Seks w klubach

Seks, sekszenie, seksolatki...

Anonim

Kategorie

Źródło

LAJF

Odsłony

91396

Seks w klubach

Rozgrzane, ocierające się w tłumie, wilgotne ciała pobudzają wyobraźnię. Głośny beat dudni w głowach tańczących ludzi. W nocnych klubach można znaleźć nie tylko muzykę, alkohol, ale również niczym nieskrępowaną, wolną miłość. Dziewczyna i chłopak wychodzą z męskiej kabiny w klubowej toalecie, kilka par przytula się w kącie lub na parkiecie. Taki widok nikogo już nie dziwi.

- Byłem świadkiem, gdy podczas imprezy jedna z par zapomniała się na maksa. Na początku zachowywali się całkiem niewinnie. Po prostu całowali się i delikatnie dotykali. W pewnym momencie on zdjął jej majtki i...zaczęło się. Poszli na całość - wspomina Marcin.

- Byli w jednej z bocznych lóż i zupełnie nie zwracali uwagi na przyglądających się im ludzi. Po chwili do loży wpadli ochroniarze i ich wyrzucili. Koleś zakładał spodnie w biegu - dodaje ze śmiechem.

Młodzi ludzie rozpaleni muzyką i alkoholem, nierzadko pod wpływem narkotyków, są otwarci na różne propozycje. Kilka zdań zamienionych przy barze lub ponętne spojrzenie wystarczą, żeby razem wylądowali na tylnym siedzeniu zaparkowanego pod klubem samochodu.

Gramy w otwarte karty

Coraz częściej to dziewczyny pierwsze nawiązują imprezowo-erotyczną znajomość. Może liczą, że właśnie tego wieczoru spotkają wymarzonego królewicza w obcisłym podkoszulku. Może po prostu są napalone i tak jak mężczyźni mają ochotę na seks.

- Na jednej z imprez w poznańskim klubie Eskulap podeszła do mnie dziewczyna. Miała na oko 20 lat. Blondynka w obcisłych spodniach, bluzeczce z dekoltem. Udawała onieśmieloną. Zaczęliśmy rozmawiać, jednak niewiele się o niej dowiedziałem, bo po chwili zapytała, czy moglibyśmy razem... "No wiesz, popieścić się" - tak się wyraziła - wspomina 24-letni Szymon z Katowic. - Wylądowaliśmy w moim samochodzie. Gdy było po wszystkim, ona po prostu ubrała się i wyszła z auta. Nie było w tej sytuacji żadnego skrępowania. Oboje graliśmy w otwarte karty - mówi Szymon. - Gdyby taka akcja się powtórzyła, nie zawahałbym się ani przez moment - dodaje po chwili.

Miłosne uniesienia dopadają ludzi zwykle podczas imprez w wielkich halach, gdzie nagłośnienie osiąga kilkanaście tysięcy watów, a beat zmieszany z narkotykami sprawia, że ludzie zapominają, że są w miejscu publicznym.

Organizatorzy tego typu imprez nie mają nic przeciwko ostrej zabawie. Prawie w każdej hali można znaleźć ustawiane pod ścianami krzesła, które wręcz prowokują do zbliżeń.

- Podczas imprezy Mayday w Dortmundzie obserwowałem kilkanaście par, których nie krępował tańczący tłum - z szatańskim uśmiechem wspomina Piotrek, jeden z warszawskich klubowiczów. - Wprawdzie nie dochodziło tam do "całkowitego spełnienia", ale momentami było naprawdę gorąco...

SONDA - KLUBOWICZE

- Michał, 23 lata, Warszawa

Nigdy nie kochałem się w klubie i jestem zdecydowanie przeciwny. Do klubu idę się bawić, posłuchać dobrej muzyki, poznać ludzi i niekoniecznie kończyć tę znajomość w aucie, na parkiecie czy w toalecie.
- Kasia, 20 lat, Warszawa

Kiedyś kochałam się z chłopakiem w toalecie. Zanim zaczęło być fajnie, złamaliśmy deskę. Musieliśmy się szybko zmyć, żeby nie wyszło na jaw, że robiliśmy takie rzeczy. I gdyby nie strach przed następną konfrontacją z kibelkiem, zrobiłabym to jeszcze raz.
- Magda, 28 lat, Białystok

