Narkotykowe, domowe laboratorium

Krakowska policja wykryła profesjonalną hodowlę konopi indyjskich

Anonim

Kategorie

Źródło

wp.pl/PAP
RMF FM

Odsłony

14022

Narkotykowe, domowe laboratorium

wp.pl/PAP

Profesjonalną hodowlę konopi indyjskich oraz narkotyki wartości ponad 20 tys. zł wykryli funkcjonariusze Miejskiej i Powiatowej Policji w Krakowie - poinformował w środę komisarz Robert Szydło, rzecznik krakowskiej policji.

Po zatrzymaniu w nocy pary 20-latków funkcjonariusze znaleźli w ich mieszkaniu profesjonalne laboratorium do uprawy konopi indyjskich.

Sadzonki stały w 20 donicach ogrzewanych piecykami i oświetlanych latarnią. Specjalne wiatraki nawiewały ciepłe powietrze, a czasowe wyłączniki prądu regulowały pracę urządzeń nawadniających, nawiewowych i grzewczych.

Ponadto znaleziono 32 gramy tzw. skuna, 192 gramy marihuany, 342 gramy haszyszu, 20 działek dealerskich amfetaminy. Łączna wartość znalezionych narkotyków wynosi 20 tys. zł - powiedział kom. Szydło.

Zatrzymanym grozi kara do 5 lat pozbawienia wolności.

Kraków: Mieszkanie pełne narkotyków

RMF FM Ponad trzy kilogramy haszyszu, dwa kilogramy marihuany i 20 działek amfetaminy - znaleźli policjanci w mieszkaniu pary 20-latków w centrum Krakowa. Narkotyki warte są co najmniej 20 tysięcy złotych. Jak powiedział RMF Tomasz Klimek z krakowskiej komendy policji, w mieszkaniu handlarzy znajdowało się profesjonalne laboratorium, wyposażone w specjalne oświetlenie i system grzewczy.

„Ponadto znajdowały się tam elektryczne wiatraki, które nawiewały gorące powietrze oraz elektryczne wyłączniki czasowe, które służyły do regulacji urządzeń nawadniających i grzewczych. W ten sposób osoby, które uprawiały narkotyki w tym pomieszczeniu, pomimo że nie było ich w tym domu cały czas, mogły swobodnie hodować narkotyki. Znajdowało się tam 20 dużych donic, w których były uprawiane konopie” – powiedział RMF Tomasz Klimek. Za uprawę i handel narkotykami - dwudziestolatkom grozi do pięciu lat pozbawienia wolności.

Oceń treść:

0
Brak głosów

Komentarze

danielek (niezweryfikowany)

jak salvia jest swieta to inne rzeczy tez.Mozna zrobic takie rozeznanie kazdej substancjii psychoaktywnej bo-np.po grzybkach tez podruzujesz hu wie gdzie, po mj tez mozna poznawac siebie i swiat na nowo zresz to mam to wdupiepowiem tylko ze sie ztobo absolutnie nie zgadzam
le Boo (niezweryfikowany)

wiec to dzisiaj <br>dzisiaj sie stanie <br>mam nadzieje ze bedziesz dla mnie laskawa o pani.... <br> <br>extrakt x5 z coffeshop.pl i plytka Peyote O Yuki Conjugate <br> <br>wszyscy w domu juz spia... <br>czas wyruszyc w podroz....
daniek (niezweryfikowany)

to na nic?a swoja droga podobne wizje ma sie po budexsie
- (niezweryfikowany)

ludzie drodzy, przecież SD jest powszechnie i ogólnie dostępna, wystarczy tylko poszukać, nie musicie zpierdalać tej strony milionem gównowatych postów
Wojtas (niezweryfikowany)

Ludzie, opanujcie się.....Salvia kills your mind
Łukasz (niezweryfikowany)

gdzie można kupić tą salvię,tyle tripów na neuro groove a nawet nikt łaski nie zrobił żeby napisać skąd to ma!!!!!!!!!!!!!!!!!!chamy
ALinkA (niezweryfikowany)

gdzie można kupić tą salvię,tyle tripów na neuro groove a nawet nikt łaski nie zrobił żeby napisać skąd to ma!!!!!!!!!!!!!!!!!!chamy
Estabahn (niezweryfikowany)

