Pod koniec stycznia policja zatrzymała 20 uczniów leskich szkół pod zarzutem posiadania narkotyków i handlu nimi. Znalazła przy nich 268 tabletek ecstasy. Byli uczniami trzech leskich szkół średnich: leśnej, drzewnej i liceum ogólnokształcącego. Po całym zajściu część z nich zmieniła szkoły, a dwóch dyrektor LO postanowił w trybie natychmiastowym usunąć ze szkoły. Uczniowie odwołali się od tej decyzji do kuratora.
We wtorek Anna Patelak, radca prawny kuratorium, wypunktowała błędy formalne, które popełnił dyrektor leskiej szkoły, m.in. to, że według statutu szkoły dyrektor może usunąć ucznia tylko w wyjątkowych przypadkach, na przykład wówczas, gdy przestępstwo, które popełnił, zostało mu udowodnione. - Jeszcze w tym tygodniu przekażę tę decyzję do ponownego rozpatrzenia szkole - zapowiedział Stanisław Rusznica, podkarpacki kurator oświaty. Zdanie kuratorium w tej sprawie jest jednoznaczne: - Wyrzucenie ucznia ze szkoły nie eliminuje problemu. Szkoła musi ponosić pełną odpowiedzialność za to, co się stało.
Dlatego powstał pomysł, aby objąć całe środowisko Leska kompleksowym programem naprawczym, realizowanym wspólnie z MENiS i Ministerstwem Sprawiedliwości. - Mamy zapewnienie Ministerstwa Edukacji, że jeśli program się powiedzie, będzie realizowany w całej Polsce - zapowiada Jolanta Tudrój-Darska, wicekurator oświaty. Pierwsze spotkanie odbędzie się w Lesku już 14 marca.
Kuratorium zapowiada także, że jeszcze w tym tygodniu na swojej oficjalnej stronie umieści ujednolicone procedury skreślania z listy uczniów. - Chodzi o to, by zminimalizować błędy i skrócić czas trwania odwołań od błędnych decyzji - wyjaśnia Marek Soja, dyrektor wydziału kształcenia ponadgimnazjalnego w kuratorium.
Komentarze