To mój pierwszy raport, także przepraszam za wszelkie błędy, no ale jak to ktoś kiedyś powiedział 'człowiek uczy się na błędach', więc cóż... próbuję!

Nikogo nie dziwi fakt, że w każdym radiowozie policji drogowej znajduje się alkomat. Narkotesty są jednak znacznie mniej popularne, co utrudnia funkcjonariuszom skuteczną walkę ze zjawiskiem jazdy po zażyciu środków odurzających...
Od lat przyjmuje się, że zagrożeniem na polskich drogach są przede wszystkim nietrzeźwi kierowcy. Ostatnio jednak jasne staje się, że dużym problemem są również ci, którzy wsiadają za kierownicę po zażyciu środków odurzających. Policja wypowiada im wojnę, zwiększając liczbę kupowanych narkotestów.
Nikogo nie dziwi fakt, że w każdym radiowozie policji drogowej znajduje się alkomat. Narkotesty są jednak znacznie mniej popularne, co utrudnia funkcjonariuszom skuteczną walkę ze zjawiskiem jazdy po zażyciu środków odurzających. Jak wynika z danych przesłanych przez Komendę Główną Policji Rzecznikowi Praw Obywatelskich, w 2015 roku na wyposażeniu stróżów prawa było 3590 narkotesterów jednorazowych, 82 urządzenia stacjonarno-przenośne, tzw. elektroniczne i 1659 kaset do tych urządzeń. W 2016 roku zaplanowano zakup 4650 narkotesterów jednorazowych oraz 5880 kaset. W roku 2017 już zakupiono 1013 narkotesterów oraz 40 kaset do narkotestów elektronicznych. Planowany jest jednak dalszy zakup 7120 narkotesterów oraz 907 kaset.
Jak widać z tych danych, ciężar zakupów przesuwa się w stronę przenośnych, jednorazowych urządzeń, które z łatwością można zabrać do radiowozu i wykorzystać w terenie. Policja najwyraźniej chce na poważnie wziąć się za tych, którzy prowadzą pod wpływem narkotyków. Jak się okazuje, to dość poważny problem.
W 2016 roku przeprowadzono 8380 badań kierowców. Wśród nich ujawniono 1147 osób, które znajdowały się w stanie po użyciu środków odurzających. Oznacza to, że 17 proc. kontroli zakończyło się wykryciem przewinienia. Jak jest w przypadku alkoholu? W 2016 roku policja przeprowadziła 17,9 mln kontroli trzeźwości, wykrywając przy tym 78,3 tys. kierujących pojazdami mechanicznymi, którzy złamali prawo. Oznacza to, że odsetek nietrzeźwych w stosunku do trzeźwych wyniósł 0,44 proc.
Oczywiście tych dwóch danych nie można bezpośrednio zestawić, gdyż podejrzanie zachowujący się kierowca zawsze w pierwszej kolejności badany jest podstawowym urządzeniem wielokrotnego użytku, czyli alkomatem. Dopiero gdy ten nie daje pozytywnego rezultatu, korzysta się z narkotestu. Liczba kierowców, którzy „wpadli” za jazdę po środkach odurzających i tak jest jednak mocno niepokojąca.
Większa liczba narkotestów nie rozwiąże jednak zupełnie problemu. Po pierwsze tego typu urządzenia nie wykryją wielu tak zwanych dopalaczy, które są w ostatnich latach popularne i mogą oddziaływać na kierującego podobnie jak tradycyjne narkotyki. Poza tym w Polsce funkcjonuje niedopracowane prawo, które w połączeniu z brakiem świadomości wśród zmotoryzowanych daje fatalne rezultaty.
Przepisy dotyczące jazdy pod wpływem alkoholu przewidują próg stężenia, po przekroczeniu którego nie wolno siadać za kierownicą. W przypadku narkotyków nie ma takiej cezury. W teorii karze podlega więc każdy, kto prowadzi samochód, mając w organizmie jakiekolwiek, nawet najmniejsze stężenie środków odurzających. Tymczasem wiele z nich utrzymuje się w organizmie, mimo że osoba, która zdecydowała się na zażycie narkotyku, już dawno nie odczuwa żadnych zmian w percepcji i motoryce.
Policyjny narkotest jest w stanie wykryć marihuanę nawet po upływie 14 dni. W przypadku amfetaminy i heroiny okres ten wynosi do sześciu dni, a kokainy i LSD do czterech dni. Co dzieje się w takim przypadku?