Uważam, że każdy szanujący się klub powinien mieć jedno osobne pomieszczenie, w którym pary mające ochotę na seks wchodziłyby tam i to robiły. Seks jest cudowny, dlaczego więc jeśli mam na niego ochotę, muszę wychodzić z klubu i tracić fajną imprezę?
- Mariusz, 30 lat, Warszawa

To fajna sprawa. Ile można robić to tylko w łóżku. Trzeba szukać ciekawych miejsc, a klub na pewno takim miejscem jest. Oczywiście odrobina prywatności na pewno nie zaszkodzi, dlatego chyba najlepiej robić to w toalecie. Chociaż tam często można napotkać ochroniarzy, bezczelnie szukających ludzi biorących narkotyki.
- Tomek, 28 lat, Warszawa

Kocham muzykę. Przychodzę do klubu, żeby jej posłuchać, a nie wyrywać panienki. To dobre dla bogatych mafiosów, którzy tylko czekają na okazję, żeby przelecieć naiwne blondyny. Te, w związku z tym, że są naiwne, szybko lecą na nabity portfel i fajne autko stojące przed klubem. To właśnie różni dyskoteki od prawdziwych undergroundowych, technicznych klubów.
- Patrycja, 22 lata, Katowice

Robiłam to już, kiedy chodziłam na koncerty punkrockowe. Większość dziewczyn mi zazdrościła, że znam taką i taką gwiazdę. Kiedy zaczęłam chodzić do klubów, poznałam didżeja, który regularnie występował na Śląsku i z którym miałam kilkumiesięczny romans. Na jednej imprezie w Kantach w Jaworznie kochaliśmy się jednej nocy w loży, w toalecie, a nawet kilka metrów od didżejki. Nie obchodzi mnie, czy ktoś to krytykuje, czy nie. Lubię to i będę to robić do czasu, kiedy naprawdę się zakocham.
- Agnieszka, 30 lat, Chorzów

To głupota. Złapanych posuwa się do nie wiadomo jakich konsekwencji i najczęściej wyrzuca z klubów. Nie ryzykowałabym. Na dodatek w naszym kraju ludzie widzący taką parę wytykają ją palcami i robią z tego nie wiadomo jaką sensację. Wolę inne, bardziej romantyczne miejsca. Choć jeśli ktoś inny ma ochotę zrobić to właśnie w klubie, proszę bardzo.
- Ania, 23 lata, Nowy Sącz

Uważam, że to nic nadzwyczajnego. Nie robię tego regularnie, ale jeśli zobaczę, że jest jakiś chłopak i wykazuje zainteresowanie moją osobą, nie mam żadnych skrupułów. Przecież to tylko seks. Mogę go uprawiać, mając stałego chłopaka, mogę też kochać się z przypadkowo poznaną na imprezie osobą.
- Maciek, 22 lata, Gdańsk

Zależy, w jakim klubie! Kiedyś wyrzucono mnie na zbity pysk po tym, jak zobaczyli, że moja dziewczyna dobiera się do moich spodni. Raz udało mi się w toalecie. To chyba najbardziej popularne z miejsc. Zresztą każde miejsce jest dobre. Najbardziej podniecające jest właśnie zrobienie tego w najmniej oczekiwanym momencie i w najbardziej pojechanym miejscu w klubie. Środek parkietu, podest, didżejka? Czemu nie?
- Kasia, 19 lat, Sopot

Jestem jak najbardziej za. Właściciele klubów powinni wkładać jak najwięcej seksu w organizowane imprezy, tak jak dzieje się to na całym świecie. Oczywiście wszystko powinno mieć swoje granice, ukazanie piękna kobiecego czy męskiego ciała może być nawet czymś w rodzaju oryginalnego performanceu. Kochałam się już w toalecie, przy ścianie na głównej sali oraz na stoliku. Będę poszukiwała najbardziej oryginalnych miejsc w swoim klubie.
- Dominika, 20 lat, Bydgoszcz

Chyba nie byłabym w stanie uczestniczyć w czymś takim jak imprezki w Manumission. To zbyt ostra jazda jak dla mnie. Ale jeśli miałabym to zrobić z fajnym kolesiem i niekoniecznie na środku sali, ale gdzieś w klubie, to czemu nie?
- Joanna, menedżer klubu Piekarnia w Warszawie

Nigdy osobiście nie złapałam nikogo na uprawianiu seksu w Piekarni. Myślę, że takie zachowanie nie jest wynikiem dobrej zabawy, co więcej, ma ono bliski związek z narkotykami. Gdybym zauważyła kogoś, kto to robi, poczekałabym, aż skończy, i poprosiła o to, by nie robiono tego w klubie. Osobiście nie mam nic przeciwko, ale sama nie posunęłabym się do tego, by uprawiać seks w klubie.

