Sejm: trwają prace nad dostępem do preparatów z konopi

- Jesteśmy pierwszym rządem, który nie ucieka od rozwiązywania problemów związanych z dostępem do preparatów pochodzących z konopi indyjskich - podkreślał jesienią na posiedzeniu podkomisji Pinkas.

pokolenie Ł.K.

Kategorie

Źródło

Rynek Zdrowia/PAP

Odsłony

137

Marihuana jest pomocna m.in. w terapii lekoopornej padaczki i w leczeniu bólu - przekonują od lat zwolennicy dopuszczenia preparatów z konopi. Ministerstwo Zdrowia chce, by lekarze mogli je przepisywać na "rozsądnych" zasadach. Prace w Sejmie trwają; projekt Kukiz’15 ewoluował.

Pierwsze czytanie poselskiego projektu przygotowanego przez Piotra Liroya-Marca odbyło się w październiku ub.r. Początkowo przewidywał on, że pacjent będzie mógł sam, po uzyskaniu zezwolenia, uprawiać konopie i sporządzać przetwory na potrzeby terapii. Uprawa oraz zbiór ziela i żywicy konopi innych niż włókniste na potrzeby terapii miały być dozwolone po uzyskaniu zezwolenia wojewódzkiego inspektora farmaceutycznego.

Nadzór nad terapią

Zezwolenie to, jak pierwotnie planowano - mogłyby uzyskać: osoby fizyczne (pacjenci lub ich opiekunowie prawni), fundacje, organizacje społeczne oraz jednostki naukowe. Zakładano, że powierzchnia uprawy i ilość zbiorów nie mogłaby przekraczać zapotrzebowania dla uczestników terapii na 120 dni kuracji.

Resort zdrowia wskazywał podczas prac w parlamencie, że temat warto podjąć, nie zapominając jednak o - jak mówił wiceminister Jarosław Pinkas - "zagrożeniach związanych ze zbyt szerokim otwieraniem drzwi dla narkotyków".

W czasie prac nad projektem - w ramach powołanej do rozpatrzenia go podkomisji - został on istotnie zmieniony. Cześć poprawek złożyli sami autorzy. Przedstawiciele biura legislacyjnego oceniali jednak, że projekt nawet po tych poprawkach nie odpowiada sygnalizowanym na posiedzeniu komisji zdrowia oczekiwaniom np. co do formuły nadzoru nad terapią. Wskazywali też na podejrzenie niezgodności niektórych rozwiązań z prawem unijnym.

W formie poselskich poprawek zaproponowano następnie rozwiązania rekomendowane przez MinisterstwoZdrowia. Pinkas zadeklarował wówczas, że resort opowiada się za rozwiązaniem problemu dostępu do preparatów z konopi poprzez dopuszczenie do wytwarzania preparatów farmaceutycznych z produktów sprowadzanych z zagranicy, tak by lekarze mogli ordynować sporządzenie produktu recepturowego w aptece.

Zapowiedział, że kolejnym ruchem będzie umożliwienie prowadzenia kontrolowanych upraw, które będą nadzorowane i standaryzowane.

MZ: nie uciekamy przed rozwiązaniem problemu

- Jesteśmy pierwszym rządem, który nie ucieka od rozwiązywania problemów związanych z dostępem do preparatów pochodzących z konopi indyjskich - podkreślał jesienią na posiedzeniu podkomisji Pinkas.

W wywiadzie dla PAP w grudniu ub.r. wiceminister powtórzył, że resort chce, by lekarze mieli możliwość przepisywania preparatów zawierających marihuanę, ale na rozsądnych zasadach. Poinformował, że na początku pacjenci mieliby dostęp do preparatów pochodzących z zagranicy.

Resort wskazywał w ostatnich miesiącach, że część pacjentów może już korzystać z leków, które zawierają marihuanę w oparciu o ustawę refundacyjną.

Zgodnie z nią minister zdrowia na wniosek pacjenta może wydać zgodę na refundację leku sprowadzanego w ramach tzw. importu docelowego. Wcześniej zapotrzebowanie na taki lek wystawia lekarz, a potwierdza je krajowy lub wojewódzki konsultant z danej dziedziny medycyny. Minister wydał zgody na refundację leków zawierających kannabinoidy dla pacjentów leczonych z powodu lekoopornych napadów padaczkowych, u których wszystkie dostępne w Polsce alternatywne metody leczenia (farmakologiczne i dietetyczne) nie wpływają na poprawę stanu klinicznego.

Projekt tzw. ustawy Kality

Problem z medycznym stosowaniem marihuany kilkukrotnie sygnalizował resortowi zdrowia rzecznik praw obywatelskich Adam Bodnar. Przypominał, że również Trybunał Konstytucyjny wskazał, że należy rozważyć dopuszczalność stosowania marihuany jako środka leczniczego.

W poniedziałek zmarł były rzecznik SLD Tomasz Kalita, który od wiosny 2016 r. zmagał się z chorobą nowotworową. O tym, że ma guza mózgu Kalita - jak sam mówił w wywiadach - dowiedział się pod koniec maja 2016 r. Latem 2016 r. na jednym z portali społecznościowych Kalita napisał o przejściu operacji usunięcia nowotworu i wywołał temat leczniczej marihuany. W swoim wpisie stwierdził, że być może pomóc mógłby olej z marihuany, który jednak w Polsce nie jest dopuszczony do obrotu.

