Proces w sprawie śmierci dilera narkotyków

Przed Sądem Okręgowym trwa proces trzech mężczyzn oskarżonych o śmiertelne pobicie dilera narkotyków. Chłopak zginął, gdyż był winien swemu dostawcy... 40 zł

Anonim

Kategorie

Źródło

Gazeta Wyborcza/Wrocław

Odsłony

2053
Był winien Grzegorzowi N. 80 zł, a miał tylko 40 zł. Dlatego go zabili. Widziałem, jak wciągnęli go do bramy - mówił wczoraj przed sądem kolega "Mucina", zakatowanego na śmierć drobnego dilera narkotyków

O śmiertelne pobicie chłopaka w listopadzie 2001 roku oskarżeni są Grzegorz N. i bracia Filip i Patryk Z. To Grzegorz N. miał dostarczać "Mucinowi" narkotyki, które ten sprzedawał "na bajzlu" na Dworcu Głównym lub w dzielnicy. Marcinowi, który zeznawał wczoraj jako świadek, dawał za darmo, bo byli przyjaciółmi.

- Stałem koło budki telefonicznej, gdy "Mucin" dzwonił do Grzegorza N. Brakowało mu 40 zł do rozliczenia, bo część narkotyku rozlał. Powiedział mi wtedy, że Grzegorz go załatwi - opowiadał w sądzie Marcin. Gdy po obiedzie znowu wyszedł z domu, na rogu stał biały samochód, a trzech mężczyzn wciągało "Mucina" do bramy. - Bałem się. Uciekłem - mówił.

- Jak bardzo się pan bał? Czy trzęsły się panu nogi? - pytała jedna z obrońców.

- Trzęsły - przyznał Marcin M. Przyjaciela więcej nie widział. Po dwóch dniach jego ciało znaleziono w Lasku Rędzińskim. Zmarł na skutek obrażeń wewnętrznych. Prokuratura ustaliła, że to oskarżeni wywieźli go białym fiatem do lasu. Tam bili i kopali po całym ciele. Podczas konfrontacji Marcin potwierdził, że byli to Grzegorz N. i bracia Z. - Wiem, że z powodu moich zeznań mogą siedzieć, ale należy im się. Zabić człowieka dla 40 zł - mówił w prokuraturze.

Czy jednak się nie myli? Był przerażony i pod wpływem narkotyków. Najpierw mówił o trzech napastnikach, potem o czterech, a w końcu, że ten czwarty znalazł się tam przypadkowo. Od samego początku wymieniał tylko Grzegorza N.

W celi Filipa Z. znaleziono gryps: "Frajer, który gryzie piach, to Mucin. Wk... mnie, bo nie chciał oddać szmalu. Brał towar na pogonkę i się nie rozliczał". Nie wiedział, kogo i dlaczego bił? W innym grypsie Grzegorz N. miał przekonywać braci Z., aby pobicie "Mucina" wzięli na siebie, bo mają mniej obciążone konto. Świadków na tę okoliczność sąd przesłucha 7 października.

Oceń treść:

0
Brak głosów

Komentarze

JUZ MNIE TO WKURWIA (niezweryfikowany)
mnie to czasami przeraża takich skurwysynów powinni zamykać do końca zycia w klastkach i karmić woda i chclebem żeby zdechliz z głodu i męczyli sie przez tydzien.......
pit har (niezweryfikowany)
mnie to czasami przeraża takich skurwysynów powinni zamykać do końca zycia w klastkach i karmić woda i chclebem żeby zdechliz z głodu i męczyli sie przez tydzien.......
Zajawki z NeuroGroove
  • 3 4-DMMC
  • Metoksetamina
  • Pozytywne przeżycie

Okolo tygodniowy ciag na MXE, nowa dostawa z 3,4-DMMC jako gratis. Swietne samopoczucie, lekkosc bycia i zycie bez stresu zupelnie.

                                                                                   PRZYGOTOWANIE

  • 3 4-DMMC
  • 3-MMC
  • Pozytywne przeżycie

Pozytywne nastawienie, finał LM, dom

Poniższy raport opisuje podobieństwa i różnice substancji wymienionych w tytule.

3,4-dmmc. Aplikacja doustna około 250g. Moment odczucia nagłej euforii jest nieco delikatniejszy. Pojawia się nagła, silna chęć poznania. Czegokolwiek. Mózg zrobił się głodny, chciałby być nakarmiony jakąś wiedzą, jakąś ciekawostką, czymś nowym, jeszcze mu nieznanym. 

  • Mieszanki "ziołowe"
  • Przeżycie mistyczne

Set: ciekawy co się stanie, jak posiedzę w ciemnościach i spalę się tą mieszanką ziołową. Settings: ciemno, całkowicie ciemno. Brak bodźców słuchowych i wzrokowych.

UWAGA!!!!! Czytanie tego raportu może wam się spodoać i też zapragniecie takiej fazy. Jednak odradzam takie coś. Gdybym więcej tego spalił, to pewnie był nie wrócił do zmysłów. To, co mnie spotkało jest jak dotąd najlepszym moim przeżyciem. Składnia będzie pewnie tragiczna, ale pisałem to kilka minut po całym zdarzeniu i jeszzce troche dziwnie mi się myśli. Tak więc odradzam palenia mieszanek "ziołowych" w całkowitych ciamnościach, bo możecie skoczyć gorzej, niż ja i już nie wrócić. Chociarz uważam, że dla tekiej fazy warto zwariować. To tylko moje zdanie.

  • Kodeina
  • Pierwszy raz

Na kodeinę trafiłem w najgorszym momencie, w jakim tylko można trafić na opiaty. Ciężki okres w życiu, problemy zawodowe, problemy z związku. Przez pełne stresu miesiące, nie potrafiłem się zrelaksować choćby na minutę, potrzebowałem przerwy i tak oto jestem. Samotny, piątkowy wieczór. W zanadrzu czeka playlista z ulubioną muzyką i woda w razie potrzeby. Jestem dość podekscytowany, mam spore oczekiwania i ciekaw jestem, czy rzeczywistość pokryje się z wyobrażeniami. Biorę na pusty żołądek, jestem też nieźle zmęczony fizycznie.

 

 

Gdyby mój pierwszy raz, zamienić z drugim, to wziąłbym to tylko raz w życiu i zapomniał...

Dlaczego? Ponieważ drugim razem efekty były delikatne, mało euforyczne, słabe i zwyczajnie nudne. Ale pierwszy, który tu opiszę, pokazał mi na co stać tą substancję.

 

randomness