Kumpel przywiózł z anglii ekstrakt x15. Podbiliśmy fajkę wodną, podpalaliśmy zwykłą zapalniczką. Godzinkę wcześniej skuliśmy się mocną siejką. Zaciągnąłem się pierwszy, potem on i jeszcze jeden ziomek. Nagle coś dziwnego zaczęło się ze mną dziać. Siedziałem na łóżku, z kompa leciała muza-koleś zarzucił coś ostrego, chyba Mansona. Zacząłem poważnie odczuwać, że upadam, jakby mnie coś przyciągało w stronę muzyki. Próbowałem coś z siebie wydusić, krzyczałem, że ze mną dzieje się coś niedobrego. Zacząłem się rozmywać, spanikowałem. Cała lewa strona ciała, a w szczególności głowa tak jakby mi się rozpuszczała, czułem ból. Nagle znalazłem się jakby na granicy świata i nicości, rzeczywistość rozerwała się w miejscu, gdzie byliśmy. Ściana pokoju była ścianą świata, przezroczystą, za którą widziałem to, co widzę na codzień. Natomiast ja i moi kompani byliśmy umiejscowieni na jakimś falującym balkonie, a dokoła nas bezkresna nicość. Muzyka potęgowała te doznania. Nicość była nieskończona, ale miała piękny, błękitny kolor, jak niebo, które widziałem przez okno w tym czasie. Poza moim łóżkiem i kumpla fotelem była przepaść. Wstałem, bałem się okropnie. Myślałem, że mi tak zostanie na zawsze, że załatwiłem się na cacy. Część mnie rozpuściła się i wisiała nad przepaścią. Próbowałem przeskoczyć do kumpla. Skoczyłem na jego &quot;platformę &quot;, ale bałem się upadku w przepaść, więc wróciłem na swoje miejsce. Wszystko trwało chwilkę, on jeszcze nie wiedział, że się tak dzieje, że rzeczywistość się zmieniła. Zrozumiałem wtedy dlaczegi świr nie może być normalny. Dla mnie nic nie było normalne, wszelkie prawa fizyki były zakłócone, coś wciągało mnie w wir po lewej, do głośnika, skąd płynęłyu dźwięki. Nie mogłem kompletnie się kontrolować, wszystko po prostu się działo, a ja błagałem, by już skończyło. Bałem się, że zostanę kaleką do końca życia, tak w połowie rozpuszczony jak się czułem. Bałem się, co ja powiem matce. Nie wiedziałem, dlaczego coś mnie miażdżyło z prawej strony. Nagle przypomniałem sobie, że przecież paliłem salvię. I tu kolejna czarna myśl-a jeśli ten środek już tak na zawsze mi się zawiesi? Panikowałem, zacząłem się pocić, byłem cały mokry. Było mi zimno. Zacząłem bełkotać i opowiadać im, co widzę, chciałem by mnie ratowali, ale oni tylko siedzieli i dziwili się, co mi jest. Czułem się jakby czas zatrzymał się w momencie, gdy przejeżdża mnie walec. Czułem cały czas jakieś rozrywające mnie siły. Nic w tym nie było przyjemnego. Nagle kumplowi też wszedł trip. Widział to, co ja, wkręciłem mu chyba. Położyłem się na łóżku. Próbowałem się czegoś trzymać, by nie wciągnął mnie wir, ale wszystko mi się w rękach rozpływało. Drugi kumpel zaczął się demonicznie śmiać. To był moment otuchy, też podłapałem śmiech i śmiałem się do łez. Ale to minęło po chwili a świat dalej był kompletnie popiepszony. Już jednak wiedziałem, że to narkotyk, a nie coś złego ze mną się dzieje. Zacząłem płakać, widziałem nad sobą w tle ściany świata tłum ludzi, którzy patrzyli na mnie i coś szeptali. Jakby chcieli mi powiedzieć, że widzą, co robię i potępiają to. Wszyscy wydawali mi się znajomi, była tam rodzina, znajomi. Kumpel też słyszał szepty. Ludzie ci byli przezroczyści, cali w białym kolorze. Zrobiłem się senny, byłem roztrzęsiony. Po chwili zaczęło mi przechodzić, coraz słabsze doznania, dziękowałem Bogu, że to już koniec. Obiecałem sobie, że nigdy więcej. Po godzinie leżałem jeszcze na łóżku i trząsłem się, ze strachu i z zimna. Byłem wciąż pod wpływem ganji. Dawniej razaliłem liście suszone, ale nie podziałały, to był mój pierwszy raz z salvią i nie polecam zaczynać od tak dużych dawek. Jeden wielki mach trzymany długo w płucach pozmieniał mi rzeczywistość. To był kompletny odlot. Mocniejszy trip niż po muchomorze, który też niegdyś mnie zabrał na tamtą stronę. Następnym razm zapalę i położę się do łóżka, bez muzyki. Opiekun jest niezbędny. Ja skakałem po całym pokoju jak opętany, myśląc, że skaczę po unoszących się w powietrzu platformach. Myślę, że bez problemu bym wyskoczył przez okno z 3 piętra, gdyby nie fakt, że było za daleko i przy nim nie było już żadnej platformy. Nie spodziewałem się czegoś takiego, to było okrutne zderzenie z odwróconą do góry nogami rzeczywistością. Koszmar. Dobrze, że wróciłem cały i zdrowy, uff. Pozdrawiam wszystkich salvianautów!
LOLOSKOLOS (niezweryfikowany)

