Nikt nie zastąpi Kotańskiego

"Trybuna" : Nie ma nikogo, kto mógłby zastąpić Marka - powiedział Maciej Michalski, współpracownik Kotańskiego ze Stowarzyszenia Markot.

Anonim

Kategorie

Źródło

onet.pl

Odsłony

2767

"To człowiek-instytucja. Tylko on potrafił zorganizować pomoc dla tylu ludzi i tylko on potrafił tym wszystkim zarządzać".

Siostra Małgorzata Chmielewska, szefowa Fundacji "Chleb Życia" powiedziała gazecie, że śmierć Kotańskiego jest na pewno wielką stratą, bo był on postacią barwną, niewątpliwie oddaną pomocy bliźniemu, był prekursorem wielu działań, przede wszystkim pomocy ludziom uzależnionym.

Marek Kotański zginął w nocy z niedzieli na poniedzialek w wypadku drogowym.

"Trybuna" przypomina, że na początku lat 80. Kotański zorganizował Młodzieżowy Ruch na Rzecz Przeciwdziałania Narkomanii "Monar". Był też współzałożycielem Stowarzyszenia Solidarni wobec AIDS-PLUS, a na początku lat 90. zajął się bezdomnymi, tworząc ośrodki "Markotu". Zorganizował wiele akcji charytatywnych.

Oceń treść:

0
Brak głosów

Komentarze

!!! (niezweryfikowany)
Andrew Lepper na następce.
Zajawki z NeuroGroove
  • Grzyby halucynogenne
  • Pierwszy raz

Był to mój pierwszy psyhodeliczny trip na który chciałem się wybrać sam, ponieważ oczekiwałem ,,otwarcia umysłu" o którym tak wiele już się naczytałem na tej stronie. Był to ranek, dopiero co wstałem z wyra- Wypoczęty, rześki, zadowolony z tego co stanie się za godzinę- dwie. Jadłem w swoim nieogarniętym pokoju, sam z wolnymi 12 godzinami wolnego czasu w pustym mieszkaniu.

Sobota 27.10.2012 roku.

Obudziłem się o 7 rano, wypoczęty, przygotowany nie małą wiedzą o grzybach oraz o ich działaniu z wielu TR'ów, oraz fascynacja LSD. Grzyby miały byc swoistym przygotowaniem mojego ,,ja" do podróży na LSD i jednocześnie stały się kluczem do moich psychodelicznych bram.
Myję spokojnie grzyby w lekko ciepłej wodzie i ładuję je na talerzyk.

  • LSD-25

oka wkręciuem sie w klimat i postanowiuem przedstawic opis wlasnych doswiadczen z LSD ;) całość podzieliuem na 3 czesci - bo byly to 3 różne jazdki... moja pierwsza, jedna ze środka i ostatnia.

myślę że da to jakiś obraz całości i pomoże wam chociaż w cześciowym zrozumieniu tematu...

  • Kodeina
  • Pierwszy raz

Wzgórze, 12-13 sierpień - noc spadających perseidów

Pierwszy raz z opoidami. Najśmieszniejsze jest to, że mieliśmy oglądać gwiazdy, a nie pamiętam szczerze żadnej.

 

17:00

Zapaliłem papierosa i spojrzałem na moich znajomych (powiedzmy, że będą to A, K, R) z ironicznym smutkiem w oczach, po chwili gałki oczne zostany zwrócone w stronę zarzącego się ogniska, a później na A - "Ej no, kołujemy się na coś czy nie?" - odpowiedziałem, że na mieście jest syf, a zapasy K się skończyły. Po chwili otworzyłem swojego browara jak moi rówieśnicy i spoglądałem w niebo.

17:15

  • 25C-NBOMe
  • Dekstrometorfan
  • Przeżycie mistyczne

Bezpieczne mieszkanie studenckie, pewność że nikt mi nie będzie przeszkadzał, w mieszkaniu tylko dwójka zaufanych przyjaciół, którzy zajmowali się swoimi sprawami, zero szans na jakiekolwiek problemy, chęć przeżycia kolejnego psychodelicznego tripu.

Zakupiłem kilka tygodni temu kilka kartoników nasączonych 25-C NBOMe od koleżanki, najpierw spożyłem po jednym ze znajomymi, a jeden sobie zostawiłem na samotny trip, który odbyłem dwa tygodnie później i właśnie on jest tematem tego tripraportu.