Do dnia spożycia magicznego płynu "kakało" przygotowywalismy się kilka dni, musielismy zorganizować kilka namiotów żeby móc później iść spać spokojnie, nie ze strachem przypału. Wszystko działo się w poniedziałek, ale opiszę tagże dzień wcześniej.
Powodem ucieczki nie było tylko podejrzenie kradzieży paliwa, ale to, że kierowca był pod działaniem narkotyków co wykazało badanie urządzeniem Alere oraz posiadał przy sobie amfetaminę.
Wielokilometrowy pościg za uciekającym kierowcą zakończył się zatrzymaniem kierującego i pasażerów. Mimo wielu niebezpiecznych manewrów wykonywanych przez uciekającego policjantom udało się bezpiecznie zatrzymać pojazd.
W dniu 26 listopada około godz. 13:00 policjanci Komendy Powiatowej Policji w Lwówku Śląskim postanowili zatrzymać do kontroli drogowej samochód osobowy oraz wylegitymować pasażerów z uwagi na podejrzenie kradzieży paliwa. W momencie gdy umundurowani policjanci wydali sygnał do zatrzymania kierowca pojazdu Seat podjął ucieczkę.
Uciekający skierował się w kierunku Niwnic i Radłówki. Po wielokilometrowym pościgu udało się zablokować uciekający pojazd który usiłował jechać dalej polami, po czym ugrzązł w ziemi i uderzył w skarpę.
Jak się okazało pojazdem na jeleniogórskich tablicach rejestracyjnych kierował 21 letni mieszkaniec powiatu bolesławieckiego, dodatkowo autem podróżowała także trójka pasażerów - dwie kobiety i mężczyzna. Cała czwórka została zatrzymana przez policjantów.
Powodem ucieczki nie było tylko podejrzenie kradzieży paliwa, ale to, że kierowca był pod działaniem narkotyków co wykazało badanie urządzeniem Alere oraz posiadał przy sobie amfetaminę. W trakcie dalszych czynności przy 19 letniej pasażerce także mieszkance pow. bolesławieckiego policjantka znalazła ukryte w bieliźnie kolejne narkotyki - amfetaminę, a w torebce narzędzia do sortowania i ważenia. Dodatkowo w pojeździe policjanci ujawnili kilka kompletów tablic rejestracyjnych oraz zbiorniki na paliwo.
Zatrzymani zostali osadzeni w policyjnym areszcie, po wykonaniu czynności przez policjantów kryminalnych zostaną przekazani do dyspozycji prokuratora i sądu.
nastawiałem sie do tego kilka dni, sam dzień podróży nie był jeden z najlepszych, od samego rana chodziem zdenerwowany, kumple tylko czekali żeby wypić makumbe i czekać.
Do dnia spożycia magicznego płynu "kakało" przygotowywalismy się kilka dni, musielismy zorganizować kilka namiotów żeby móc później iść spać spokojnie, nie ze strachem przypału. Wszystko działo się w poniedziałek, ale opiszę tagże dzień wcześniej.
Nabilem sobie do fajeczki delikatna ilosc salvii.
Tak gdzies rownowartosc lufki. Spalilem. Dym nie byl tak ostry
jak sie czyta w opisach tripow na erowidzie czy lycaeum. Stwiedzilem zadnych
efektow.
Dawka za slaba. Trudno. Wychodze.
Ide po schodach i stopniowo czuje jak wchodza przyjemne efekty. jakbym szedl
boso.
Czuje kazda nierownosc, kant schodow. Coraz bardziej intryguje mnie swiatlo.
Reflektory wycelowane w plecy, ale niegrozne.
wakacje, słoneczny dzień; wielkia, stara, magiczna, nadodrzańskia puszcza, mało ludzi; ciekawość i eksperymentalne nastawienie (,,Ciekawe co te szamany w Amazoni jedzą?")
Pozytywne nastawienie, lekki niepokój ale i ciekawość. Miejscem przeżycia był nieduży pokój w bezpiecznym miejscu. Obecność przyjaciela/opiekuna.
Zdarzenie miało miejsce ponad rok temu, w czasie trwania wakacji.
Wszystko to co zawiera poniższy TR zdarzyło się w ciągu 30 minut.
Zbieżność osób i nazwisk przypadkowa.
Przejdę od razu do rzeczy bez zbędnego pitolenia. Na początku z moją opiekunką zapaliliśmy po nie dużej ilości MJ. Szczerrze mówiąc, miałem nadzieję, że polepszy to moje nastawienie i drobny strach, który gdzieś tam kołatał mi się po głowie. Nie pamiętam ile dokładnie przyjąłem DMT, mogło to być ok 50 mg, może nawt 60 mg tematu.
Komentarze