Nowe badania przeprowadzone przez RAND Drug Policy Research Center, prywatną instytucję non-profit, stawiły czoła podtrzymywanym od lat 50. przez władze amerykańskie przypuszczeniom, że konsumpcja marihuany prowadzi do używania bardziej niebezpiecznych dla zdrowia tzw. narkotyków twardych, np. heroiny i kokainy. Tak zwana "teoria przejścia" [gateway theory] była przez wiele lat trzonem prorządowej propagandy w wojnie przeciw narkotykom.
RAND stawia miażdżący wniosek, że działania rządu zmierzające do stawiania wszelkich możliwych barier w dostępie do marihuany - od której rzekomo zaczyna się droga ku twardszym narkotykom - nie są w stanie uniemożliwić dostępu do bardziej uzależniających używek. Innymi słowy, rząd stawia przeszkody w dostępie do marihuany, ale kto chce dotrzeć do heroiny lub kokainy, i tak je zdobędzie.
"Pokazaliśmy, że efekt przejścia to nienajlepsze wytłumaczenie dla powiązań między marihuaną a narkotykami twardymi" - powiedział Andrew Morral z RAND, główny autor publikacji. - "Prostsze i ściślejsze wytłumaczenie pokazuje schemat, według którego konsumuje się narkotyki w naszym kraju, bez uciekania się do teorii przejścia. Ta teoria była powszechnie akceptowana, ale naukowcy zawsze mieli swoje wątpliwości. Nasze badania pokazują, że owe wątpliwości są uzasadnione".
Badania pokazują, że można oczekiwać skojarzenia między spożyciem marihuany a spożyciem narkotyków twardych nawet jeśli marihuana nie powoduje efektu przejścia. Badacze doszli do wniosku, iż takie skojarzenia polegają z jednej strony na znajomości rozpiętości wieku, w którym konsumenci mają dostęp do marihuany i do narkotyków twardych, z drugiej strony na znajomości indywidualnych chęci do spróbowania jakichkolwiek narkotyków.
"Ludzie, którzy mają predyspozycje do spożywania narkotyków oraz mają do tego sposobność są bardziej niż inni podatni na zażywanie zarówno marihuany, jak i narkotyków twardszych" - powiedział Andrew Morral. "Marihuana zazwyczaj pojawia się jako pierwsza, bo jest bardziej dostępna. Jeśli włączymy te fakty w model myślenia o konsumpcji narkotyków przez młodzież, moglibyśmy wytłumaczyć wszelkie skojarzenia, które są przytaczane jako materiał dowodowy w marihuanowym efekcie przejścia".
Badacze z RAND nie zarzekają się, że ich wnioski powinny ostateczne zamknąć debatę na temat teorii przejścia. Autorzy publikacji mówią jednak, że dzięki tym badaniom pojawią się nowe pytania o słuszność decyzji prewencyjnych stosowanych przez władze, które uważały do tej pory marihuanę za narkotyk prowadzący do uzależnienia od twardszych używek.
"Nasze wnioski są słuszne, zawierają znaczące wskazówki" - mówi Morral. - "Na przykład, sugerujemy, że polityka skierowana na zredukowanie lub wyeliminowanie dostępności marihuany nie zlikwiduje problemu łatwości w dostępie do narkotyków twardych. Gdyby siły prewencyjne zostały użyte przeciw rynkowi heroiny i kokainy a nie przeciw marihuanie, nie byłoby pogarszających się statystyk w spożyciu tych pierwszych".
"To bardzo ważny dokument w odniesieniu do systemu kontroli zapotrzebowania na marihuanę" - powiedział Charles R. Schuster, były dyrektor Narodowego Instytutu Uzależnień Narkotykowych i obecny dyrektor Instytutu Badań nad Uzależnieniami na Wayne State University. - "Mogę mieć tylko nadzieję, że zostanie obiektywnie odczytany i wykorzystany zgodnie ze swymi naukowymi wartościami, a nie odrzucony z powodu gwałcenia utartych przekonań wielu prawodawców".
"Czy jeśli 80 proc. uzależnionych od heroiny spróbowało wcześniej pizzy pepperoni, znaczy to, że pizza jest narkotykiem pośrednim? Oczywiście nie" - mówi Ethan Nadelmann z Drug Policy Alliance. - "Faktem jest, że większość heroinistów zażywało marihuanę, a nie odwrotnie. Teoria przejścia jest logicznie nie do przyjęcia".
Mimo to, badania wcale nie konkludują, że marihuana powinna być zalegalizowana lub zdekryminalizowana. "Nawet bez efektu przejścia poluzowanie prohibicji marihuany mogłoby spowodować przypadki zażywania narkotyków twardych - poprzez zmazywanie piętna wobec narkotyków w ogóle, a w ten sposób prowadzić do wzrostu chęci zażywania właśnie narkotyków twardych" - uważa Morral. "Co więcej, marihuana sama w sobie może stanowić poważny problem dla tych, którzy są od niej uzależnieni".
Według obliczeń sporządzonych w roku 2000 przez Departament Zdrowia, 76,3 miliona Amerykanów spróbowało w swoim życiu marihuany, 5,3 miliona kokainy a 2,78 miliona heroiny.
Czarny rynek marihuany w USA jest oceniany na 10 miliardów dol. rocznie. Ponad 700 tys. osób jest co roku aresztowanych z powodu różnych przekroczeń związanych z marihuaną. Niektóre stany złagodziły kary za posiadanie marihuany. Obywatele innych stanów odrzucili w listopadzie propozycje zmian łagodzących prohibicję.
RAND Drug Policy Research Center, Drug Policy Alliance
Komentarze