Na wstępie chciałem zaznaczyć, że jestem świadomy ogromu raportów na temat marihuany, jednak, to czym chciałem się podzielić nurtuje mnie od długiego czasu (wydarzyło się to ponad rok temu).

Popularny „Revolution Train”, czyli pociąg antynarkotykowy to projekt prewencyjny, którego celem jest informowanie dzieci i młodzieży, jak na życie wpływają narkotyki. Z propozycji do tej pory skorzystało ponad 200 000 użytkowników w 4 krajach. Pociąg zwiedzać mogą szkoły, ale również rodzice z dziećmi.
Popularny „Revolution Train”, czyli pociąg antynarkotykowy to projekt prewencyjny, którego celem jest informowanie dzieci i młodzieży, jak na życie wpływają narkotyki. Z propozycji do tej pory skorzystało ponad 200 000 użytkowników w 4 krajach. Pociąg zwiedzać mogą szkoły, ale również rodzice z dziećmi.
„Revolution Train” do naszego regionu zawita na początku maja. 2 maja zatrzyma się w Czeskim Cieszynie, a 3 maja w Boguminie. W dniach od 6 do 7 maja będzie można zwiedzić go w Karwinie, a w dniach od 9 do 10 maja jeszcze we Frydku-Mistku.
Grupą docelową pociągu antynarkotykowego są uczniowie w wieku od 12 do 17 lat oraz ich nauczyciele. Dla nich zazwyczaj przeznaczony jest przedpołudniowy program. Kolejną grupą docelową są rodziny z dziećmi i młodzieżą w wieku od 10 do 17 lat oraz każdy zainteresowany tą tematyką. Dla tej grupy będzie pociąg do dyspozycji w godzinach popołudniowych. Ze względu na duże zainteresowanie zalecana jest wcześniejsza rezerwacja drogą mailową pod adres valkova@revolutiontrain.cz. Warto zaznaczyć, że wstęp jest całkowicie bezpłatny.
Jak mówią organizatorzy – dzieci, które przeszły przez program szkolny, chcą wrócić do pociągu i zabrać ze sobą nie tylko swoich przyjaciół, ale także rodziców. Dlatego też organizatorzy zapewniają program również dla rodzin z dziećmi.
Zwiedzanie, w którym uczestniczą rodzice z dziećmi, zawsze ma specyficzną atmosferę. „Revolution Train” tworzy środowisko, w którym rodziny pozwalają sobie na otwieranie tematów i odgrywanie sytuacji, które w codziennym życiu oznaczałyby niewygodną konfrontację.
„Revolution train” to projekt prewencyjny wprowadzający nową formę profilaktyki opartej na interaktywnym programie. Jego celem jest skuteczne oddziaływanie na zwiedzających, na ich opinię dotyczącą legalnych i nielegalnych narkotyków oraz uzależnień, a także inspirowanie do dokonywania pozytywnych wyborów życiowych.
Autorzy projektu podkreślają, że badania wielokrotnie wykazały, że pamięta się 10% tego, co się słyszy, 15% tego, co się widzi lub czyta, 40% tego, o czym się dyskutuje, ale około 80% tego, czego się doświadcza. Założenia pociągu antynarkotykowego łączą ze sobą wszystkie te elementy, co pozwala na zwiększenie efektywności działań profilaktycznych.
„Revolution Train” to 300-tonowy, 165-metrowy kolos składający się z sześciu specjalnych wagonów. Wewnątrz znajdują się wiernie odtworzone pomieszczenia. Zwiedzający mogą zobaczyć, jak wygląda na przykład melina narkotykowa, miejsce wypadku, więzienna cela albo pokój przesłuchań. Częścią pociągu jest również sala do projekcji filmów 5D.
Uczestnicy mogą poznać historię ludzi uzależnionych od narkotyków, ale również ich otoczenie. Wagony są przekształcone w multimedialne sale, w których na kilku poziomach rozgrywa się historia przyczyn, rozwoju i konsekwencji uzależnienia od narkotyków. Odwiedzający przechodzą przez tę historię i dzięki możliwościom interaktywnej technologii stają się jej aktywnymi uczestnikami.
Pozytywne, swój pokój.
Na wstępie chciałem zaznaczyć, że jestem świadomy ogromu raportów na temat marihuany, jednak, to czym chciałem się podzielić nurtuje mnie od długiego czasu (wydarzyło się to ponad rok temu).
Wszystko w domowym zaciszu, posprzątane, brak obowiązków na głowie i spraw do nagłego rozwiązania - chwila dla siebie.
Tak.. dziwnie to opisywać, coś na co brakuje słów. Dzień po znacznie mniej się pamięta, efekt pierwszy raz w zyciu powaliły, coś kompletnie niespodziewanego, innego, abstrakcyjnego. Postaram się podjąć wyzwania i skrobnąć co nie co, dzieląc się doświadczeniem. Lat 24, delikatne oderwane dwa drobne kawałeczki od zbitej trojki g. Wszystko w domowym zaciszu, posprzątane, brak obowiązków na głowie i spraw do nagłego rozwiazania - chwila dla siebie. Czas jest względny, nie będę go tutaj podawał, ale będzie się pojawiał dośc intuicyjnie, w słowach.
Za każdym razem pozytywne nastawienie do substancji, niezbyt wysokie oczekiwania, bywałem w różnych miejscach "pod wpływem", więc ciężko opisać setting. Od dworu i świeżego powietrza do mojego pokoju.
Od czego by tu zacząć, zeby to miało ręce i nogi...
Geneza
Naczytałem się kiedyś na hr o tym jak to LSA nie jest fajne, że daje i psychodeliczne i mroczne tripy. No coś dla mnie dosłownie. Zachęcony tym zakupiłem na Maya Ethnobotanicals próbkę LSA - 10g. Przyszła do mnie mała paczuszka, bardzo podekscytowany zabrałem się za przygotowywanie mikstury z przepisu na psychonaut wiki.
Pierwszy raz
Nastawienie początkowo mieszane, potem byłem chętny do wzięcia, trzy osoby w domku w środku lasu, w tle gra telewizor.
T+00:00
Biorę 3g grzyba (miało być 2g, ale dawkowanie na oko - nie polecam nikomu). Nastawienie mam wtedy bardzo pozytywne, liczę na dobrą zabawę.
T+00:30
Zaczynają być widoczne pierwsze efekty, jest bardzo przyjemnie, pokój ozdiobiony światełkami świątecznymi zdaje się napełniać kolorami. Kolega, który patrzył przez drzwi wygląda jak ktoś będący w pudełku czekolady Nussbeisser (ta z okienkiem z orzechami). Pokój w którym się znajduję wydaje się zmieniać kształty, raz ściany są bliżej, a raz dalej.