Policja nie złapie kierowcy, który jedzie po narkotykach

Policyjna wojna z kierowcami jeżdżącymi pod wpływem narkotyków może okazać się wielką klapą, bo topnieją zapasy narkotesterów.

Koka

Kategorie

Źródło

Polska Times

Odsłony

948

Policyjna wojna z kierowcami jeżdżącymi pod wpływem narkotyków może okazać się wielką klapą, bo topnieją zapasy narkotesterów. Tym, które policja jeszcze posiada kończą się ich daty ważności, a nowych Komenda Główna Policji nie zamierza kupić. Ani w tym, ani w przyszłym roku.

Tymczasem skalę zagrożenia powodowanego przez kierowców na haju pokazały szokujące wyniki badań prowadzonych przez Mariusza Jędrzejkę, pedagoga Wyższej Szkoły Pedagogiki i Resocjalizacji w Warszawie. Okazało się, że każdego weekendu aż dwa proc. spośród kierowców do 25. roku życia zasiada za kierownicą pod wpływem narkotyków. Jest to przeważnie klientela dyskotek i nocnych klubów. Jeszcze gorzej jest z kierowcami zawodowymi: tutaj odsetek odurzonych szoferów sięga aż 4 proc. Prym wiodą kierowcy tirów i przedstawiciele handlowi - ocenia profesor Jędrzejko. Pod wpływem tych danych policja ogłosiła rok temu, że kupiła po raz pierwszy 70 tys. narkotesterów.

Urządzenia szybko wykazywały, czy kierowca palił marihuanę, brał LSD czy amfetaminę. Na 33 tys. skontrolowanych w ciągu roku kierowców 874 zatrzymano za jazdę po narkotykach. W ostatni weekend zachodniopomorska policja złapała dzięki testom duet wysokich rangą samorządowców PO ze Szczecina i Polic, a jednemu z nich postawiła zarzuty prowadzenia samochodu pod wpływem odurzających substancji. Jednak już za rok podobna kontrola skończy się niczym.

- Zostało nam około 3 tys. narkotestów, których termin przydatności jest ważny do października 2009 roku - tłumaczy mł. asp. Przemysław Kimon z zachodniopomorskiej policji. W komendzie policji w Bełchatowie sytuacja jest jeszcze gorsza. Policjanci już od kwietnia przyszłego roku nie będą mieli czym sprawdzać kierowców. Podobnie jest we wrocławskiej drogówce. - Z 300 narkotesterów zostało nam 68 i musimy je szybko zużyć, bo w kwietniu będą nadawały się do wyrzucenia, gdyż kończy im się data ważności - tłumaczy podinsp. Błażej Lewiński, naczelnik drogówki w Komendzie Powiatowej Policji w Bełchatowie. W Piotrkowie Trybunalskim termin ważności testerów kończy się już w lutym. Komendzie Stołecznej Policji w Warszawie z prawie 4,3 tys. narkotesterów została niecała połowa.

- Testerom z pierwszej transzy termin ważności mija w marcu, z drugiej zaś w sierpniu 2009 - przyznaje nadkom. Tadeusz Krupa, wiceszef drogówki w Komendzie Stołecznej Policji, i dodaje, że trzeba będzie złożyć zapotrzebowanie do Komendy Głównej, która robi centralne zakupy. Komendant Tadeusz Krupa nie wie jednak, że Biuro Logistyki Komendy Głównej Policji na zakup narkotesterów w przyszłym roku pieniędzy nie ma. Z biura prasowego KGP dotarło do nas pismo, w którym czytamy: "Urządzenia z uwagi na ich dużą ilość oraz długi termin przydatności nie zostały jeszcze w pełni zużyte, w związku z tym tak w bieżącym, jak i w przyszłym roku nie planowane są przez Biuro Logistyki Policji KGP na ten cel środki".

- Jeśli brakuje tych urządzeń, to jest to wina dystrybucji - dziwi się Arkadiusz Pawełczyk, zastępca komendanta policji. - Wiemy, że termin ważności narkotestów upływa już w marcu, dlatego staramy się je mocno eksploatować. Komenda Główna Policji musiałaby wydać na zakup nowej partii narkotesterów co najmniej 2 mln 793 tys. zł. Tymczasem już wiadomo, że przyszłoroczny budżet policji będzie mniejszy, a w komendach zabraknie pieniędzy m.in. na benzynę. - Nie wyobrażam sobie, żebyśmy od przyszłego roku nagle nie mieli dostępu do narkotesterów - martwi się podinsp. Jacek Wójcik, naczelnik sekcji ruchu drogowego w KMP we Wrocławiu.

- Problem nie był trudny do przewidzenia, bo było wiadomo, jaki termin ważności mają testery - ocenia prof. Jędrzejko. - Podczas różnych spotkań z władzami policji zwracałem uwagę, że lepsze byłyby tzw. testy wielopanelowe, bo mają dłuższy okres ważności, są mniej skomplikowane w użyciu i wskażą nie jeden narkotyk, ale także siedem innych, jeśli kierowca je zażył. Nikt tego nie chciał słuchać - mówi prof. Jędrzejko. Profesor uważa, że bez narkotesterów też można skutecznie łapać kierowców zażywających narkotyki. - Są proste testy ruchowe, po których od razu można rozpoznać osobę odurzoną, ale policjanci nie są w ogóle szkoleni, a w przyszłym roku taka wiedza byłaby jak znalazł - dodaje.

