Nowa szczepionka antynikotynowa

Najnowszą szczepionkę antynikotynową, która silnie pobudza układ odporności do usuwania nikotyny z organizmu, opracowali naukowcy z USA. Wyniki publikuje pismo "Journal of American Chemical Society"

Anonim

Kategorie

Źródło

onet.pl/PAP 2003-05-28

Odsłony

4295
Przy opracowywaniu najnowszej szczepionki zespół pod kierunkiem dr. Michaela M. Meijlera z The Scripps Research Institute (TSRI) w La Jolla w stanie Kalifornia wykorzystał doświadczenia zdobyte w trakcie tworzenia własnej szczepionki przeciw uzależnieniu od kokainy (obecnie w trakcie testów klinicznych).

Ponieważ organizm ludzki nie produkuje białek odporności, tzw. przeciwciał łączących się z nikotyną, badacze zastosowali w szczepionce związek bardzo do niej podobny.

Wprowadzenie go w postaci szczepionki do krwiobiegu zwierząt laboratoryjnych pobudzało komórki odporności do produkcji przeciwciał zdolnych łączyć się z nikotyną. Dzięki temu mogła ona być usuwana z organizmu jeszcze zanim zdążyła przedostać się do mózgu, gdzie wywiera swój uzależniający efekt.

W trakcie badań nad szczepionką, autorzy napotkali na kilka poważnych przeszkód. Najważniejszą był fakt, że cząsteczka nikotyny jest bardzo podatna na zmiany kształtu, co utrudnia wytwarzanie przeciwciał, które by ją rozpoznawały.

Badacze zdecydowali się więc wykorzystać w szczepionce związek, którego cząsteczka była "sztywna" i przypominała wyłącznie jedną z form nikotyny. Okazało się, że taka szczepionka była w stanie pobudzić silną reakcję układu odporności, a produkowane przeciwciała bardzo ściśle wiązały się z cząsteczką nikotyny.

Po sukcesach w leczeniu uzależnienia nikotynowego u zwierząt w laboratorium, badacze planują obecnie rozpocząć kliniczne testy szczepionki w grupie pacjentów. Jeśli metoda się sprawdzi, można ją będzie stosować jako rodzaj terapii wspomagającej leczenie nałogu nikotynowego u ludzi.

Oceń treść:

0
Brak głosów

Komentarze

wiki (niezweryfikowany)

Nauczyciele palą lekarze palą nie ma mądrych uświadamiających prelekcji w szkołach Natomiast "ały instruktaż "jakie są narkotyki i jak je stosować t.z.n. jest często i wszechstronnie podany .Papierosy są za bardzo bagatelizowane mamy chore słabe społeczeństwo m.innymi przez paierosy i niedożywienie
Zajawki z NeuroGroove
  • 25B-NBOMe
  • Pierwszy raz

Lekki lęk, ale i ogromna ciekawość. Domowka przezemnie organizowana w gronie bliskich znajomych.

Siema!
Na wstępie zaznaczę, że nie wiem dokladnie co jadłem, ale było gorzkie i na kartoniku.
No to lecim:

  • Amfetamina
  • Marihuana
  • Pozytywne przeżycie

Atmosfera pozytywna, jesteśmy gotowi na dobrą nockę. Mam nadzieje, że pogadamy, będzie jakaś beka. Ogólnie same pozytywne myśli. Jedyny problem, to mój komputer, który od jakiegoś czasu wolno działa.

Godzina 17, kręcimy opcje. Speedzik ogarnięty, dobry towar. Jest nas trzech, a ogarneliśmy dobrę 1,5 grama, może więcej, może nawet 2, ale nie jestem ogarnięty w ocenianiu ilości władka. 18.25 walimy dosyć dobre, długie, grube krechy. Ogólnie zajebałem opcje za 20 zł, moje ziomki też coś około, zostawiliśmy coś sobie na nocke.

  • Alkohol
  • Golden Teacher
  • Grzyby halucynogenne
  • Klonazepam
  • Pierwszy raz
  • Tytoń

Do samego tripa nastawiony byłem bardzo pozytywnie, przed zjedzeniem popytałem wielu znajomych, którzy wcześniej mieli kontakt z psychodelikami — szczególnie grzybami — o m.in. czas działania, przebieg, możliwe problemy, dawkowanie itd. Wszystkie informacje pokrywały się ze sobą, więc czułem się pewnie i zdecydowanie. Grzybki miały zostać zjedzone na terenie bardzo spokojnej dzielnicy na obrzeżach dużego miasta — kilka bloków, w większości szerokie ulice i domki jednorodzinne. Znajduje się tam niewielki park, wieczorem i w nocy praktycznie zawsze pusty, w którym często przesiadujemy paląc ziółko i nigdy nie było tam żadnego przypału, a więc idealne miejsce na początek tripa. Tamta noc była w miarę chłodna - około 10 stopni na plusie, ale byłem ciepło ubrany, miałem również plecak a w nim 3 litry wody, chusteczki do nosa i trochę jedzenia. Ulice w tej okolicy po zmroku są cały czas puste, rzadko spotyka się nawet pojedynczy samochód, a co dopiero pieszego. Jest to w miarę zielona okolica, przy prawie wszystkich ulicach rosną drzewa i krzaki, jest też kilka parków i skwerów.

Czekałem na tę chwilę od dobrych kilku dni, od kiedy kolega (dalej będzie nazywany B.), który swoją drogą zawsze bał się psychodelików, nigdy nie brał i unikał ich, po raz pierwszy przyjął u znajomego łącznie około 4 gramów nieznanego gatunku grzybów — najpierw 1,5g, a po wejściu fazy kolejno 1,5 i 1 na dorzutkę. Po tamtym wieczorze skontaktował się ze mną i oznajmił, że nigdy w życiu nie przeżył czegoś tak niezwykłego — że jest to stan nieporównywalny do MDMA, amfetaminy, koksu, zioła ani niczego innego co kiedykolwiek próbowałem.

  • Bad trip
  • Grzyby halucynogenne

Noc, wolny pokój. Humor nie był ani zły ani dobry, nie miał zbyt wielkiego wpływu na doświadczenie.

Opisany tutaj trip miał miejsce właściwie niecały tydzień, po 'podróży' na której zażyłem 3 gramy wysuszonych grzybów. Czemu tak szybko? Żeby logicznie to sprostować, musiałbym opisać poprzedniego tripa, ale jakoś nie mam ochoty więc w skrócie powiem, że przed pierwszym razem bardzo chciałem wykorzystać doświadczenie wizualnie, co mi się nie udało gdyż nie byłem wtedy sam i większość tripa przeszło śmiechami i lataniem po mieszkaniu. Tolerancja zeszła, a po poprzednim tripie jakoś nie obawiałem się, że coś złego może się stać.