Spirytusu w bród

Cztery tysiące litrów spirytusu, pokapslowane i oznaczone symbolami akcyzy wyroby alkoholowe znaleźli na prywatnej posesji w Bojanie w gminie Szemud policjanci sekcji kryminalnej KP z Wejherowa

Anonim

Kategorie

Źródło

Gazeta Wyborcza Trójmiasto

Odsłony

1761
Policjanci od dłuższego czasu obserwowali prywatną posiadłość w Bojanie. Do akcji wkroczyli we wtorek wieczorem.
- Zastaliśmy tam mężczyznę, który właśnie kapslował butelki - powiedział "Gazecie" nadkomisarz Marek Kurowski, naczelnik wydziału prewencji KP w Wejherowie.
Znaleziono tam m.in. 1000 znaczków akcyzy, 10 tysięcy naklejek różnych marek alkoholi na butelki. Były wszystkie wyroby spirytusowe oraz polskie i zagraniczne marki wódek. W kurniku i garażu było też urządzenie do rozlewania spirytusu.
Zatrzymano tylko Kazimierza B., a cały "dobytek" trafił wczoraj na komendę policji w Wejherowie. Teraz czeka na specjalistyczne badania. Za nielegalne rozlewanie i wyrób alkoholu grozi do roku pozbawienia wolności. - Ustalamy, na jaką skalę była prowadzona działalność, kto był odbiorcą tych alkoholi - mówi nadkomisarz Kurowski.

GRAŻ

Oceń treść:

0
Brak głosów

Komentarze

kokosz (niezweryfikowany)

Wiecie jaka to piękna wioska to Bojano, tam jest cudnie, krajobrazy
ludźinek (niezweryfikowany)

rok za spirola? <br>Czyli ktoś dojebie lewy metanol, będzie sprzedawał i mu grozi rok więzienia, a ktoś inny będzie szedł z topem zioła w kieszeni i grozi 3 latka? (całkiem rozbieżna szkodliwość społeczna)
Zajawki z NeuroGroove
  • Dekstrometorfan
  • Marihuana
  • Pozytywne przeżycie

Samotne wieczory w domu, jesienna zmuła.

Nie będzie to raport dotyczący konkretnie jednej podróży, a powyrywane z kontekstu różne przygody które dane mi było przeżyć podczas spotkań z kaszlakiem. Schemat był zawsze ten sam - tabletki zjeść, przepalić nikotyną i thc, położyć się na łóżku ze słuchawkami na uszach i odpłynąć słuchając muzyki, w 80% podróży (nie znudziło mi się!) był to album Infected Mushroom - Return to the Sauce - i jest to bardzo ważna, jeśli nie najważniejsza cecha podróży o których piszę. Posegreguję je w miarę co do dawek. 

  • Pierwszy raz
  • Zolpidem

Nastawienie bardzo pozytywne, duża ciekawość, pusty dom wieczorem, delikatne oświetlenie.

Godzina 16, poniedziałek po pracy. Będąc bardzo ciekawym znalezionej niedawno w internecie substancji, wybrałem się do lekarza po coś na moje (poniekąd prawdziwe) "problemy ze snem". Pierwszy w kolejce, wchodze do lekarza, mówię co trzeba (nie mogę spać, nie pomagają ziółka, budzę się w nocy po kilka razy) i dostaję receptę. Kilka minut później jadę do domu z paczką 20 tabletek upragnionego "Nasenu". To była moja druga wizyta u lekarza, za pierwszym razem dostałem hydroksyzynę, która nie sprawdziła się ani nasennie ani rekreacyjnie.

  • LSD-25
  • Marihuana
  • Przeżycie mistyczne

Piękny dzień, nastrój doskonały, nic dodać, nic ująć.

Ok. 17 wyjrzałem za okno, widząc piękny dzień postanowiłem zjeść wszystkie pozostałe w mojej szufladzie kartony, dokładnie pięć papierków z blotterka z klasycznym nadrukiem z hoffmanem rowerzystą, Słońcem i Księżycem po dwóch stronach. O 18:30 będąc w drodze na miejsce zjadam wszystkie papierki. Mam mało czasu, chcę zrobić ognisko, potrzebuje dużo drewna a wkrótce zmierzcha, pedałuje więc szybko. Moim celem jest podmiejski las w którym krążąc przez chwile znajduje miejsce i gorączkowo zaczynam zbierać drewno. Niepokój który czasami pojawia się przy wejściu jest tym razem silniejszy.

  • Grzyby halucynogenne

Doświadczenie: MJ, Salvia, Acodin








randomness