
Trzech marynarzy Royal Navy zostało przyłapanych na wciąganiu kokainy podczas służby. Płynęli okrętem podwodnym uzbrojonym w broń nuklearną – informuje „The Mail on Sunday”.
Trzech marynarzy Royal Navy zostało przyłapanych na wciąganiu koki podczas służby. Płynęli okrętem podwodnym uzbrojonym w broń nuklearną – informuje „The Mail on Sunday”.
Test potwierdził, że trzech marynarzy HMS „Vengeance”, okrętu Royal Navy, wyposażonego w 16 pocisków nuklearnych, zażywało podczas służby kokainę – informuje brytyjski tabloid. Marynarzy sprawdzono krótko po zawinięciu jednostki o wyporności 15900 ton do portu wojskowego na Florydzie.
HMS „Vengeance” – pisze „The Mail on Sunday” – kontynuowała tajną operację bez całej trójki i bezpiecznie dopłynęła do bazy Clyde w Faslane w Szkocji.
Minionej nocy – czytamy w bulwarówce – źródła wojskowe informowały nieoficjalnie, że trójka amatorów kokainy należała do większej grupy marynarzy zażywających narkotyki na okręcie. „Royal Navy odmówiła komentarza w tej sprawie” – czytamy.
Jednostka – zauważa tabloid – jest uzbrojona w pociski typu Trident, o zasięgu od 2500 do 11 000 km. Ich niszcząca moc jest ośmiokrotnie większa niż moc ładunku zrzuconego na Hiroszimę.
Podniecenie, mega pozytywny humor po egzaminie dypomowym. Chęc zaszalenia z kumplami.
Bardzo pozytywny, spokojny bez żadnych strachów i na luzie I NOGA W GIPSIE
Zaprosiłem mojego kumpla Bartka z rana do mnie żeby skonsumować kartony. wstaje 8.30 w chuj poddenerwowany, rutyna co rano i wgl, przychodzi o 9.20. Walim kartony na zdrowie i siadamy na kanapie. Żadnych efektów przez 30 min, przychodzi Krzysiu i pyta się czy cos czujemy, ale nic wyjątkowego może trochę znużenie. Przychodzi kolejny i ostatni trip sitter Dawid. Siedzimy chwile u mnie jeszcze chwile słuchamy muzyki i powoli zbieramy się do wyjścia. Biorę kule i powoli przeskakuje do wyjścia. Umawiam się z mamą ze wrócimy na obiad i w końcu na dworze.
Wieczór u kumpla, nastawienie psychiczne dobre.
Cóż, tę banię mogę z pewnością nazwać jedną z najciekawszych, o ile nie najciekawszą.
Jak zwykle, dodam, że wiek: 18, 21, 21
No więc...
17:00 Zjadam porządny obiad, wiedząc, że może to być mój ostatni posiłek tego dnia, pakuję się - podstawowe kosmetyki, paczka szlugów, słuchawki, okulary, koperta z RC'kami, kurtka przeciwdeszczowa, bluza.
Substancja: Wild dagga ( lion's tail )
Dagge paliłem wiele razy, ale w sumie tylko 2 razy udało mi się upalić tak, aby poczuć coś konkretniejszego. Oba te razy były po uwczesnym przypaleniu maryhuany. Paliłem zawsze same wysuszone kwiatki z lufki ( kręcenie batów z tego nie zdaje egzaminu ).