1 buch.........nie bierze, jakies gówno, a nie schiza <br>2 buch......... cisnienie w glowie, stoje na srodku pokoju spogladam na sciane... przyciąga mnie jak magnez, przylepiam sie do niej, nie moge sie oderwać, nie wiem co sie dzieje, nie kontroluje swojego ciala, nie moge sie odlepic od niej. Kolega ciagnie mnie za reke i udało sie. <br>Co sie dzieje? Jestem w łodzi podwodnej, podwodny swiat, ide po kumpla chacie, widzialęm ja nie raz, ale jest inna, ogladam kajuty w mojej łodzi podwodnej, wszystko jest takie jak z bajki, takie ładne, nietypowe, pierwszy raz to widze, spojrzalem w lustro, powróciłem do rzeczywistosci. <br>3 buch........... siadam na krzesło, kumpel włacza muzyke z gwiezdych wojen, co sie dzieje !! ja jade, zamknąłem kabinę swego odrzutowca i jadę, w sumie lecę, nie czuję tarcia, chwytam za kierownicę i jadę. coraz szybciej i szybciej, pedze jak szalony, muzyka sie skonczyła, po fazie <br>4 buch........ robert miles.... stoje przy klawiaturze.. nagle &lt;wow&gt; cała sala ludzi, a ja na piedestale przy elektrycznej klawiaturze.... ludzie unoszą rece do mnie, gram dla nich.... gram z całego serca i z całych swoich sil, to moje przeznaczenie, łzy mi lecą, bo muzyka jest cudowna, stukam w klawisze i gram dla nich, kocham ich, sa moimi dziecmi a ja jestem ich bogiem... muzyka sie konczy, po fazie
jacoo (niezweryfikowany)

A gdzie sa opisy faz???????????????????????????????????????????????????????????
Snake (niezweryfikowany)

