Ekstrakcję zrobiłem z pomocą Boba oraz Psycho, którzy mi na gg sporo doradzili. Zimna woda>mokry ręcznik>szklanka i zaczynamy, skruszone tabletki wsypałem do ~80ml niemal lodowatej wody włożyłem jeszcze na 15 minut do lodówki, po czym zacząłem zabawę w młodego kodera Płyn wyszedł nawet nawet, wypity na pusty żołądek o 9:03.
Przez psi kojec do szamba podziemnym korytarzem. "Robiłam synowi awantury o tę plantację"
Wejście zrobił w psim kojcu. Zdejmował gumową podłogę, schodził pod ziemię i czołgał się wąskim korytarzem. Do bunkra po szambie, gdzie zamontował system wentylacji i nawadniania. Susz trzymał obok sypialni rodziców...
Kategorie
Źródło
Odsłony
2509Wejście zrobił w psim kojcu. Zdejmował gumową podłogę, schodził pod ziemię i czołgał się wąskim korytarzem. Do bunkra po szambie, gdzie zamontował system wentylacji i nawadniania. Susz trzymał obok sypialni rodziców. Dzisiaj stanie przed prokuratorem za uprawę i sprzedaż marihuany.
Kryminalni z Rudy Śląskiej wraz z policjantami zajmującymi się przestępczością narkotykową w śląskiej komendzie wojewódzkiej od jakiegoś czasu obserwowali 28-latka z Mikołowa, który na terenie Rudy sprzedawał marihuanę.
Podejrzewali, że diler może uprawiać konopie indyjskie w domu rodzinnym.
- Zauważyli, że 28-latek bardzo często wchodzi do psiego kojca na terenie swojej posesji - mówi Arkadiusz Ciozak, rzecznik rudzkiej policji.
Podjęli trop.
Całe piętro pachniało
W środę rano przeprowadzili skuteczną akcję u mikołowianina.
Najpierw weszli do domu. Pomagała im labradorka Rossi, wyszkolona do wykrywania narkotyków. Ale na piętrze domu sami wyczuli silną woń narkotyku. - Całe piętro pachniało charakterystycznie - mówi Ciozak.
Obok sypialni rodziców 28-latka znaleźli schowek z suszem.
Potem sprawdzili kojec. Zdjęli podłogę ze zbrojonej gumy, zrobioną prawdopodobnie z kopalnianego pasa transmisyjnego.
Pod gumą odkryli wejście do podziemnego korytarza, tak wąskiego, że trzeba było się czołgać. Prowadził do bunkra po szambie.
Bunkier wyposażony był w specjalny system wentylacji z filtrami i system nawadniania.
Policjanci zabezpieczyli w sumie 30 roślin, 1,3 kg marihuany, ponad 7,5 tys. zł w gotówce, pochodzącej najpewniej ze sprzedaży narkotyków.
Młodszy brat tylko palił, a mama krzyczała
Jak mówi Ciozak, 28-latek przyznał się, że to jego plantacja. Policjanci podejrzewali o udział w procederze uprawy i sprzedaży również jego młodszego o 6 lat brata. Ten jednak upierał się, że tylko częstował się marihuaną.
- Chyba można mu wierzyć, pracuje. A starszy brat jest bezrobotny - mówi Ciozak.
Nie dali za to wiary rodzicom, którzy twierdzili z początku, że o niczym nie wiedzieli. Ciozak: - W końcu mama przyznała, że codziennie urządzała synowi awantury o tę plantację.
Obaj bracia zostali zatrzymani. Dziś jeszcze będą doprowadzeni do rudzkiej prokuratury.
Komentarze