SONDA - WŁAŚCICIELE

- Alicja Gruca oraz Robert Florczak, twórcy klubu Sfinks w Sopocie

Alicja Gruca: Nigdy osobiście nie zetknęłam się z przypadkiem seksu w klubach, choć nie ukrywam, że wiele słyszałam o mniejszych czy większych incydentach w naszym klubie. Nie jestem temu przeciwna, dlatego nie widzę też potrzeby na negatywne wypowiedź na ten temat z mojej strony.
Robert Florczak: Gdyby nie było przejawów seksu w klubie, można by pomylić to miejsce z całkiem inną instytucją. Zanotowałem kilkakrotnie przypadki uprawiania go w Sfinksie. Uważam, iż seks w klubie jest tak pięknym przeżyciem i zarazem bardzo osobistą sprawą każdej z osób, która tego doświadczyła.
- Janusz Palian, właściciel klubu Kanty w Jaworznie

Nigdy nie zanotowałem przypadku uprawiania seksu w moim klubie. Z drugiej strony nie prowadzę aż takiego monitoringu pośród gości, żeby notować takie przypadki często. Proszę też wziąć pod uwagę, że Kanty to 1500 m2 powierzchni, kilkanaście sal i zakamarków. Dlatego też, jeśli nawet doszłoby do jakichś "ostrzejszych" posunięć ze strony klubowiczów, nie odbywa się to w sposób manifestacyjny czy też by wywołać pewnego rodzaju sensację.
Mimo to jestem raczej przeciwnikiem uprawiania seksu w klubie. Uważam, że ludzie powinni robić to w określonych warunkach, zaś klub powinien pozostać klubem, czyli miejscem spotkań towarzyskich i całonocnej zabawy przy muzyce.
- Iwona, 30 lat, właścicielka klubu W5 w Warszawie

Jako właścicielka klubu zanotowałam takie sytuacje wielokrotnie. Praktycznie na każdej imprezie coś "ciekawego" się dzieje. Ostatnio w toalecie zauważyłam dwie dziewczyny, które "leciały sobie na maksa bez żadnych ograniczeń". Myślę, że taka sytuacja jest pewnego rodzaju atrakcją wieczoru i oznaką dobrej zabawy. Nikt z obserwatorów takich sytuacji nigdy nie zgłaszał jakiegokolwiek sprzeciwu czy formy bulwersacji. Mimo to uważam, iż nadal w naszym kraju istnieje brak tolerancji. Dlatego seks pomiędzy kobietą a mężczyzną nikomu nie przeszkadza, natomiast w przypadku stosunku pomiędzy dwoma mężczyznami powoduje bulwersację i obrzydzenie ze strony widza. Myślę, że zupełnie niepotrzebnie.
Osobiście, sama też doświadczyłam seksu w klubie. Było bardzo ciekawie i uważam, że to nic złego.

SONDA - DZIŻEJE

- DJ Angelo Mike, 25 lat, Warszawa

I to nie raz! Kilkakrotnie lądowałem z żoną w toalecie lub innych miejscach w klubie. Nierzadko, w kabinach obok, w tym samym czasie inne pary robiły to samo. Seks w klubach w dzisiejszych czasach jest na tyle normalny, ze nie powinno to już nikogo dziwić. Zabranianie czegokolwiek, zwłaszcza przez właścicieli klubów, tylko pogorszyłoby ich renomę. Ludzie będą to robić wszędzie, kiedy tylko przyjdzie im na to ochota. Już dziś jest to nieodłączny element prawie każdej imprezy.
- DJ Nukee Proff., 23 lata, Nowy Sącz

