Niemcy: Sąd zezwala chorym na uprawę marihuany

Marihuana jest narkotykiem i jej konsumpcja jest w Niemczech zakazana. Dopuszczalna jest w wyjątkowych wypadkach. Decyzją sądu w Kolonii wyjątkowo wolno też ją uprawiać.

pokolenie Ł.K.

Kategorie

Źródło

dpa, afp, epd, WDR / Elżbieta Stasik

Komentarz [H]yperreala: 
Tekst stanowi przedruk z podanego źródła. Pozdrawiamy!

Odsłony

40

Marihuana jest narkotykiem i jej konsumpcja jest w Niemczech zakazana. Dopuszczalna jest w wyjątkowych wypadkach. Decyzją sądu w Kolonii wyjątkowo wolno też ją uprawiać.

Przewlekle chorzy, którym ból pozwala uśmierzyć tylko marihuana, mogą ją uprawiać na własny użytek. Okręgowy Sąd Administracyjny w Kolonii pozytywnie rozpatrzył skargę trzech ciężko chorych skierowaną przeciw Federalnemu Instytutowi Leków i Produktów Medycznych (BfArM) w Bonn. W dwóch innych przypadkach sąd oddalił pozwy, między innymi dlatego, że pacjenci nie wyczerpali wszystkich możliwych alternatyw w walce z bólem.

Wszystkie pięć osób, które złożyły sprawę w sądzie, cierpi z powodu bólu przewlekłego i posiada zezwolenie na kupno i konsumpcję marihuany w celach leczniczych. Kasy chorych nie pokrywają jednak kosztów a są one wysokie, od 800 do 1000 euro miesięcznie. Chorzy zwrócili się więc do BfArM z wnioskiem o pozwolenie na uprawę marihuany do własnych potrzeb. BfArM jest jedyną instytucją w Niemczech, która może wydać takie pozwolenie.

ederalny Instytut Leków i Produktów Medycznych jeszcze nigdy nie wydał takiego pozwolenia. Jego przedstawiciele nie podważają wprawdzie terapeutycznych właściwości marihuany, wskazują jednak na wysoki stopień ryzyka. Nie można wykluczyć, argumentują, że chory uprawiając duże ilości narkotyku na własny użytek, wyprodukuje lekarstwo wątpliwej jakości. Mogą wystąpić trudne do przewidzenia skutki uboczne.

Sąd w Kolonii jest innego zdania. Trzem z wnioskodawców można wydać zezwolenie. Muszą oni dochować jednak wymaganych warunków. Przede wszystkim marihuana nie może się dostać w ręce osób trzecich. I tak na uprawę musi być przeznaczone oddzielne pomieszczenie odpowiednio zabezpieczone przed włamaniem i kradzieżą.

Kolejnemu wnioskodawcy sąd odmówił wydania zgody na uprawę marihuany. Nie pozwalają mu bowiem na to warunki mieszkaniowe. Zgody nie otrzymał także chory, który zdaniem sądu nie wyczerpał jeszcze wszystkich możliwych rodzajów terapii.

Od 2011 roku w Niemczech dopuszczalna jest produkcja i sprzedaż na receptę leków na bazie marihuany. Sąd w Kolonii po raz pierwszy wydał wyrok dopuszczający uprawę marihuany na własny użytek dla celów leczniczych.

Oceń treść:

Brak głosów
Zajawki z NeuroGroove
  • Grzyby halucynogenne
  • Przeżycie mistyczne

Plaża, dobry humor.

Zrozumienie życia i stanie się Bóstwem

Będąc na wakacjach nad morzem, wraz z moją dziewczyną Martą planowaliśmy kolejny wspólny trip, dla niej było to drugie takie doświadczenie, jednak dla mnie nie było to coś nowego.

  • Katastrofa
  • Marihuana

Przyjemny, słoneczny dzień, wśród znajomych w parku.

W moim krótkim życiu dałem trzy szansę marihuanie. O jedną za dużo.Pierwszy raz wszystko było w porządku, ale za drugim razem miałem bad tripa w takim stopniu że trafiłem na kardiologię.

 

Przez następne sześć miesięcy brzydziłem się marihuaną.

Pewnego dnia mój kolega T zadzwonił do mnie czy nie mam załatwić czegoś zielonego. Oczywiście będąc dobrym kolegom szybko uruchomiłem znajomości i po 30 minutach miałem materiał w kieszeni. Oczywiście mój dostawca się zmienił od mojej drugiej przygody z marihuaną, pomyślałem że to była jakaś maczanka.

  • Marihuana


nazwa substancji - tussipect

poziom doświadczenia - marihuana, extasy, amfetamina, tussipect (po raz pierwszy)

dawka - pół butelki (70 gr)

metoda zażycia - droga pitna ;) da się wogóle inaczej?? do nosa he he ;)

set & setting - stan umysłu ok, chęć spróbowania, dobry humor, miejsce - w domu.



  • Grzyby halucynogenne
  • Przeżycie mistyczne

Nastawienie pozytywne z chęcią do przeżycia czegoś nowego, pouczającego. Poprzednie tripy zawsze pozostawiały niedosyt, więc liczyłam na coś wyjątkowego.

Zaczęliśmy razem z chłopakiem o 18:00. Znajomy chłopaka raz/dwa razy w roku ma dostawę, tym razem wypadła w połowie listopada. Przypominam sobie, że moje pierwsze bliskie spotkanie z kapeluszami odbyło się dwa lata wcześniej w podobnym czasie. "To nie może być przypadek!"- myślę i żuję każdego grzybka z osobna - dokładnie jak za pierwszym razem, kiedy żołądek nie poradził sobie i część tripa wisiałam na toalecie. Przy kolejnych razach do spożycia potrzebowałam jakiejś przegryzki. Poszatkowane nadzieniem do tosta lub posypka na bułce + kleks z  ketchupu, który skutecznie zabija smak.