Oceń treść:

Average: 9 (1 vote)

Komentarze

Anonim (niezweryfikowany)
Proponuję pozostałymi testami przeprowadzić samokontrolę a następnie wyznaczyć sobie pokutę...
Jim (niezweryfikowany)
Czemu w takim artykule, nie wspomnieli o WYPADKACH spowodowanych przez kierowców "na haju"...
Lu (niezweryfikowany)
Bo lepiej jeździ sie np. po Haczyku niz najebanym alkolem!!!! To jest zasadnicza różnica nie wszyscy wiedzą ile można przyjąć w płuca ,żeby wsiąść za kółko. Niech lepiej te qrwy zaczną działać z pseudo kierowcami na alkolu a nie przypierdolili się do zieleni o której nie mają pojęcia a poza tym nie potrafią jej palić OSZOŁOMY I FRAJERZY!!!!!
darekpe (niezweryfikowany)
Wszystkich funkcjonariuszy na plac, na komendę "bierz go" - liżemy testery, na komendę "aport" zanosimy do dowódcy. Ciekawe ile tam będzie procent nagrzanych... Marnowanie kasy i tyle
dżordż (niezweryfikowany)
Za pokutę zjedz sobie 6 wybrzuszonych jogurtów.
emrs (niezweryfikowany)
i po co ten profesorek sie wpierdala ?
Anonim (niezweryfikowany)
taa, niech dalej przepierdalają na te gówna publiczne pieniądze. Banda chuja, i tak wszyscy ćpają...
gib (niezweryfikowany)
dobrze wam tak chu.je jeb.ane kur.wa!! najlepiej to sami sobie testy zrobcie, zobaczymy co komu powychodzi...
dmt (niezweryfikowany)
są w ogóle testy wykazujące zażycie LSD?? Coś mi tu nie gra
Astacus (niezweryfikowany)
No właśnie też mnie zastanawia, jak wykryć LSD, kiedy ono działa dopiero jak go mnie ma :/. Aż muszę sobie taki test kupić i sprawdzić :D. Chociaż znając życie to tacy sami specyaliści, co pisali o śmierci z przedawkowania kwasa - ponoć następuję przez depresję układu oddechowego :D.
Anonim (niezweryfikowany)
hahahaha.. pałki nie będa miały nawet na paliwo w przyszłym roku xD jaaaakaaa szkooodaaa xD
Anonim (niezweryfikowany)
Najgorsze jest to dziwne przeczucie, że ktoś zarobił niezłą kasę na tym żeby policja dostała akurat takie testy. Szkoda że nikt nie załatwił kolejnej porcji (naprawdę - ćpanie jest fajne, ale na drodze możesz zaszkodzić nie tylko sobie. Nawet amfa jest złym znakiem - nie wiadomo ile taki pacjent nie spał)
Stalowa Wola (niezweryfikowany)
Testy róbcie kierowca ale policyjnym tam 70% naćpana 25% pijana 5% na odwyku.
Zajawki z NeuroGroove
  • Gałka muszkatołowa

Gałkę możesz spotkać w dwóch postaciach (chyba że są jeszcze inne): w postaci

zmielonej oraz w postaci całych gałek.


Postać zmielona jest mało praktyczna, gdyż po pierwsze firm ja produkujących

jest multum i trudno trafić na dobry gatunek. Poza tym przechowywana po

zmieleniu w papierowych (!) woreczkach szybko traci swoje własciwosci psychodeliczne

(w przeciwieństwie do zapachowo - smakowych). Jesli jednak masz dostęp

tylko do takiej postaci, to proponuje 2 pełne torebki wsypać do szklanki,

  • Szałwia Wieszcza

Set & Setting: Samotne spotkanie ciepłym letnim popołudniem z ekstraktem Salvi 10x w swoim mieszkaniu, 2 buchy spalone zapalniczką żarową przez metalową lufkę.

Waga: 80kg

Wiek: 28lat

Doświadczenie: MJ,Gałka,Salvia,Kodeina,Benzo.

Działo się to 3 lata temu ale dokładnie pamiętam przebieg tej fazki.może dlatego że była pierwszą:]

0:00 Rozpakowanie dostarczonej przez kuriera przesyłki

+0:05 Załadowałem do lufki odrobiny (1/4 grama ) ekstraktu 10x Salvia

  • Grzyby halucynogenne

EXP 21 lat; MJ, hasz, alkohol, łysiczki, amfetamina, extasy

S&S: las jesienną porą, część przygody na osiedlu. 2 osoby [ja z kumplem], pierwszy raz w życiu- po 75 sztuk świeżych łysiczek. Ostro. Opisuje tylko to co ja czułem i widziałem.

  • Grzyby halucynogenne
  • Tripraport

saska

Ja i mój adwokat znaleźliśmy sie w przyciemnionym pokoju, na jednej z najbardziej zielonych dzielnic Warszawy, wcześniej zaopatrzeni w piwka, kilka blantów i sto sztuk grzybków. Za oknami powoli się ściemniało, więc pokroiliśmy nasz skarb na kawałeczki, wcześniej dzieląc wszystko na pół i zalaliśmy te cuda wrzątkiem z zielonej herbaty.