Pierwszy legalny coffee shop w Bydgoszczy. - Mamy najlepiej przebadany towar w mieście

Słoiczek z plastikowym wieczkiem, w środku susz. Wygląda i pachnie jak z konopi indyjskich. Co z tym można robić? Sprzedawca doradza, by waporyzować susz. Tak jest zdrowiej.

pokolenie Ł.K.

Kategorie

Źródło

Gazeta Pomorska
Maciej Czerniak

Komentarz [H]yperreala: 
Tekst stanowi przedruk z podanego źródła.

Odsłony

1930

Słoiczek z plastikowym wieczkiem, w środku susz. Wygląda i pachnie jak z konopi indyjskich. Co z tym można robić? Można nabić lufkę i zapalić. Sprzedawca doradza, by waporyzować susz. Tak jest zdrowiej.

Sklepik mieści się w centrum Bydgoszczy, między zakładem bukmacherskim a punktem z żywnością dietetyczną. Właściciele (jest ich dwóch - to Maciej Kołodziej i Janek Szamraj) mówią, że właśnie „leci” czwarty tydzień ich działalności tutaj. Na pytanie, czy mają klientów, odpowiadają, że są już stali bywalcy, ale co rusz po schodkach do ich sklepu w przyziemiu zachodzą zupełnie nowi klienci.

- Mamy menedżerów dużych firm, którzy kupują u nas konopie. Chcą się rozluźnić, a CBD zawarte w naszych produktach ma właściwości głęboko relaksacyjne - mówi Maciej Kołodziej. - Dzisiaj przyszedł pan w wieku 67 lat, ale przychodzą też osoby przed dwudziestką.

Nowych klientów przyciąga napis na witrynie sklepowej: „Susz Konopny”. Jest grafizowany listek konopi - w naszych czasach komunikacji obrazkowej chyba jeden z najbardziej rozpoznawalnych na świecie symboli. Budzi skojarzenia: konopie - marihuana. I klient, który zaciekawiony wchodzi do sklepiku, orientuje się, że skojarzenie było trafne. Lada dzień nad wejściem ma zawisnąć neon w postaci liścia konopi, który rozwieje wszelkie wątpliwości przechodniów.

- Mamy susz konopny, haszysz, olej konopny, żele na bazie konopi. O, ten żel działa kojąco na nogi - Maciej na ladę wykłada saszetki z próbkami kosmetyków. Pochodzą głównie z Czech.

Na legalu

Większość klientów, rzecz jasna najbardziej interesuje susz roślinny. Jednak - jak mówią wspólnicy prowadzący sklep - schodzi też na przykład kawa z dodatkiem wyciągu z konopi oraz ciasteczka z marihuaną.

Maciej Kołodziej prezentuje sklepowy asortyment opowiadając o szerokim zastosowaniu i zdrowotnych właściwościach konopi indyjskich. Podstawowe pytanie, które się nasuwa na widok wszechobecnych specyfików na bazie kannabinoidów, brzmi: czy to w ogóle jest legalne? - Nasze produkty powstają z konopi, w których zawartość związku THC działającego psychoaktywnie, jest śladowa, jego stężenie wynosi poniżej 0,2 procenta - mówi Janek Szamraj.

To norma dopuszczana przez polskie prawo. Ale taki interes prowadzony publicznie w biały dzień w centrum miasta musiał wzbudzić zainteresowanie organów ścigania. - Przyszli do nas policjanci i w ramach działań wymierzonych w handlarzy dopalaczami zabezpieczyli do badania około pół kilograma naszego towaru. Mamy już wyniki laboratoryjne, które jednoznacznie wskazują, że nasze produkty są bezpieczne i legalne.

- Właściwie moglibyśmy się reklamować hasłem: „Najlepiej przebadany towar w mieście” - żartuje Maciej Kołodziej.

Susz konopi i haszysz (pochodzący z żywicy konopi indyjskich), które można kupić w sklepie przy Gdańskiej, to produkty pochodzące z polskich upraw. Właściciele zapewniają, że są przebadane i bezpieczne. Powstają ze specjalnych odmian konopi zawierających związek CBD - któremu oprócz działania rozluźniającego przypisuje się też cały wachlarz korzystnych dla zdrowia oddziaływań - ale prawie nie zawierają THC (tetrahy drokannabinolu). A to właśnie ten związek odpowiada za działanie psychoaktywne marihuany. Dzięki temu osoba, która zażyje susz - czy to paląc go, czy inhalując za pomocą waporyzatora - odczuje relaksacyjne właściwości konopi, nie będąc na haju - tłumaczą właściciele.

