"Porozrzucane na ulicy igły, zaczepiają przechodniów"

Burmistrz Pragi-Północ skierował do prokuratury rejonowej pismo w związku ze skargami, jakie mieszkańcy budynku przy ulicy Kijowskiej 7 mieli wielokrotnie składać w związku z uciążliwym sąsiedztwem punktu leczenia uzależnienień, gdzie prowadzona jest substytucyjna terapia metadonem.

pokolenie Ł.K.

Kategorie

Źródło

metrowarszawa.gazeta.pl
Komentarz [H]yperreala: 
Tekst nie stanowi przedruku z podanego źródła.

Grafika

Odsłony

632

Metro Warszawa donosi, że burmistrz Pragi-Północ, Wojciech Zabłocki, skierował do prokuratury rejonowej pismo w związku ze skargami, jakie mieszkańcy budynku przy ulicy Kijowskiej 7 mieli wielokrotnie składać w związku z uciążliwym sąsiedztwem punktu leczenia uzależnienień, gdzie prowadzona jest substytucyjna terapia metadonem. Burmistrz opublikował na Facebooku opisujący sprawę post oraz skan pisma, które wysłał do prokuratury.

- Nie mogę pozwolić na wzrost przestępczości, handel narkotykami, porozrzucane na ulicy igły i grupy zaczepiające przechodniów – napisał na swoim profilu na Facebooku burmistrz.

Przychodnia z programem substytucyjnym działa na parterze jednego z lokali użytkowych. Według mieszkańców niektóre osoby korzystające z programu bez skrępowania handlują wydawanym środkiem tuż obok wejścia do przychodni, której, właściciele w opinii mieszkańców, w ogóle nie kontrolują tego, co dzieje się wokół niej. W swoim piśmie burmistrz podkreśla, że lokatorzy dysponują zdjęciami i filmami dokumentującymi niepokojące sytuacje.

Dookoła budynku walają się ponoć igły, widoczne są wymiociny pacjentów. Bywa też, że oni sami zalegają na pobliskim trawniku w stanie wyraźnego odurzenia.

Prokuratura ma teraz 30 dni na rozpatrzenie zgłoszenia i ewentualne podjęcie działań.

Oceń treść:

Average: 9 (1 vote)

Komentarze

Wronki (niezweryfikowany)
Nie mow im co maja robic...jebac rzad, jebac wojne, jebac polske ktora jest gorsza od kambodży.
Zajawki z NeuroGroove
  • Dekstrometorfan
  • Metoksetamina
  • Miks

Chawir, wolny dzień, własny pokój, 85 kg mnie, 65 mg metoksy, łóżko i słuchawki.

Ostatnio nastąpił mój drugi raz z substancją daną nam dzięki wysiłkowi Hamiltona Morrisa. Tym razem poszedł mix - 65 mg metoksy ze 120 mg DXM + browarek. Więcej nie chciałem, to metoksa miała rozdawać karty przy tym psychostoliku. Poprzednim razem wciągałem 60 mg i było skromniutko, teraz załadowałem te 65 pod jęzor. 

  • Grzyby halucynogenne
  • Inne
  • Pierwszy raz

Ciepły letni dzień, pierwsza połowa czerwca, podróż z kolegą (D), z którym zdarzyło mi się już kiedyś wybrać na skromnego tripa na połowie kartona. Grzyby własnoręcznie wyhodowane przez D z growboxa przywiezionego z Amsterdamu. Pierwszy test owoców jego pracy jak i mój pierwszy raz z grzybami. Swobodne, bezstresowe podejście do psychodelików po niedawnych próbach z LSD. Nastawienie na wrażenia podobne do kwasu, ale krótsze. Spacer po lasach niedaleko domu D.

 

Wstęp: Podobnie jak wszystkie poprzednie moje raporty, TR pisany po upływie dłuższego czasu. W tym wypadku jest to 2,5 roku. Podawane czasy nie są więc dokładne. Podróż była raczej krótka. Rozmów też nie prowadziliśmy zbyt wiele. Zdarzyło się jednak kilka niecodziennych rzeczy, których nie było mi dane doświadczyć na kwasie. Raport nie będzie więc taki znów najkrótszy.

  • MDPV
  • Metkatynon

Właśnie nabyłem jedną pigułkę speedway'a, dopalacza zawierającego w swoim składzie jako główny składnik najprawdopodobniej MDPV. Zaczynam testy. Jestem już dzisiaj po trzech kotkach więc postanowiłem podejść do sprawy w miarę ostrożnie.

Dawka jaką przyjąłem to mniej więcej 1/3 tej żółto-zielonej pigułki (moim zdaniem ktoś kto kupi to i nie zajrzy na forum, od razu zje całą). Uwielbiam snuff, wciąganie nosem ale tylko w przypadku tabaczki. Nienawidzę za to zatkanego nosa i gorzkich spływów, dlatego też moją działkę wsypałem do szklanki, zalałem odrobiną wody gazowanej i wypiłem.

  • LSD-25

Wszystko zaczęło się gdy weszliśmy z kumpelą na serwer dotyczący narkotyków. Było tam pełno fajnych artykułów. Kilka opisów tripów, a przede wszystkim dość spory artykuł o kwasie. Zaczęliśmy wyobrażać sobie jak to by było zarzucić sobie papierka. Słyszeliśmy o nim z opowiadań innych i z kilku sprawozdań znalezionych w necie. Faza kwasowa rysowała się w naszej wyobraźni zupełnie inaczej niż przeżycia po zwykłej, dobrej gandzi. Postanowiliśmy: trzeba będzie spróbować przy najbliższej nadarzającej się okazji. No i okazja nadeszła.

randomness