T+0
Godzina 16:00 zarzucamy z kumplem po 12mg 2C-P. Po zarzuceniu postanawiamy pójść do sklepu po winko, co by poczekać aż się załaduje i coś w tym czasie porobić. (później mieliśmy iść na impreze).
T+1
Słowo Polskie w reakcji na wydanie przez Kodę książki "Wszelka wiedza o Mary Jane"
323 strony tekstu informującego w najdrobniejszych szczegółach jak wyhodować dorodny okaz konopi indyjskich. Prawdziwy skarb dla ćpunów: zdjęcia kolorowe i czarno-białe, wykresy, ryciny oraz porady umieszczane w ramkach - niczym w szkolnych podręcznikach. Książkę napisał botanik-amator, wydało zaś wrocławskie wydawnictwo "Koda". - Wszystko jest zgodne z prawem - usłyszeliśmy od sekretarza redakcji. - Konsultowaliśmy to z prawnikami.
Taki poradnik przed nowym rokiem szkolnym to finansowy strzał w dziesiątkę - słyszymy w jeleniogórskim Monarze. - Dzieciaki dostały prezent do tornistra. Józef Leśniak, szef jeleniogórskiego Monaru, kilka lat temu doprowadził do tego, że z księgarskich półek zniknął "Przewodnik po narkotykach". Za jego sprawa zajęła się nim rzeszowska prokuratura. Książkę wycofano. - O nowym przewodniku dla hodowców marihuany nic jednak nie wiem! - mówi zaszokowany Józef Leśniak. Książka nosi tutuł "Wszelka wiedza o Mary Jane" i wydana została przez wrocławskie wydawnictwo "Koda".- Nie widzimy w niej niczego niestosownego - mówi sekretarz redakcji Andrzej Sobolewski. - Czy my zachęcamy do brania narkotyków? Nie! Pozycję trzeba traktować tak, jak traktuje się książki o hodowli ziemniaków albo pomidorów. - Tak znakomicie napisanego podręcznika o hodowli pomidorów czy cebuli jednak nie widziałem - macha glową Bolesław Plaza, wlaściciel największej w Jeleniej Górze księgarni. - Gdy mi ją zaproponowano do wzięcia w hurtowni - odmówiłem. Podobnie uczynił też drugi z jeleniogórskich księgarzy. Andrzej Sobolewski nie ukrywa, że "Wszelka wiedza..." nie sprzedaje się najlepiej. Hurtownicy boją się posądzenia o szerzenie narkomanii. - Są skostniali - słyszymy. "Koda" przed wydaniem książki konsultowala się z prawnikami. Jest przekonana, że działa zgodnie z prawem. Autor podręcznika nie ukrywa natomiast, iż jest botanikiem-amatorem. Na co dzień gra w zespole trashmetalowym o nazwie Magnus. Mieszka we Wrocławiu. "Pozycja "Wszelka wiedza o Mary Jane" jest owocem wieloletnich doświadczeń autora, głębokich jego przemyśleń i analiz porównawczych skutków społecznych, jakie wywołują: palenie marihuany a inne uzależnienia w szczególności alkoholowe" - czytamy na okładce w nocie odredakcyjnej. Czego dotyczą owe głębokie przemyślenia? Na przykład sposobu przesadzania konopi, ich nawożenia, pielęgnowania, ustawienia świateł w ten sposób, by zbiór był najlepszy itd. itp. Na stronie 265, w rozdziale "Żniwa krok po kroku", czytamy na przykład: "Zaprzestań nawożenia co najmniej dwa tygodnie przed żniwami. Nawozy chemiczne nadadzą roślinom "chemiczny" posmak, jeżeli będą stosowane na krótko przed żniwami". Albo cytat z rozdzialu "Przygotowanie pomieszczenia do uprawy krok po kroku" ze str. 35: "Wybierz miejsce, gdzie się mało albo wcale nie chodzi. Ciemny róg piwnicy będzie doskonały. Upewnij się, że pomieszczenie ma odpowiednie wymiary. Właściwie zainstalowana 1000-watowa lampa HID efektywnie oświetli pomieszczenie do wymiarów 3 na 3 metry jeśli będzie użyty regulator światła..." Hodowla marihuany jest w Polsce zabroniona. Za jej uprawę grozi kara pozbawienia wolności do trzech lat.
Słowo Polskie Nr 203 (16404) czwartek, 31 sierpnia 2000
Pozytywne nastawienie, troche chodzenia po mieście + impreza u znajomych.
T+0
Godzina 16:00 zarzucamy z kumplem po 12mg 2C-P. Po zarzuceniu postanawiamy pójść do sklepu po winko, co by poczekać aż się załaduje i coś w tym czasie porobić. (później mieliśmy iść na impreze).
T+1
pokój
Zaczęło się od spotkania z M. w jednym z pubów w miejscowości X pewnego chłodnego, grudniowego wieczoru. Szłam na to spotkanie targana sprzecznymi uczuciami- w końcu nie widzieliśmy się już jakiś czas, a nasza relacja była dziwna i pełna niedomówień. No i miałam nadzieję, że skończę to spotkanie mimo wszystko o w miarę przyzwoitej porze, a nie jak zazwyczaj wieczorem- następnego dnia, z olbrzymim kacem.
Bardzo pozytywny, spokojny bez żadnych strachów i na luzie I NOGA W GIPSIE
Zaprosiłem mojego kumpla Bartka z rana do mnie żeby skonsumować kartony. wstaje 8.30 w chuj poddenerwowany, rutyna co rano i wgl, przychodzi o 9.20. Walim kartony na zdrowie i siadamy na kanapie. Żadnych efektów przez 30 min, przychodzi Krzysiu i pyta się czy cos czujemy, ale nic wyjątkowego może trochę znużenie. Przychodzi kolejny i ostatni trip sitter Dawid. Siedzimy chwile u mnie jeszcze chwile słuchamy muzyki i powoli zbieramy się do wyjścia. Biorę kule i powoli przeskakuje do wyjścia. Umawiam się z mamą ze wrócimy na obiad i w końcu na dworze.
Opisane we wprowadzeniu do raportu.
Przeżyłem podróż wgłąb siebie.
Tam i z powrotem.
Gdy dziś się obudziłem i chciałem podsumować moją wczorajszą przygodę, w moich myślach było tylko jedno zdanie:
<strong>Byłem na krańcu Wszechwymiaru, gdzie czas i materia przestały mieć jakiekolwiek znaczenie, zgniecione w papkę sensu istnienia.</strong>
<strong>Rozdział 1: Preludium</strong>
Komentarze