- Takiej osobie zatrzymywane jest prawo jazdy, a ona sama jest transportowana na komisariat – mówi Wirtualnej Polsce Joanna Biel-Radwańska z Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie. - Tam pobierana jest próbka krwi, która trafia do laboratorium. Eksperci określają, jaka substancja znajdowała się we krwi kierowcy. Jeśli była to substancja odurzająca (według wykazu stanowiącego załącznik do ustawy o zapobieganiu narkomanii) wówczas mamy do czynienia ze złamaniem art. 178a Kodeksu karnego i grożą za to dwa lata pozbawienia wolności. Jeśli we krwi kierowcy była substancja działająca podobnie do alkoholu (zgodnie z rozporządzeniem ministra zdrowia z 2005 roku: opiaty, amfetamina i jej analogi, kokaina, tetrahydrokanabinole, benzodiazepiny, barbiturany – przyp.red.), wówczas doszło do złamania art. 87 Kodeksu wykroczeń, za co grozi grzywna lub do 14 dni aresztu – podsumowuje Joanna Biel-Radwańska.
Zgodnie z polskim prawem stężenie zabronionej substancji we krwi nie ma znaczenia. Na równi traktowany jest więc kierowca, który wsiadł za kierownicę tuż po wypaleniu skręta oraz ten, to dopuścił się tego tydzień wcześniej.
Trzy europejskie państwa zdecydowały się na określenie stężenia we krwi zabronionych substancji, poniżej którego jazda samochodem nie jest karana. Takie prawo obowiązuje w Belgii, Danii oraz Norwegii. Dla przykładu w pierwszym z nich lista przewiduje maksymalne dopuszczalne dawki na poziomie: THC (marihuana) (≥1 ng/ml), metamfetamina (≥25 ng/ml), MDMA (ecstasy) (≥25 ng/ml), amfetamina (≥25 ng/ml), morfina lub 6-acetylomorfina (≥10 ng/ml), kokaina lub benzoylecgonine (≥25 ng/ml). Takie prawo nie jest przejawem akceptacji dla prowadzenia samochodu po środach odurzających, ale dbałości o sprawność wymiaru sprawiedliwości.
Świadomość realnej szansy kontroli narkotestem i szybkiej kary za wykroczenie lub przestępstwo mogą odstraszyć tych, którzy rozważają prowadzenie po zażyciu narkotyków. Jeśli działaniom policji towarzyszyć będą działania uświadamiające stopień zagrożenia, jaki wiąże się w takim zachowaniem, może dojść do osłabienia się negatywnego zjawiska - jak ma to obecnie miejsce w przypadku alkoholu.
Wolny wieczór, chęć przeżycia czegoś nowego, nastawienie nadzwyczaj pozytywne, niecierpliwe czekanie na obiecane efekty
To mój pierwszy raport, także przepraszam za wszelkie błędy, no ale jak to ktoś kiedyś powiedział 'człowiek uczy się na błędach', więc cóż... próbuję!
Dom, podwieczór, nastawienie obojętne, oczekiwania: jakieś nowe doznania empatogenne
Jak się zabieram za pisanie tego reportu jestem w szczytowym działaniu Mki po dorzuceniu.
No jest po prostu zajebiście. Masakra! Super muzyka na słuchawkach, wszystko jest takie jaskrawe, intensywne, chcę mi się skakać i krzyczeć z radości. Nie zrobię tego niestety, bo bym obudził sąsiadów, na 100%, tak bym się rozkręcił, że policja zaczęła by pukać do drzwi. A propo hałasu, bo w słuchawkach mam rozpierdol, zapodam wam nutkę, w którą się wkręciłem i zapętlam: https://youtu.be/wiOA2vglto4 .
Set&Setting : Ciepły sierpniowy wieczór 2005 roku, poprzedzony pięknym sierpniowym dniem. Ja, na trwającym bardzo długo (już około 2 lat) ciągu amfetaminowym, w swoim pokoju, zaopatrzony w papierosy oraz dobrą muzykę.
Dawka: 1 pigułka koloru jasnokremowego z wyrytą kropką pośrodku
Wiek i waga: obecnie 20 lat, 87kg
Doświadczenie: MJ, Hash, amfetamina, met amfetamina, kokaina, xtc, LSD, brown sugar, Psylocibe Semilanceata, gałka muszkatołowa, efedryna, kofeina, alkohol
Info: 23 lata, 80kg, 185 cm wzrostu.
Substancja: Dekstrometorfan - Acodin, tabletki 15mg.
Doświadczenie: MJ, pixy, Amfetamina, Mieszanki kolekcjonerskie.
Set&Settings:Pierwsze dwa razy nastawienie pozytywne. Za trzecim razem - Neutralne. Prawdę mówiąc nie byłem przekonany tym razem czy chcę brać i czy cokolwiek osiągnę z DXM. Ostatecznie jednak znalazłem się w aptece wypowiadając słowa: „Czy jest Acodin? Dwie paczki poproszę”.