Pod koniec sierpnia 2016 roku politycy SLD złożyli w Sejmu petycję, w której zaapelowali do posłów o szybką zmianę przepisów, by umożliwić leczenie medyczną marihuaną oraz substancjami zawierającymi olej konopny. Do petycji dołączono, dopuszczający takie leczenie, projekt tzw. ustawy Kality. Pod koniec października 2016 r. Kalita spotkał z prezydentem Andrzejem Dudą, z którym rozmawiał o onkologii w Polsce i "o legalizacji tzw. oleju z kannabinoidów".

Kukiz'15: złożymy wniosek o odwołanie ministra zdrowia

Premier Beata Szydło oceniła we wtorek (17 stycznia), że temat dostępu do produktów z konopi jest ważny, ale trudny i budzący dyskusję. - Zawsze w takich sytuacjach bardziej powinno się liczyć się zdanie ekspertów niż polityków. Jeżeli eksperci wskażą takie zalecenia, wówczas debata w Sejmie może się odbywać - powiedziała szefowa rządu.

Rzecznik PiS Beata Mazurek poinformowała we wtorek, że PiS opowiada się za tym by marihuana wykorzystywana medycznie była dostępna na receptę w aptekach. - Mam nadzieję, że komisja zdrowia jak najszybciej swoje prace zakończy i prześle projekt sprawozdania pod obrady parlamentu" - powiedziała.

Przewodniczący komisji zdrowia Bartosz Arłukowicz przekazał, że 13 stycznia upłynął termin, w którym podkomisja powinna przedstawić efekt prac. Zastępca przewodniczącego Tomasz Latos (PiS) wskazał, że "były pewne obiektywne przeszkody, o których wszyscy wiemy" i wyraził nadzieję, że "w najbliższych dniach procedowanie nad ustawą zostanie zakończone".

Liroy-Marzec zapowiedział zaś we wtorek, że klub Kukiz'15 w przyszłym tygodniu złoży wniosek o odwołanie ministra zdrowia Konstantego Radziwiłła, bo - jego zdaniem - resort zdrowia blokuje projekt ustawy ws. medycznej marihuany.

Oceń treść:

Average: 3.5 (2 votes)
Zajawki z NeuroGroove
  • LSD-25
  • Marihuana
  • MDMA
  • Pierwszy raz

S&S dobry, trip zaczął być planowany już wiele dni wcześniej i zadbaliśmy o dobre otoczenie i parę dni wolnego, oczekiwania jak najbardziej dobre, chęć miłego spędzenia wspólnych urodzin oraz z mojej strony poznania działania LSD i MDMA

Dzień 1

Przyjechałem do pewnego miasta w sobotę wieczorem. Z peronu odebrała mnie XYZ. Zaczęliśmy od przygotowania do tripa. Zrobiliśmy zakupy na kolację i kupiliśmy słodycze na niedzielę. Wspólne sprzątanie było ważnym elementem dla mojego S&S, bo pomogło mi bardziej poczuć się jak w domu. Jak już wszystko było gotowe to XYZ poczęstowała mnie ziołem, walnąłem jedno wiadro i po chwili zrobiło mi się miękko. Miałem potrzebę się położyć, a następnie zaczęło się nasilać działanie.

 

  • Etanol (alkohol)
  • LSD-25
  • Tripraport

Luźny wiosenny dzień na łonie natury

Siódma rano. Na przystanku kolejowym wycyckujemy ze starym ziomkiem po połówce kartona. Nie mogę doszukać się żadnego smaku więc konkluduje że może w końcu trafił się nam kwas. Wspinamy się na okoliczne wzgórze - w międzyczasie porywisty wiatr nawiewa chmury, które zasłaniają całe niebo. Siedzimy na wzgórzu - gadka szmatka - śmiechawka. TO jest DOBRE - tak jak mówił "sprzedawca". Złocista energia rozgrzewa moje ciało - lekko pobudza i wprawia w doskonały nastrój. Mija pół godziny. Ponieważ dawka śmierdzi mi malizną - myślę tylko o tym, żeby dorzucić.

  • Dekstrometorfan

Set&setting: 900mg DXM z czego zażytych zostało 750. Miejsce podróży to Warszawa, pokój w akademiku i dwóch śpiących kolegów obok.

Wiek: 21 lat

Doświadczenie: Jeszcze nic nie pokazało mi tego co wtedy widziałem (a sporo świństwa w życiu zjadłem) więc myślę, że z czystym sercem mogę napisać, że zerowe.

  • Kofeina
  • Marihuana
  • Marihuana
  • Przeżycie mistyczne

Pozytywny nastrój, jesienny wieczór, sam w swoim pokoju.

Słowem wstępu, poznawaniem działania różnorakich substancji psychoaktywnych, zainteresowałem się między 6 klasą, a pierwszą gimnazjum. Poznawaniem świata i podważaniem wszystkich jego reguł, według własnej woli, dużo wcześniej. Pierwszy dżosz wleciał koło 13 roku życia, pierwsze kaszlaki rok później, a 3 lata później, zainteresowałem się chodzeniem na praktytki z badań nad stymulantami w domach znajomych. I mimo, że wtedy wyglądało to jak najlepszy dla mnie okres, to była to zgubna droga. Nie powiem że na dno, bo w szerszej perspektywie kurewsko na szczyt (chociaż jeszcze do niego daleko).