14.11.2008
Timing: było to w okolicach marca 2008.
W niedzielę w Białym Domu w schowku przy wejściu do West Wing, gdzie odwiedzający zostawiają swoje rzeczy przed zwiedzaniem budynku, znaleziono kokainę. Trwa dochodzenie, kto mógł tam zostawić narkotyki.
W niedzielę w Białym Domu w schowku przy wejściu do West Wing, gdzie odwiedzający zostawiają swoje rzeczy przed zwiedzaniem budynku, znaleziono kokainę. Trwa dochodzenie, kto mógł tam zostawić narkotyki.
Biały proszek znaleziono podczas rutynowej kontroli Secret Service w niedzielę wieczorem.
Rzecznik Secret Service nie odpowiedział od razu na prośby o komentarz. Potwierdził jedynie, że znaleziony proszek to kokaina.
W pomieszczeniu, z którego korzystali pracownicy i goście, w niedzielę wieczorem znaleziono woreczek narkotyku wielkości dziesięciocentówki, jak poinformowało NBC News źródło zaznajomione z dochodzeniem.
Znalezisko doprowadziło również do krótkiej ewakuacji Białego Domu i zamknięcia części kompleksu.
Prezydenta Joe Bidena i jego rodziny, w tym niegdyś uzależnionego od narkotyków syna, Huntera Bidena - nie było wtedy na miejscu. Wrócili do Białego Domu we wtorek po spędzeniu świątecznego weekendu na rekolekcjach prezydenckich w Camp David w stanie Maryland.
Trwa dochodzenie w celu ustalenia, kto mógł zostawić kokainę w schowku.
Secret Service prowadzi śledztwo, który obejmuje skanowanie nagrań z monitoringu i dzienników wejść w celu ustalenia, kto miał dostęp do miejsca, gdzie znaleziono narkotyk.
Pytanie, jak długo narkotyk tam leżał, będzie kluczowe ze względu na dużą liczbę osób odwiedzających to miejsce.
Urzędnicy prezydenckiej administracji mogą oferować przyjaciołom i członkom rodziny wycieczki po części zachodniego skrzydła, w którym mieści się Gabinet Owalny. Osoby, które nie są członkami personelu, przed rozpoczęciem zwiedzania muszą zostawić sprzęt elektroniczny i inne rzeczy w schowkach.
Według Białego Domu tylko w marcu zarejestrowano ponad 4000 zgłoszeń na wycieczki do West Wing.
Rzeczniczka Białego Domu Karine Jean-Pierre wyraziła przekonanie, że "Secret Service dotrze do sedna tej sprawy”.
Setting: dosyć nietypowy – pusty pokój "jedynka" w hotelu w Lyonie, dookoła tylko łóżko, TV, łazienka. Set: pozytywny, chęć nagrodzenia się po dwóch tygodniach intensywnej pracy, chociaż w momencie łuskania tabletek z blistra odruchy wymiotne i wahanie.
14.11.2008
Timing: było to w okolicach marca 2008.
TR napisany przez usera Trebron_Kugelszwanc w serwisie wykop.pl, tekst zamieszczony za jego zgodą.
Późny wieczór, początek nocy. Własny pokój, cisza i spokój, nastrój pozytywny bo dopiero co wróciłem z pracy a następne kilka dni mam wolne.
Zacznę od tego, że dobrych parę lat temu usłyszałem o nastolatkach ćpających lek do irygacji pochwy. Nie obeszło mnie to zupełnie, ot taka informacja jak każda inna. Jednak kowal losu uderzył w swoje kowadło i nadszedł dzień (a raczej noc). Prawdę mówiąc miałem ułatwione zadanie, bo znalazłem w domu trzy saszetki. Gdyby nie to, to raczej nieprędko wybrałbym się do apteki, bo nie miałem aż takiego parcia.
W swoim pokoju, matka śpi obok w pokoju, brata akurat nie ma w domu. Postanowiłem spróbować czegoś nowego. Byłem w bardzo dobrym humorze (chlapnąłem 4 browarki :D). Pozytywne nastawienie.
23.01.2008
Godzina 22:00
Matka już leży w łóżku, więc udałem się do kuchni, aby dokładnie oddzielić 150mg DXM. To był mój pierwszy raz z DXM, więc zaczełem od małej dawki, aby zobaczyć, czy nie jestem zbyt wrażliwy na tę substancję.
Godzina 23:30
Pojawiają się pierwsze efekty. Wszystko jest bardzo ciekawe. Rozglądam się po swoim pokoju, jakbym był w nim pierwszy raz. Ruchy rękoma pozostawiają lekkie smugi. Moje ręce wyginaja się w każdą stronę i ciągną przez cały pokój, ale jak dla mnie to za słabe efekty. Dorzucam 150mg DXM.
Godzina 1:00