Poszedł na stację benzynową i zostawił marihuanę

Policjanci z Wydziału Wywiadowczego KMP w Łodzi zatrzymali 26-latka, który będąc na stacji paliw pozostawił przez roztargnienie torbę z marihuaną.

pokolenie Ł.K.

Kategorie

Źródło

KMP w Łodzi

Odsłony

380

Policjanci z Wydziału Wywiadowczego KMP w Łodzi zatrzymali 26-latka, który będąc na stacji paliw pozostawił przez roztargnienie torbę z marihuaną. Jedna z osób pracujących na stacji zauważyła pakunek, w którym widać było torebki ze podejrzanym suszem. Po zgłoszeniu sprawy na policję, na miejsce wrócił właściciel zguby....

17 listopada 2019 roku około godziny 22:30, policyjni wywiadowcy interweniowali na jednej ze stacji paliw na terenie dzielnicy dzielnicy Widzew. Na miejscu personel stacji przekazał funkcjonariuszom materiałową torbę, w której znajdowało blisko 20 gramów suszu roślinnego niewiadomego pochodzenia. Pracowniczka stacji benzynowej poinformowała policjantów, że nieznany mężczyzna, który był chwilę wcześniej u niej w sklepie pozostawił swoją torbę z zakupami. Ponieważ siatka była rozchylona i widać było, że w środku znajduje się podejrzany susz roślinny o zapachu przypominającym marihuanę.

Zdecydowano się wezwać na miejsce policjantów. Policjanci zabezpieczyli przekazany pakunek i z użyciem testerów narkotykowych potwierdzili, że zabezpieczony susz to marihuana. W czasie trwania czynności związanych z ważeniem i badaniem narkotyków, na miejsce powrócił właściciel „zguby”. 26-letni mężczyzna, który jak dotychczas nie był notowany za przestępstwa narkotykowe. Został on zatrzymany i jeszcze dziś usłyszy zarzut posiadania narkotyków, co w polskim prawie zagrożone jest karą nawet do 3 lat pozbawiania wolności. Dalsze czynności w tej sprawie prowadzą policjanci z VI Komisariatu KMP w Łodzi.

Oceń treść:

Average: 5 (4 votes)
Zajawki z NeuroGroove
  • Grzyby halucynogenne
  • Marihuana
  • Pierwszy raz

Zawsze mam dystans i całkowity respekt do psychodelików. Wejdziesz raz i możesz nigdy nie wrócić. Do odważnych świat należy, więc wyrzuciłam strach w kąt i bardzo cieszyłam się na spontanicznego tripa! Ciekawość zżerała każdą mą cząstkę! Totalnie pozytywnie! Miejscówka fantastyczna - wolna, wielka chata! Towarzysze idealni - S i M - lecz niespodziewanie został z nami X ze swoim kumplem i przez to musiałam walczyć z demonami.

Napierw małe wyjaśnienie. Do punktu 4 pisałam, gdy byłam jeszcze w pełni "świadoma". Póżniej przelewałam na papier co mi ślina na język przyniosła. Starałam się wyrwać z galopujących myśli parę sensownych zdań aby kleiły się jakoś do kupy.

Raport napisany jest w oryginale, nie zmieniałam nic, więc z góry ostrzegam na składnię i takie tam ;)

* Jest moimi przemyśleniami parę dni po tripie.

 

 

                                                                                              Skrót wydarzeń - sobotnie popołudnie

 

  • Dekstrometorfan
  • Pozytywne przeżycie

nastawienie – wieczny optymista, miejsce – dom w małej pięknie położonej miejscowości.

Spotkałem na mieście kumpla. Pokazał mi z uśmiechem na twarzy swoje zakupy, w reklamówce znajdowała się paczka aco i 2 saszetki proszku do mycia cipek. Przypomniał mi się mój pierwszy i w tan czas jedyny, bardzo mocny trip po aco. Wyrzuciło mnie wtedy w kosmos a ciało rozpadło się w nicości, nawet myśli momentami rozpływały się i przestawały istnieć, byłem przez jakiś czas na 4 plateau.  Znając potencjał niewinnego leku na kaszel postanowiłem to powtórzyć, tym razem zmniejszając dawkę.

  • 4-HO-MET
  • Etanol (alkohol)
  • Pierwszy raz

Trip z trójką znajomych - C, Sz i K. Dla nikogo z nas nie był to pierwszy raz z psychodelikami. Zdarzyło się już nam nawet wcześniej tripować na kwasie w podobnym składzie - ja z C i Sz. C i Sz z kolei jedli hometa z K. Jedynie ja z K nie miałem wcześniej okazji razem spożywać psychodelików. Pokój C w jego domu rodzinnym. Rodzina C była w domu, ale mieliśmy pełen komfort, jako że rzadko kiedy w ogóle ktoś zaglądał do pokoju, w którym mieliśmy spędzić najbliższe kilka godzin. Zimowy wieczór. Ogólna kondycja psychofizyczna całkiem niezła, chociaż bywało lepiej. Możliwa lekka tolerka. W ciągu ostatnich 3 tygodni zdążyłem odbyć dwa tripy przy 15mg i 10mg 4-ACO-DMT (choć to drugie trudno nazwać tripem z prawdziwego zdarzenia).

Wstęp: Zbieg okoliczności sprawił, że na przełomie 2011/2012, po tym jak długo nie mogłem znaleźć okazji ani towarzystwa, żeby spróbować psychodelików, nagle okazało się, że w okresie trwającym trochę więcej niż miesiąc umówiłem się na aż cztery tripy. Opisywany w niniejszym TR był trzecim z nich. Ze względu na duże ich zagęszczenie jak i inne okoliczności, nastawiałem się raczej na rozrywkowego tripa niż na podróż w głąb siebie. Już od dłuższego czasu planowałem z kilkoma starymi znajomymi zjedzenie hometa albo 4-ACO-DMT.

  • Gałka muszkatołowa
  • Pierwszy raz

Pewnego dość nudnego, grudniowego popołudnia, po niedawnym zasłyszeniu pierwszych informacji o nadużywaniu gałki muszkatołowej, postanowiłem własnoręcznie poznać tę drugą stronę popularnej przyprawy.

O 16:07 zjadłem 6 świeżo zmielonych orzechów z jogurtem naturalnym i dżemem. Prawdopodobnie istnieją lepsze metody konsumpcji w tym przypadku, moja nie sprawdziła się. Nawet pół słoika dżemu malinowego nie zamaskowało intensywnie pachnącej gałki. Pomogło zapijanie colą. Ogólnie rzecz biorąc sama konsumpcja była najgorszą rzeczą w całym tym doświadczeniu.