Bardzo często i w wielu miejscach. Najbardziej jednak pojechanym był katowicki Mega Club, gdzie kochałem się na beczkach z piwem, w przejściu pomiędzy barem a magazynem. Było trochę niewygodnie ale warto było...
- DJ Gerhard, 30 lat, Warszawa (rezydent klubu W5)

Jeśli ktoś kocha się w klubie, oznacza to, impreza jest konkretna! Seks tam nie zdarza się codziennie tylko wtedy kiedy atmosfera jest wyjątkowa. Nie widzę najmniejszego powodu, żeby się temu sprzeciwiać, chyba, że ma to miejsce przy barze czyn na środku parkietu. Sex, drugs & rocknroll jest dobry jeśli znasz swoje granice. Jedne z najlepszych imprez jakie zaliczyłem były w sopockim Sfinskie, w pociągu czy na katamaranie. Wszystkie te miejsca mają wyjątkowy vibe, ludzie czują się wolni i jest to pewnego rodzaju ucieczką on codziennego, szarego życia. Lubię takie imprezy, lubię uciec od rzeczywistości:)
- DJ Fresh, 28 lat, Sopot (rezydent klubu Sfinks)

No cóż, powiem szczerze, że nigdy nie zrobiłem TEGO w klubie choć kilka razy było już blisko, na szczęście obok Sfinksa jest plaża, więc to ułatwia wiele spraw... Nieraz jednak byłem przypadkowym świadkiem miłosnych uniesień w klubach i jakoś specjalnie mi to nie przeszkadzało. Jestem zdania, że klub jest takim miejscem, gdzie ludzie powinni czuć się na tyle swobodnie na ile to możliwe, granicą jest nie szkodzenie innym uczestnikom imprezy i minimum dobrego smaku. Myślę, że każdy dj chciałby doprowadzić swoim setem publikę do miłosnego szału, to dopiero byłoby osiągnięcie! Znam kluby (niestety nie w Polsce) gdzie seks jest na porządku dziennym (a raczej nocnym), jednak miejsca te odwiedzane są przez ludzi, którym to odpowiada. W innym przypadku zastanowiłbym się przed "pójściem na całość" na środku danceflooru.
- Michał, lat 24, Sopot (dj)

Była to Wielkanocna Sobota. Jeździliśmy ze znajomymi po mieście bez celu. Zaliczaliśmy knajpę po knajpie. W końcu trafiliśmy do Sfinksa. Tam poznałem pewną dziewczynę, która pochodziła z Singapuru. Po kilku minutach bajerowania jej, przeszliśmy do "niebieskiej" sali (sala obok głównego danceflooru przyp. aut.), w której było pełno łóżek szpitalnych. Nie było tam nikogo, poza jednym kolesiem, który cały czas wisiał na telefonie. Nie przejmując się niczym zaczęliśmy się pieprzyć, po czym grzecznie opuściliśmy to miejsce. Do dziś często widzimy się na imprezach, jednak poza tym przypadkiem do niczego więcej nie doszło. Uważam, że jeśli wszystko odbywa się w normach przyjętych przez normalnych ludzi, jeśli nie przechodzi to w perwersyjny objaw zboczenia seksualnego, jest to rzecz jak najbardziej pożądana. Ludzie robią to wszędzie na świecie. Dlaczego nie moglibyśmy robić tego my?
- Marcin, 27 lat, Dąbrowa Górnicza (dj)

Nie. Nigdy nie kochałem się w klubie. Nie jestem przeciwnikiem robienia tego w tym miejscu, ale uważam, że osoby uprawiające tam seks powinny to robić w ramach etyki i dobrego smaku. Kilkakrotnie już widziałem pary, które kochały się tylko po to by wzbudzić zainteresowanie wokół swojej osoby. Było to widoczne gołym okiem. Jeśli ktoś nie robi tego w celu zrobienia sensacji w klubie, to nie mam nic przeciwko temu.
- DJ Glasse, 25 lat, Warszawa

Nie. Nigdy nie uprawiałem seksu w tym miejscu. Uważam, że ludzie powinni raczej zabrać go ze sobą do domu. Ja przychodzę do klubu z innym nastawieniem. Oczywiście, wszelkie czułości zachowane w dobrym smaku, są jak najbardziej potrzebne. Ale seks nie...
Źródło: LAJF, Autor: Maciej Niedźwiedź