A gdzie sa opisy faz???????????????????????????????????????????????????????????
klako (niezweryfikowany)

probowalem juz 2razy szałwi(ekstrakt 10X) kupionej u nas przez neta i musze przyznac ze bardzo duzo oczekiwalem a prawie nic nie doznałem. <br> <br> za pierwsyzm razem poczułem sie przez dosłownie chwile troche jak po grzybach. stałem sie ciezki i lekko inaczej poczuwalem rzeczywistosc. ale byla to doslownie chwila wiec natychmiast spalilem nastepna lufe, ale ta juz nic nie zmienila, palilismy w kilka osob i tylko jeden kumpel mial wyrazna, choc tylko 5minutowa i w miare trzezwa akcje <br> <br> poczytalem troche na necie, zamowilem nastepna paczuszke (0,5g 10X) i do tego liscie. znalazlem idalne otoczenie i warunki (calkowity komfort i bezpieczeństwo) nabilem lufe i zaciagnalem solidna chmure (wczesniej fife podgrzalem zapalniczką żarowa), potrzymalem w plucach z 30sekund i nabralem druga tak samo..... <br> <br> czekam, czekam... nic. uswiadamiam sobie ze jesli cos mialo sie stac to juz powinno, a tak nie jest. po jakichs 10 minutach pale nastepna <br>...pozniej jeszcze jedna.... <br>nic. spalilem 2/3 ekstraktu i troszke lisci. <br> <br> po kilku godiznach probuje znowu. tym razem na dworze z kumplami. to sam. 2 lufy i nic. moze torszke siadlo na oczy. <br> <br> nie kumam. mysliciec ze moglem cos zrobic nie tak? przeciez mimo wszystko to chemia. powinno dzialac skoro przyjalem taka dawke (jakby nie bylo wypalilem okolo 25mg salvi w dwoch paleniach w jeden dizen. zakladajc ze w ekstrakcie normalizowanym 10x tyle tego jest) <br> <br> jakis pomysl? <br>
Zajawki z NeuroGroove
  • Benzydamina

set $ setting: dzisiejsza noc, mój pokój, w dalszej części trochę dokładniej.

dawkowanie: dwie saszetki Tantum Rosa na moje 50kg wagi, radze poświęcić chwilę czasu na ekstrakcję bo smak nawet po niej jest bardzo nieprzyjemny (1 saszetka/25ml wody, mieszamy, odstawiamy na chociaż 5minut, przepuszczamy przez bibułkę filtracyjną i na bibułce pozostaje benzydamina, można ją rozpuścić w wodzie- ja tak zrobiłam, niecała szklanka wody na 0,5g czyli 1 saszetkę- ale lepiej jest chyba wsadzić ją do kapsułek po lekach i połknąć).

  • Amfetamina

Jako, że poniższy tekst jest niejako spowiedzią człowieka, który przeszedł wiele z amfetaminą, pozostawię go w niezmienionej formie, chociażby po to, żeby pokazać, jak zmienia się sposób myślenia/pisania po długotrwałych ciągach z tego typu stymulantami. Jeśli pojawią się takie prośby, mogę spróbować wyedytować ten tekst i zamieścić go obok oryginału.

Pozdrawiam i życzę miłej lektury.

mod.

  • Dekstrometorfan
  • Metoksetamina
  • Miks

Chawir, wolny dzień, własny pokój, 85 kg mnie, 65 mg metoksy, łóżko i słuchawki.

Ostatnio nastąpił mój drugi raz z substancją daną nam dzięki wysiłkowi Hamiltona Morrisa. Tym razem poszedł mix - 65 mg metoksy ze 120 mg DXM + browarek. Więcej nie chciałem, to metoksa miała rozdawać karty przy tym psychostoliku. Poprzednim razem wciągałem 60 mg i było skromniutko, teraz załadowałem te 65 pod jęzor. 

  • Szałwia Wieszcza

Użytkownik - .Kamil.





Wiek - 27 lat





nazwa substancji - Salvia divinorum





poziom doświadczenia - Salvia po raz drugi w życiu, generalnie raczej doświadczony z marihuana, N2O, lsd i grzybami.





dawka, metoda zażycia - palenie, 2 machy 5-krotnego ekstraktu





"set & setting" - mieszkanie, wieczór, łącznie 4 osoby, w tym ja sam. Spokojnie, cichutko, idealne otoczenie.

randomness