Znowu widzę pułkownika B. — olbrzymia kupa płynnych świń wylała mu się z lewego oka, które zniekształciło się przy tym w sposób potworny. Scena teatralna — na niej potwory sztuczne. Ohydny świnio ryj w zielonej konfederatce z piórkiem. (Witkacy, Peyotl)
Kanał RSS neurogroove

pogodzić z pogodą

pogodzić z pogodą


Liczba ludziow - 3 +1


Dawka -1/3 swiezutkiego kota na glowke i duzo grasu


Miejsce - Dosc duza dzialka w lesie.


Na poczatku powiem ze nie sadzilem ze 1/3 kwasa z odpowiednim klimatem

moze zrobic taka sieke w bani.


Wszystko sie zaczelo w autobusie gdy jechalismy do lasu, kwas mi sie

pierwszemu odezwal a po pewnej chwili udzielil sie reszcie. Zaczolem sie

strasznie smiac z pewnej pani ktora wygladala jak kosmita (wtedy tak mi

sie wydzawalo) miala bardzo tlenione wlosy i strasznie przebiegle

spojrzenie. Autobus wreszcie dojechal do lasu wysiadamy jest cieplo i

czeka wielka dzialka o ktorej mowil kumpel ze to dzialka jego dziadka.

Troszke sie zdziwilismy gdy nam powiedzial ze nie ma do niej klucza bo

dziadek byl ze strony ojca a on jest po rozwodzie. Wiec nasz wspanialy

pomysl polegal na uklryciu sie na drodze i powolnym rozplotywaniu siatki.

Jak wymyslilismy tak zrobilismy gdy weszlismy nadzialke ujrzalem ladny

domek 2 poziomowy i olbrzymio szklarnie miala ze 100 metrow dlugosci moze

troszke mniej. Usiedlismy na lawce i zaczelismy sie cieszyc sloncem wtedy

to zauwazylem ze nie stanowie jednosci z cialem i unosze sie kilka

centymetrow nad ziemia, rozmyslalismy zwiedzalismy dzialke i darlismy sie.

Az w koncu nadeszla burza. Zaczelo ostro padac i grzmiec i blyskac. W

miedzy czasie dojechal do nas kumpel ktory nie bral kwasa ale byl mocno

spalony. Sprawa byla taka ze zadzownil zebysmy za 20 minut wyszli po niego

bo nie wie gdzie isc. Niestety my nie wiedzielismy kiedy to bedzie za 20

minut i nawet nie wiem kiedy sobie o nim przypomnielismy. Przed brama

wejsciowa zostawilismy otwarto znaleziona ksiazke `Chlopak z Sosnowca`

kumpel nas odnalazl wlasnie po tej ksiazce. Ostro juz padalo siedzielismy

w domu ale nie moglismy dlugo wytrzymac, w pewnym momencie wszyscy

przewrocili stol i wybieglismy na zewnatrz energia nas tak rozpierala ze

tarzalismy sie w majteczkach po trawie. Naszegoi trzezwego kolego niec

troszke zmulilo bo jak nam pozniej powiedzial czul sie jakis wyobcowany

(myslal ze wcale nie chcemy sie z nim spotkac) . Wiec wziol taki stary

maly telewizorek 14 calowy ze szklarni i wrzucil go do jeziorka wszyscy

sie ardzo uciewszyli. Ja pamietazm ze chcialem stworzyc sztuke na wodzie:)

Skladalasie ona z pontonu i stojacej na nim otwartej parasolki wszystko

sobie ladnie plywalo na jezxiorku. Odziwo telewizorow bylo kilka, tel

wyladowaly w jeziorku finalem naszego pobytu bylo celowanie w telewiozor

ktory sie unosil na wodzie, kumpel wcelowal w kineskop i byl wspanialy

wybuch zakonczony 4 metrowa fontanna powstala w skutek explozji. Po tym

incydencie postanowilismy sie jednak wyniesc z tej dzialki, a kwasik juz

zaczal lekko schodzic.


Wiem ze text i raport nie jest zbyt ambitny ale zobaczcie jak sie zmienil

nastroj pod wplywem zmiany pogody. Byl to jeden z moich pierwszych kwasow.

Ocena: 
chemia: 
Zawartość serwisu NeuroGroove jest dostępna na licencji CC BY-SA 4.0. Więcej informacji: Hyperreal:Prawa_autorskie
© hyperreal.info 1996-2024
design: Metta Media