Oceń treść:

0
Brak głosów

Komentarze

scr (niezweryfikowany)
i to głównie tym, a nie muzyką, różnią się dyskoteki od imprez technicznych. <br>
Jet (niezweryfikowany)
Ja tesz sie kiedys rypalem w kiblu.
### (niezweryfikowany)
buda <br> sex jest tez uzalezniający <br> ROZUMIESZ?
$ (niezweryfikowany)
A w warszawskiej Piekarni kolesie jadą w pupe.
Iwona, Warszawa (niezweryfikowany)
<p>Za moich czasów... ;-)</p><p>&nbsp;</p><p>Wszystko było inne. Może dlatego mam nieodparte wrażenie, że kiedyś to było więcej warte niż teraz? :-)</p>
wolo (niezweryfikowany)
wole nie
Anonim (niezweryfikowany)
<p>Do Pani menadżer klubu Piekarnia: Będąc parę lat temu w klubie Piekarnia, byłem świadkiem, jak jedna panna "waliła konia" ochroniarzowi w środku klubu, obok szatni. On siedział na blacie szatni odwrócony do ludzi. I jakoś to mu nie przeszkadzało. ;)</p>
Smileman (niezweryfikowany)
gdy sie na parkiecie z muzyka pierdole. <br>nie no na imprezy ide poplywac i polatac a nie sie jebac ogolnie to przewaznie niebyl bym w stanie little dick jest na imprezach :)
KoY (niezweryfikowany)
eeee tam... robta co chceta :D Sex jest zdrowy ;)
tomi (niezweryfikowany)
<p>ogólnie słucham innej muzyki i nie chodzę na takie imprezy, ale o czymś takim słyszałem. rozumiem jest coś takiego jak popęd seksualny, ale kurcze to urąga poczuciu człowieczeństwa</p>
jaka kapa (niezweryfikowany)
Cyt. &quot;Myślę, że takie zachowanie nie jest wynikiem dobrej zabawy, co więcej, ma ono bliski związek z narkotykami &quot; <br> <br>PARADOX!! dobra zabawa=drugs+impra
Smileman (niezweryfikowany)
to szkoda by mi bylo tracic czas na sex gdy moglbym tanczyc przy odlotowej muzie chyba ze ktos by umial uprawiac sex w trakcie tanca to ina sprawa mysle ze ja bym sobie poradzil :) <br>
Mateusz (niezweryfikowany)
Nie widzę żadnych przeszkod by kochac sie. <br>Tak ogólnie jak i cielesnie. <br>Caly czas i wszędzie. <br>
scr (niezweryfikowany)
Nie widzę żadnych przeszkod by kochac sie. <br>Tak ogólnie jak i cielesnie. <br>Caly czas i wszędzie. <br>
budda (niezweryfikowany)
kolejny bezsensowny artykuł o seksie na hyperrealu? co to ma wspólnego z narkotykami? coraz mniej dobrej publicystyki, coraz wiecej ścierwa :(
Armageddon (niezweryfikowany)
Ja tesz sie kiedys rypalem w kiblu.
budda (niezweryfikowany)
Ja tesz sie kiedys rypalem w kiblu.
Turkish (niezweryfikowany)
Są odpowiednie kluby w których to normalne - proszę bardzo. Ja nie miałbym ochoty np. w Kantym na środku sali zobaczyć jak koleś pieprzy panienkę. Są pewne granice.
... (niezweryfikowany)
Jak ktoś chce, to se pchnie, byle nie szkodził jak swą przygodankę będzie w pipcie bodził, kogoś nosi szał szarańczy, to niech sobie spoko tańczy, a jak komuś jakoś takoś chce się stukać pako pakoś, to niech zrobi to dyskretnie, to niech zrobi to bezdzietnie, a najlepiej jak to robi niech się skromnie w kącik wetnie. <br> <br>
)( (niezweryfikowany)
Ja tesz sie kiedys rypalem w kiblu.
$ (niezweryfikowany)
ku*** szkoda ze w whitestoku jest tak malo takich panienek
zoom (niezweryfikowany)
seks po ekstazy??? faceci jak wam sie to udaje??? Ja po trzech ekstazy nawet o tym nie mysle a nawet jabym myslał to i tak bym nie mógł. Czy ja mam problem????????
TOFFI (niezweryfikowany)
seks po ekstazy??? faceci jak wam sie to udaje??? Ja po trzech ekstazy nawet o tym nie mysle a nawet jabym myslał to i tak bym nie mógł. Czy ja mam problem????????
zoom (niezweryfikowany)
seks po ekstazy??? faceci jak wam sie to udaje??? Ja po trzech ekstazy nawet o tym nie mysle a nawet jabym myslał to i tak bym nie mógł. Czy ja mam problem????????
TOFFI (niezweryfikowany)
seks po ekstazy??? faceci jak wam sie to udaje??? Ja po trzech ekstazy nawet o tym nie mysle a nawet jabym myslał to i tak bym nie mógł. Czy ja mam problem????????
Jerusalem_Spider (niezweryfikowany)
Cyt. &quot;Myślę, że takie zachowanie nie jest wynikiem dobrej zabawy, co więcej, ma ono bliski związek z narkotykami &quot; <br> <br>PARADOX!! dobra zabawa=drugs+impra
loczek (niezweryfikowany)
