Proces handlarzy narkotyków

Za przyznanie się do przestępstwa sąd zastosuje nadzwyczajne złagodzenie kary

Anonim

Kategorie

Źródło

Gazeta Wyborcza Wrocław, 03.03.2001
Marcin Rybak

Odsłony

2496
Kamil W. zaczął palić marihuanę, kiedy skończył podstawówkę. Potem razem z kolegami przemycał ją z Holandii. Wreszcie zaczął pracować dla Marcina B. "Bazyla", boksera wrocławskiej Gwardii. Marcin dostarczał mu pieniądze i odbierał kupowane w Amsterdamie narkotyki. Wczoraj rozpoczął się jego proces. Razem z Kamilem na ławie oskarżonych zasiadł Krzysztof P.

Pierwszy jest oskarżony o to, że przywiózł do Polski co najmniej 2,75 kg marihuany, 110 gramów haszyszu i kilkaset tabletek ekstazy. Do wszystkiego się przyznał.
Prokuratura oskarżyła Krzysztofa P. o to, że w ciągu trzech lat sprzedał nie mniej niż 11 kilogramów marihuany, czyli około 110 tysięcy porcji. Oskarżony przyznał się, że handlował narkotykiem.

Obydwaj poznali się dopiero w czasie śledztwa, chociaż Kamil dostarczał towar temu samemu dilerowi, który przekazywał narkotyk Krzysztofowi.
Obydwaj mieli też stanąć przed sądem w procesie kilkunastu dilerów i przemytników narkotyków. Proces ten od wielu miesięcy nie może się rozpocząć, bo za każdym razem brakuje któregoś z oskarżonych. Kilku z nich - w tym jeden z głównych oskarżonych Marcin B. - ukrywa się.

Za Marcinem B. prokuratura rozesłała list gończy. Jest podejrzany o udział w zorganizowanej grupie przestępczej i usiłowanie zabójstwa. Zdaniem prokuratury Marcin B. był w "zbrojnej grupie przestępczej", której kierowanie zarzucono Leszkowi C. - również byłemu bokserowi Gwardii.

Wczoraj Kamil W. i Krzysztof P. poprosili o wyłączenie ich sprawy do odrębnego postępowania. Sąd zgodził się na to.
- Pierwszy raz do Holandii pojechałem z Grzegorzem G., kolegą z bramy - zeznawał wczoraj Kamil W. - Nie pamiętam, ile przywieźliśmy. Część dostałem do sprzedania. Kamil palił coraz więcej. Zaczął też palić brązową heroinę. Jedna porcja kosztowała go 80 złotych. Porcja marihuany to pięć złotych.
Kamil zaczął oszukiwać kolegę. Nie oddawał mu pieniędzy za sprzedaną przez siebie marihuanę, tylko kupował za nie heroinę, część towaru, zamiast sprzedać, sam wypalał. Nie miał pieniędzy na kolejne wyjazdy do Holandii.

Wtedy poznał Marcina B. ps. "Bazyl" i jego kolegów - Marcina L. ps. "Rybka", Tomasza A. "Tysona" i Przemysława B. "Bazyl" zaproponował, żeby Kamil pracował tylko dla niego. Dostawał pieniądze na przejazd i zakup narkotyków. Jeden gram nie mógł kosztować więcej niż 15 złotych. Jeżeli Kamil kupił taniej, różnica była dla niego. Zwykle kupował po ok. 11 złotych.
Marihuanę, która w Holandii jest legalna, kupował w sklepach. Raz - gdzieś w Amsterdamie - poznał Amerykanina, od którego kupił tabletki ekstazy. Cała jego działalność trwała od 1996 do 1999 roku. Przed dwoma laty Kamila zatrzymali policjanci z Wydziału Narkotyków Komendy Głównej (dziś jest to część Centralnego Biura Śledczego).

