Więzienie dla muzyka Dariusza K. za śmiertelne potrącenie kobiety

Jest decyzja warszawskiego sądu w głośnej sprawie. Siedem lat więzienia i dożywotni zakaz prowadzenia pojazdów - taki wyroku usłyszał znany muzyk Dariusz K. za spowodowanie śmiertelnego wypadku pod wpływem narkotyków.

pokolenie Ł.K.

Kategorie

Źródło

TVN Warszawa
kz

Odsłony

298

Jest decyzja warszawskiego sądu w głośnej sprawie. Siedem lat więzienia i dożywotni zakaz prowadzenia pojazdów - taki wyroku usłyszał znany muzyk Dariusz K. za spowodowanie śmiertelnego wypadku pod wpływem narkotyków.

Znany producent muzyczny usłyszał wyrok chwilę po godz. 10. Mężczyzna od półtora roku przebywa w areszcie. Dariusz K. w lipcu 2014 roku śmiertelnie potrącił samochodem przechodzącą na pasach 63-letnią kobietę na warszawskim Ursynowie, był pod wpływem narkotyków. Jak ustalił sąd, oskarżony jechał al. KEN z nadmierną prędkością 80 km na godzinę, na skrzyżowaniu z ul. Dzwonniczą przejechał na czerwonym świetle i nie ustąpił pierwszeństwa prawidłowo poruszającej się na przejściu kobiecie, która zmarła na miejscu zdarzenia.

Sąd powołał się na bezpośrednich świadków zdarzenia, opinie biegłego do spraw ruchu drogowego i biegłego do spraw toksykologii.

Z zeznań świadków wynika, że kobieta przechodziła na przejściu na zielonym świetle.

Będzie apelacja

Jak informuje obrońca Dariusza K. oskarżony przyznał się do winy, nie unikał odpowiedzialności karnej. - Prowadził ucywilizowany styl życia, był osobą niekaraną, miał rodzinę, to były okoliczności na które dziś zwrócił uwagę sąd. Ponadto oskarżony przeprosił rodzinę poszkodowanej i zaoferował jej pomoc - zaznacza.

Sam oskarżony nie stawił się w sądzie podczas ogłoszenia wyroku. Jego obrońca obiecuje apelację, jednak nie chce mówić o szczegółach. - Nie będę komentował treści wyroku, do tego odniosę się w apelacji - kwituje obrońca Dariusza K.

Groziło mu 12 lat więzienia

Podczas pierwszej rozprawy odmówił odpowiedzi na pytania sądu, ale złożył oświadczenie, z którego wynika, że czuje winę i częściowo przyznaje się do zarzutów. Częściowo, jak twierdził, sytuacji nie pamięta.

Muzyk podkreślał, że nie brał tego dnia narkotyków, ale zażywał je dzień wcześniej i zmieszał ze środkami na uspokojenie. Tłumaczył to stresem związanym z rozstaniem z byłą żoną. Groziło mu do 12 lat pozbawienia wolności, czwartkowy wyrok okazał się mniej surowy.

Oceń treść:

Average: 9.5 (2 votes)
Zajawki z NeuroGroove
  • Dimenhydrynat


Nazwa substancji: Aviomarin, MJ

Wcześniejsze doświadczenia: alko bardzo dużo, THC bardzo dużo, feta kilka razy, extasy kilka razy, gałka muszkatołowa - raz bez żadnych efektów.

Dawka i sposób użycia: 15 tabletek na jeden raz

Set & Settings: W domu z kolegą i bratem. Starsi wracają później.

Oczekiwania: Hallony




  • 4-HO-MET
  • Przeżycie mistyczne

Mój pokój, letni wieczór, sama w mieszkaniu, przygaszone żółte światło lampki, dwa piwa do towarzystwa

Z racji niedużej masy ciała (<50kg), braku jakiejkolwiek tolerancji na substancję i lekkiego napięcia związanego z jej zażyciem (pierwszy raz), oraz ogólnej podatności na działanie środków psychoaktywnych - chcąc delikatnie zapoznać się z 4-HO-METem, dzielę 50g na 4 ścieżki (~12.5mg) i wciągam jedną. Następnie czekam...

...i tak, niby wiem, że tryptaminy potrzebują chwilę na załadowanie, ale gdy po kwadransie jeszcze nic nie czuję, na wszelki wypadek dorzucam odrobinę, też donosowo. Tak na oko, całościowo porcja mogła dojść do 20mg. Jeszcze chwila... i zaczęło się.

  • Amfetamina
  • Kofeina
  • Nikotyna
  • Retrospekcja

Nastawienie jak zazwyczaj przy amfetaminie: podniecenie, ekscytacja. Miejsca przyjmowania: Katowice, dwór oraz mój dom.

No cóż, jestem uzależniony od amfetaminy. Tak naprawdę zacząłem w lutym 2021r. brać nałogowo. Do dzisiaj, czyli do listopada 2021r., zdarzały mi się naprawdę nieduże przerwy. Najdłuższa była w maju do czerwca. Przyjechał kumpel z ośrodka, młodszy ode mnie i poleciałem znowu w lipcu. W sumie to teraz góra były dwa tygodnie bez amfetaminy. Kosztowało mnie to wykończeniem psychicznym, jak 2g wsunąłem pewnego pogodnego dnia w październiku. Nie było to dużo, a jednak bardzo negatywnie zadziałało na moją psychikę. Dwa tygodnie katorgi, myśli samobójcze i niepokój.

  • Grzyby halucynogenne
  • Przeżycie mistyczne

Szczera chęć przeżycia duchowego oczyszczenia, wkraczająca w nietknięty przez martwą, ludzką rękę fragment pradawnego lasu. Czyż mogło być lepiej? A miało to miejsce, pewnej zagubionej, jakby się wydawało, w granicach czasu i przestrzeni... jedynej świadomej, złotej, polskiej jesieni.

Zawsze, pierwszym problemem nazbyt przewrażliwionego autora, jest rozpoczęcie tekstu w taki sposób, by czytelnik już na samym początku nie drgnął w okrutnym spazmie przedwczesnej krytyki, wciskając gorączkowo przycisk cofania w przeglądarce jedną ręką, drugą zaś, sięgając po swe odłożone zawczasu, konopne pigułki, wytwarzane przez ostatnią hippisowską komunę, gdzieś hen daleko, za nieprzebytymi otchłaniami czasu...

randomness