Tabletki UFO. Tym razem z radia Zet.
Co najmniej 3 osoby zmarły w Gdańsku, bo przedawkowały nowy groźny narkotyk o nazwie "UFO". Jest to pochodna ecstasy, amfetaminy i LSD. Działa mocniej i dłużej, ale jest bardzo niebezpieczny. Skutki brania "UFO" są przerażajace - powiedział Radiu Zet Marek Kotański.
Ofiar śmiertelnych jest prawdopodobnie więcej. Tabletki "UFO" nie mają jednakowej postaci: mają różny kształt, różne kolory, wytłoczone są na nich różne symbole. Zdaniem policji, nie jest to polska receptura, bo na całym świecie po spożyciu tego narkotyku zmarło już około 20 osób.
Marek Kotański powiedział Radiu Zet, że słyszał o tych tabletkach. jego zdaniem pojawiły się też w Warszawie i Poznaniu.
Policja przypuszcza, że tabletki mogą pochodzić z rozbitej w ubiegłym roku w pobliżu Skarżyska Kamiennej jednej z największych fabryk ecstasy.
Policjanci z Centralnego Biura Śledczego dowiedzieli się o "UFO" w ubiegłym roku, gdy w Austrii zatrzymano pięciu Polaków. Czterech z nich było wysoko postawionymi w polskich gangach handlarzami ecstasy. Są podejrzenia, że byli zamieszani w dystrybucję nowego narkotyku w naszym kraju. Pod koniec ubiegłego roku policja zlikwidowała w pobliżu Skarżyska-Kamiennej wytwórnię ecstasy. Była to jedna z największych w Europie fabryk tego typu. Mogła ona wyprodukować nawet kilkaset tysięcy tabletek ecstasy tygodniowo.
"Przypuszczamy, że fabryka ta mogła być źródłem zaopatrzenia dla wielu gangów" - powiedział rzecznik policji.
Brak.
Spotkałem się z Panienką o godzinie 20:00, wspólnie ruszyliśmy alejami po czym gdzieś w trakcie tej polożyliśmy w buzi blotter.
Przeszliśmy kawałek od momentu zapodania substancji w międzyczasie rozkoszując się kwaskawym smakiem i efektem znieczulenia twarzy jak u dentysty. Tak o to rozmawiając i ekscytując się wyczekiwaniem na efekt od centrum miasta zaszliśmy na park po upływie jakiś 40 minut, tam już zrobiło się dobrze.
mój pokój. humor pozytywny. chciałam wychillować się przy muzyce jak to zawsze robię po thio :)
Piątek. Nie mogę ruszyć się z domu, bo dostałam cynk, że tego dnia ma być łapanka "niespodzianka". Wolę nie ryzykować. Siedzę z siostrą u mnie w pokoju. Nagle wpadam na pomysł, żeby coś zabakać z siostrą. Ale kiedy stwierdzam, że nie zdążę już nic zamotać (miałam na to 2h, bo mama miała wrócić niedługo do domu), postanawiam zamotać kodę. Po około godzinie pisania do znajomych, żeby ktoś zamotał mi tabsy, typiara, z którą mam na tę chwilę spinę napisała, że lajtowo mi kupi i przyniesie na chatę. Sobie myślę: może typówa nie jest taka zła jak zawsze mi się wydawało?
Pozytywnie, po alkoholu, u przyjaciela na domówce
Trzy drinki wypite, godzinę od rozpoczęcia spotkania ziomal wyciąga pazłotko, w którym jest koko.
Posypał cztery kreski w kuchni, każdy sobie zajebał, ja najmniejszą, choć nakłaniał mnie, żebym skusił się na dużo większą, heh. Dobrze, że rozsądek starego ćpuna wie swoje- doświadczony licznymi bad tripami z powodu wysokich dawek mózg mówił mi- zaczynaj powoli.
Ssssssppppp! Wyciągnięta. Wracam do salonu, gdzie znajduje się większość imprezowiczów. I co, to już działa? Chyba nic nie czuję, heh.
Postanowiłem zajrzeć w głąb siebie, odbyć podróż w nieznane, nie spodziewałem się tylko tego co tam zobaczę. Początkowo wziąłem u kumpla, później byłem wszędzie.
16.15 Wypijam z łyżeczki zbawienną kropelkę, której tak pożądałem. Nie lubię czekania na bodyload, więc włączyłem film z kumplem - Donnie Darko. Po niespełna pietnastu minutach odczuwam zanik kaca z poprzedniego dnia i delikatny ucisk w głowie jak po słabym joincie.
Komentarze