po 1. laif to gowniane pismo silace sie na sensacje <br>po 2. nigdy nie bylem w sfini swiadkiem ostrych akcji, moze to wszystko wymysly <br>po 3. sa nacpane idiotki i prawdziwe klubowiczki choc w sumie...
Hallo to ja (niezweryfikowany)
poznam sexowną sexolatkę ze Szczecina w celu wspólnego nie banalnego klubowego sekszenia.
bartula (niezweryfikowany)
wiecie, jest taki nędzny klub w Sopocie - Non Stop, teraz chiba nazywa się Newyorker. Średnia wieku żeńskiej części spadła tam do 16, a wszystkie są napalone ze chuj. uwierzcie mi, że nie wyglądają na 16. Łatwo z taką wylądować na plaży, a pamiętajcie, że one mają kochających tatusiów. gówniara się zakocha (ty nie) czy coś pójdzie nie tak i od razu mówi że ją wziąłeś siłą. mój kolega padł ofiarą jednej takiej Zaborowskiej z sopotu. powiedziała, że wywiózł ją do lasu i próbował no wiecie co. dostał w papę od jej super kolegów.
Yamazaki (niezweryfikowany)
Ale macie tematy wymoczki. <br>Ja sie rypez ze swoją dupą co noc , i nie mam dość do kurrwy jedzy. <br>
Mateusz (niezweryfikowany)
Nie widzę żadnych przeszkod by kochac sie. <br>Tak ogólnie jak i cielesnie. <br>Caly czas i wszędzie. <br>
ticol1 (niezweryfikowany)
sex w miejscach extremalnych jest najlepszym przeżyciem jakie mnie spotkało a jesli zjesc do tego dropsy to już w ogóle full wypas. Jestem całkowicie na tak.
gustlik_odkrywca (niezweryfikowany)
Sex w klubach to nic. Ja kochałem sie ze swoją dziewczyna w pubie w toalecie:). W pubach w odróżnieniu od klubów jest w miare cicho. <br>Musielibyście zobaczyć miny ludzi jak po wszystkim z dzikimi uśmieszkami wychodzilismy z toalety, <br>A co do sexu w klubach to spox byle nie na parkiecie bo jak będę dobrze zrobiony to sie moge potknąc o jakąś parkę. <br>PEACE :-] <br> <br>
marek (niezweryfikowany)
buda <br> sex jest tez uzalezniający <br> ROZUMIESZ?
Zielarz (niezweryfikowany)
Strasznie denerwuje mnie gdy obok mnie tanczy dziewczynka w wieku 14 czy 15 lat,nie przepadam za takim widokiem choć jest on dość częsty w miejscu gdzie mieszkam czyli w Zagłębiu Dąbrowskim i nie tylko. Mało tego, te &quot;dziewczynki &quot; wprost zachęcaja naiwnych żądnych przygody mężczyzn którzy nie zdają sobie sprawy ze to sa dzieci ktorych drugim ojcem jest prokurator. Szczeze mowiac nie wiem gdzie sa wtedy rodzice takiej 14-latki. denerwuje mnie fakt iż jest to widok notoryczny który doprowadza mnie do szału!! Gdzie sa wtedy ochoronarze którzy powinni pilnowac aby osoby niepełnoletnie nie przychodziły do takich lokalów?? Pewnie zabawiają sie z innymi 15-latkami w WC :))) A jak juz koniecznie takie małolaty chcą przyjsc to do godziny 23.00 max i do domu lulu, bo niekiedy to nawet nie wiadomo ile kobieta ma lat,a okazuje sie dopiero po fakcie gdy jest już za późno i mozna tylko żałowac swojego czynu i czekać na pukanie policji do drzwi. W lokalach takich jak dyskoteki powinny bawić sie wyłącznie osoby pełnoletnie które w pełni za siebie odpowiadaja i to co zrobią to już ich sprawa. Osobiście mam siostre w wieku 13 lat i niewyobrażam sobie nawet jak zabawia sie na dyskotece z jakimś pedofilem,pali fajki czy pije 4 piwo z rzędu. Podsumowująć moim zdaniem na dyskoteki powinny trafiać osoby dorosłe które wiedza co robić i jak robić zeby sie dobrze bawić, osobiście nie jestem zwolennikiem ani też przeciwnikiem &quot;tablet &quot; czy innych wspomagaczy bez których bawie się równie dobrze przez całą noc. Nie jestem przeciwnikiem &quot; sexu w klubie &quot;, poniewaz jest to objaw doskonałej imprezy i nienagannego klimatu dostarczającego ludziom dodatkowych bodźców oraz adrenaliny....
aspera (niezweryfikowany)
a ja uprawiałem seks z moja dziewczyna, jej ojcem i psem na obiedzie wigilijnym u jej dziadków, na stole, podczas posiłku. To dopiero była rewelka, a jakbyscie widzieli ich miny... ale serio, to nie mam dziewczyny i wogole ide sie masturbowac.
zewsząd i znikąd (niezweryfikowany)
Że też ludzie się nie brzydzą... Przecież w publicznych kiblach jest brudno! Ja nie znam nikogo, kto by siadał na desce w publicznej toalecie bez podłożenia papieru, a tu proszę, ludzie deski łamią... :|
Zajawki z NeuroGroove
  • Dekstrometorfan

