenniflora)
poziom doświadczenia użytkownika - mj, #, benzydamina, dxm, xtc, lsd, salvia d.
set & setting- moje mieszkanie, pozytywny nastrój, strach przed nieznanym + dobry znajomy, który czuwał gdyby coś poszło nie tak.