Takeshi Niinami — prezes koncernu Suntory Holdings, słynącego z produkcji napojów alkoholowych, m.in. whisky — zrezygnował 1 września ze swojego stanowiska. Ten jeden z najbardziej znanych japońskich liderów biznesu podjął taką decyzję po tym, jak policja wszczęła związane z nim śledztwo w sprawie narkotyków — informuje Agencja Reutera.
Prezes Suntory miał zamówić suplementy, które zdaniem policji mogły zawierać substancje psychoaktywne, a konkretnie THC (tetrohydrokannabinol, obecny m.in. w marihuanie) — substancję nielegalną w Japonii. Jak donosi Reuters, śledztwo ma związek z mężczyzną, którego policja aresztowała w lipcu. Jak powiedział w trakcie dochodzenia Takeshi Niinami, miał wierzyć, że suplementy, które kupuje, są legalne. Przesłał mu je znajomy z zagranicy. Policja przeszukała dom biznesmena.
Policja uważa, że suplementy mogły zawierać THC. Dochodzenie ma wykazać m.in., czy Niinami wiedział, że substancja ta jest ściśle regulowana w Japonii. w odróżnieniu od CBD — innego związku chemicznego, również pochodzącego z konopi, który jest tutaj legalny. 1 września Niinami zaproponował ustąpienie ze stanowiska, powołując się na powody osobiste. Tego samego dnia firma przyjęła jego rezygnację.
Były już szef Suntory jest jednym z najbardziej znanych biznesmenów w Japonii. Pełnił wcześniej funkcję doradcy kilku japońskich premierów i często był twarzą japońskich korporacji na konferencjach w Davos i innych międzynarodowych wydarzeniach. Stanowisko prezesa Suntory objął w 2014 r., wkrótce po tym, jak koncern przejął amerykańską firmę spirytusową Beam. Pod zarządem Niinami firma znacząco zwiększyła przychody i zyski.
Jak przypomina CNN, posiadanie, sprzedaż lub import substancji zawierających THC jest surowo zabronione w Japonii. Za samo posiadanie grozi kara pozbawienia wolności do 7 lat, natomiast handel lub przemyt grożą jeszcze surowsze kary. W kraju nie ma rozróżnienia między rekreacyjnym i medycznym zastosowaniem konopi indyjskich.