Kosmetyki, oleje i inne artykuły spożywcze w większości pochodzą z Czech. U naszych południowych sąsiadów prawo jest bardziej liberalne i rynek konopny większy.

Działanie medyczne

- U nas wszystko zmienia się nieco wolniej. A tymczasem olej konopny stabilizuje układ trawienny, wspomaga wchłanianie soli mineralnych i witamin - zapewnia Janek Szamraj, a Kołodziej dodaje: - Stabilizuje gospodarkę insulinową, wspomaga pacjentów zmagająch się z chorobami nowotworowymi. Pobudza apetyt. Eliminuje nudności związane z chemioterapią. Ma też właściwości przeciwbólowe, wpływa na metabolizm.

Janek wyjmuje z kieszeni telefon komórkowy i czyta SMS-a. Mówi, że dostał go od jednego z klientów: „CBD to dla mnie strzał w dziesiątkę. Mam nerwicę lękową i dzięki temu, że palę CBD, mój stan poprawia się”.

Pomysł na otwarcie sklepu powstał na emigracji. Wspólnicy mieszkali w Holandii. - Inspiracją dla mnie były kawiarnie w Amsterdamie - mówi Szamraj, który wpadł na pomysł otwarcia coffee shopu nad Brdą. Wcześniej prowadził, m.in. firmę usługową. Kołodziej myślał pierwotnie o stworzeniu „domu konopnego”, czyli miejsca, w którym można byłoby znaleźć wszelkie produkty powstałe z różnych rodzajów konopi. - Połączyliśmy siły. Jesteśmy pierwsi w Bydgoszczy - zaznacza Kołodziej.

W najbliższym czasie wspólnicy zamierzają otworzyć punkt sprzedażowy w Toruniu, potem w Gdańsku.

Na mocy nowego prawa od 2018 roku do Polski mogą być sprowadzane leki wytwarzane z marihuany i zawierające różne stężenia THC. Są sprzedawane tylko na receptę. Importerem jest firma Spectrum Cannabis. Susz, który dociera do pacjentów, pochodzi z Kanady. - Jesienią zostaną uruchomione zakłady produkcyjne w Danii, które będą wytwarzać ok. 200 kg suszu tygodniowo. Takie ilości powinny w zupełności zaspokoić popyt na rynkach europejskich. W drugiej połowie roku powinniśmy móc sprowadzać do Polski około 100 kg suszu miesięcznie - wskazuje Tomasz Witkowski, Country Manager w Spectrum Cannabis.

Spółka złożyła wniosek o rejestrację suszu zawierającego mniejsze stężenie THC niż obecnie dostępny. Firma informuje, że ma służyć pacjentom „skarżącym się na powikłania po chemio- i radioterapii oraz onkologicznym w fazie przerzutów i cierpiących na bóle.”

Od kilku lat głośno jest o pozytywnym działaniu konopi w leczeniu wspomagającym astmy, niektóre rodzaje epilepsji i między innymi stwardnienia rozsianego. W Bydgoszczy od kilku lat badania z wykorzystaniem medycznej marihuany prowadzi neurolog dr Paweł Lisewski. W 2016 roku już po raz kolejny rozpoczęto pod jego okiem badania działania preparatów na bazie kannabinoidów w leczeniu pacjentów ze stwardnieniem guzowatym.

- To choroba dziedziczna, dotyka pacjentów w trzech aspektach - mówił neurolog dr Paweł Lisewski. - Wiąże się z nim niedorozwój umysłowy, po drugie zmiany skórne głównie na twarzy a po trzecie padaczka, która z czasem postępuje do postaci padaczki lekoopornej. Z tym trzecim objawem chcemy walczyć.

Lecznicze „zioło”

W Polsce wciąż zakazane jest posiadanie i produkcja konopi „innych niż włókniste” o zawartości THC powyżej 0,2 proc. W Bydgoszczy w ubiegłym roku w głośnym procesie Sąd Okręgowy skazał na półtora roku więzienia w zawieszeniu mężczyznę, który na własną rękę próbował leczyć się marihuaną. Pan Karol cierpi na chorobę Leśniowskiego-Crohna. - To był dla mnie jedyny ratunek. Konwencjonalne metody nic nie dawały - mówi pan Karol. - THC izolowane z konopi zaczęło rzeczywiście pomagać. Poczułem się lepiej i nie traciłem na wadze.