Set & Setting - Mieszkanie własny pokój, centrum Warszawy, start godzina 16:30. Pozytywne nastawienie mentalne i ogromny ciąg na trip.

Dawkowanie - Pusty żołądek DXM 195mg - 30min - niewielki obiad + w trakcie DXM 300mg + 2 piwa później | 15mg - 1 tab 5.8mg/kg

W&D - 20 lat, Etanol, THC, dopalacze (tajfun, green zone)

  • LSD-25
  • Marihuana
  • MDMA
  • MDMA (Ecstasy)
  • Tripraport

Glasgow

Błękitne pigułki szkotów nie zawiodły.  Pierwsza uderzyła standardowo po upływie godziny bez trzydziestu minut.  Euforia rozpływała się po naszych ciałach. Świat nabrał przyjemnego kontrastu, intensywniejsze kolory są atutem w pokrytej ciemnością przestrzeni klubu.  Dobrze mi.

  • Dimenhydrynat

Uwaga: Większość informacji tu zawartych pochodzi z

1997 roku i od tego czasu nie była aktualizowana.








  • Benzydamina
  • Pozytywne przeżycie

Piękna pogoda, jeszcze piękniejsze miejsce i niesamowicie pozytywny humor.

Ostatnio z kuzynem zaopatrzyliśmy się w 7 saszetek leku na przeczyszczenie pochwy. Pojechaliśmy wraz z dziadkami do naszej ukochanej wioski, w której przewijało się dużo środków psychoaktywnych. To było pierwsze spotkanie z benzydaminą od 8 miesięcy, kuzyn jeszcze tego nie próbował. Po spokojnym dniu wieczorem przeszliśmy do ekstrakcji, kiedy wysuszyliśmy benze zapakowaliśmy ją do gumowych kapsułek gdyż nie lubimy połykać bombek. Wyszliśmy do kumpli pracujących nad jeziorem, wypiliśmy u nich po 2 piwa i zapaliliśmy parę fajek.

randomness