Krzysztof zaczął od handlowania marihuaną pod klubem Pałacyk we Wrocławiu. Potem "awansował" i sam już nie sprzedawał, tylko dostarczał własnym dilerom. Brał narkotyk od Przemysława B. - jednego z kolegów "Bazyla". Tak samo jak Kamil uzależnił się od brązowej heroiny.
Dziś jeden i drugi leczą się. Kamil w ośrodku Monaru, Krzysztof w ośrodku chrześcijańskim. Za to, że od początku przyznawali się do winy i szczegółowo opowiedzieli o całej swojej działalności, sąd, skazując ich, zastosuje nadzwyczajne złagodzenie kary. Kamilowi grozi najwyżej 2 lata i 11 miesięcy, Krzysztofowi tylko 11 miesięcy.

Oceń treść:

0
Brak głosów
Zajawki z NeuroGroove
  • AM-2201
  • Inne
  • Katastrofa

Wszystko zaczeło się niewinnie, kumpel zadzwonił "siema, mam bucha wpadaj". No czemu, byłem u niego za 5min spaliliśmy 3 lufki bo więcej nie miał. Normalna faza po mj słuchamy muzyki i gastro. Nagle zadzwonił inny kumpel i powiedział że ma haszysz, każdy wiedział o co chodzi (fake hash). Na początku byłem zaparty że tego już nie pale, a paliłem wcześniej, fajna faza, ale nie chciałem już dłużej tego palić bo wiedziałem że to jest dopalacz i po prostu szkoda zdrowia i kiedyś może to się źle skończyć.

  • Grzyby halucynogenne
  • Trichocereus Pachanoi (San Pedro)
  • Tripraport

Solówka z naturą, nastawienie jak najlepsze. Nie pierwszy samotny trip, ale pierwszy w miksie takich dawek.

Na pomysł takiego miksu wpadłem po wspaniałej podróży na bolivian torchu. Ogólnie dawki psychodelików u mnie zazwyczaj musiały być większe więc nie bałem się o swoje zdrowie psychiczne czy cokolwiek tam innego. Zaczynajmy, arrrr!

 

  • Benzydamina
  • Miks

Wolny dom i najbliżsi znajomi, noc nastrojowe światło. Ekscytacja miksem, dzień zerwania z dziewczyną ale pozytywny nastrój

Dzisiaj opowiem w skrócie mój najlepszy miks. Wszędzie szukałem trip raportów o tym miksie ale nie znalazłem. Więc podjołem ryzyko

Przefiltrowałem 6 saszetek benzydaminy i łykłem w kapsułkach, nie czułem smaku ale żołądek chciał to wydalić, ale powstrzymałem wymioty. Po ponad godzinie wleciała piksa. Sprawdzona mocna piksa.

Benzydamine brałem 5 raz a pikse 3 raz. Miałem większą przerwe by tolerancji nie było. Na początku lekkie powidoki. Zanim piksa zaczeła działać miałem bardzo przyjemny stan na benzie. 

  • Ayahuasca
  • Pierwszy raz

Było to ceremonialne przyjęcie Ayahuasci, medytacja, modlitwa do duchów roślin i opiekunów oraz muzyka składająca się z Icaro i etnicznych dźwiękówi. Byłem wyciszony i całkowicie otwarty na to czego doświadczę, choć miałem delikatne lęki jako, że były to nieznane rośliny.

Wstęp (7 sierpnia)

Ze względu na znikomą ilość informacji na temat powyższych roślin (zwłaszcza alicia anisopetala), postanowiłem samemu je przetestować, aby przekonać się czy rzeczywiście drzemie w nich moc. 

I o ile co do zawartości DMT a akacji nie miałem wątpliwości, to już kwestia inhibitora MAO w alici była kwestią sporną. Spotkałem się z różnymi opiniami na ten temat, jednak większość była ze sobą sprzeczna. tak więc postanowiłem wziąć sprawy we własne ręce.