W procesie opinię wydał między innymi dr Marek Bachański, który już wcześniej w Centrum Zdrowia Dziecka z powodzeniem stosował u pacjentów pionierską w Polsce terapię z wykorzystaniem medycznej marihuany. Podzielił opinię, że w niektórych chorobach zaobserwowano pozytywny wpływ związków wyizolowanych z konopi.

W toku jest proces oskarżonego o posiadanie konopi nosiciela wirusa HIV. Mężczyzna twierdzi, że dzięki preparatowi z marihuany, czuje się lepiej i przytył ok. 30 kilogramów.

Oceń treść:

Average: 9.7 (3 votes)
Zajawki z NeuroGroove
  • Marihuana
  • Marihuana
  • Pierwszy raz

Wieczór w sylwester, razem z ziomkiem (oboje 15 lat) postanowiliśmy spędzić noc na opuszczonej działce pijąc i paląc szlugi, odpalić fajerwerki i wrócić bardzo szybko do domu. Byliśmy w świetnym humorze, dawno się nie widzieliśmy chociaż znaliśmy się od dzieciaka. Jointa dostaliśmy od przypadkowo spotkanego starszego kolegi z osiedla, bardzo się cieszyliśmy że będziemy mogli spróbować czegoś nowego, nie mogliśmy się doczekać.

Godzina 20:00

Dotarliśmy na działkę razem z piwami, papierosami i gwiazdą wieczoru - jointem. Nie śpieszyliśmy się, mieliśmy dużo rzeczy do przegadania bo nie widzieliśmy się wiele lat. Otworzyliśmy piwa, usiedliśmy w starym "kiosku" i co jakiś czas wychodziliśmy na zewnątrz na papierosa.

Godzina 21:30

  • 2C-B
  • Pozytywne przeżycie

Nastawienie psychiczne: czwarty dzień przerwy od substancji, ogromny głód narkotykowy. Miejsce: lasek koło domu i jego okolice.

Dzień rozpoczął się nad wyraz pozytywnie, wstałem wcześnie rano do roboty, wyspany i w dobrym humorze. Był to czwart dzień przerwy po weekendowym maratonie podawania stymulantów dożylnie i donosowo. Mój stan psychiczny znacznie się poprawił i praca fizyczna mijała mi nadspodziewanie dobrze. Zmieniło się to na chwilę przed końcem pracy, kiedy dowiedziałem się, że znajomy z którym ostatnio poleciałem, dostał całkiem sporą sumę pieniędzy.

A o to mój ulubiony TR dotyczący Lejdi S:

Autor: Dr.Benway, 09.10.2007

Nie wierzyłem, że coś, co wygląda jak pomielone i zeschnięte wielbłądzie gówno jest w stanie w jakimś większym stopniu zaburzyć świadomość. Szawia jednak wyrwała mnie z butów i przez własną ignorancję zafundowałem sobie jednego z najintensywniejszych badtripów w życiu.

Doświadczenie: marihuana / hasz (8 lat intensywnej praktyki), alkohol, amfetamina (incydentalnie), eter, podtlenek azotu, grzyby (łysiczki), miksy powyższych

  • 4-ACO-DMT
  • Odrzucone TR
  • Pozytywne przeżycie

Letni Słoneczny Dzień roku pańskiego 2011 :) Wycieczka po dwóch średnich miasteczkach. Dobry humor, u kolegi lekka niepewność.

Pewnego słonecznego dnia poszedłem do kolegi (K.). Po rozmowie doszedł do wniosku, że chce spróbować 4-AcO-DMT ze mną następnego dnia. Nazajutrz dwóch osobników uzbrojonych we fraktalne naboje zaaplikowało sobie po 30 mg substancji. Zaczęła wchodzić ok. 40 minut po zażyciu. Moment ten przypadł akurat, gdy byliśmy w parku. Czuliśmy się coraz dziwniej. Humor mi dopisywał, K. był zdezorientowany. Nie wiedział, co go jeszcze czeka :)