Narkotyki zakontraktowane w myjni

paczki z amfetaminą

Anonim

Kategorie

Źródło

Dziennik Łódzki

Odsłony

2813

Rozbicie międzynarodowej grupy narkotykowych przemytników to wynik współpracy policjantów z łódzkiego Centralnego Biura śledczego i wydziału do zwalczania przestępczości zorganizowanej w Warzburgu

W tirach z Łodzi do Niemiec i Holandii przewozili paczki z amfetaminą. W drodze powrotnej wkładali w instalacje gazowe ciężarówek marihuanę i haszysz. Sprzedaż szła w obie strony, a ponieważ towar odbierali u producentów, więc jedno euro, zainwestowane w kraju, po powrocie przynosiło ośmiokrotny zysk.

O tym, że handel narkotykami to interes nie tylko zyskowny, ale i ryzykowny, przekonało się dziewięć osób, skazanych w Bawarii na kary od trzech do sześciu lat więzienia. Rozbicie międzynarodowej grupy narkotykowych przemytników to wynik współpracy policjantów z łódzkiego Centralnego Biura śledczego i wydziału do zwalczania przestępczości zorganizowanej w Warzburgu.

Organizator tego przemytu, 40-letni Krzysztof W. z Sokołowa Podlaskiego, czeka na proces w łódzkim areszcie śledczym. Prokuratura Okręgowa w Łodzi przygotowuje dla niego i pięciu innych członków grupy akt oskarżenia.

Za łatwym groszem

Krzysztof W. wyjechał do Holandii przed pięciu laty. Został zaangażowany do pracy w myjni samochodowej dla tirów w miejscowości Venlo, tuż przy niemieckiej granicy. Dorabiał, sprowadzając na Podlasie używane samochody.

W Holandii poznał emigrantów z Ukrainy, którzy pracowali nocami na nielegalnych plantacjach marihuany i haszyszu. Dla W. zajęcie też się znalazło. Dowiedział się, że miękkie narkotyki można nabyć w Holandii dosłownie za grosze, a w Polsce ten sam towar kosztuje cztery razy drożej.

W myjni poznał Marcina J., 26-latka ze Zgierza, który mieszkał od kilku lat w Niemczech. Przyjechał z ojcem Tadeuszem J. (lat 48), kierowcą tira. Obaj szukali łatwego grosza.

Groźne "Grześki" z Bałut

33-letni Grzegorz F. i 32-letni Grzegorz M. znani byli w środowisku handlarzy nielegalnym alkoholem na Bałuckim Rynku. Krążą legendy, że ochraniali tiry przywożące do Łodzi spirytualia. Ich widok budził respekt, a w środowisku mieli poważanie, bo widywano ich w towarzystwie Tadeusza S., jednego z domniemanych szefów łódzkiej "ośmiornicy". Zajmowali się także wstawianiem automatów do salonów i barów. W interesach działali roztropnie, inwestując w nieruchomości: domy w okolicach Aleksandrowa i mieszkania własnościowe w Łodzi.

Nie wiadomo, kiedy zainteresowali się narkotykami. Policjanci ustalili, że po amfetaminę zgłosił się do nich Marcin J. Dwukrotnie wziął w komis trzykilogramowe paczki i rozliczył się z towaru. Gdy za trzecim razem poprosił o 15 kg, "Grześki" z Bałut postanowiły włączyć się do interesu.

W Łodzi kilogram amfetaminy (99 procent czystości) można nabyć w hurcie za 8 tys. zł, podczas gdy za naszą zachodnią granicą płacą 15 tys. zł (w przeliczeniu z euro), ale można im też podrzucić amfetaminę wymieszaną pół na pół z talkiem, sodą oczyszczoną czy kreatyną.

Stać! Policja

Narkotyki zostały przewiezione z Łodzi samochodem osobowym i przeładowane do tira w okolicach Wrocławia. Wiktor J. dla zmylenia celników pojechał cysterną, przewożącą ciekłe substancje na polsko-czeskie przejście do Kudowy, a do Niemiec dostał się od strony południowej. Kiedy znalazł się w Bawarii, zacierał ręce z radości. Piętnaście woreczków z amfetaminą leżało w szoferce na wyciągnięcie ręki. Poczuł się bezpiecznie, gdy we wstecznym lusterku ujrzał znajomą hondę, którą podróżowały "Grześki" z Bałut. Umówili się na przejęcie towaru w Dettelbach koło Warzburga. Część miała zostać w Niemczech, a część zostać przewieziona do Holandii, do Krzysztofa W.

Jakież było zdziwienie całej trójki, gdy na parkingu usłyszeli łamaną polszczyzną: Stać! Policja. Funkcjonariusze wydziału do zwalczania przestępczości zorganizowanej z W?rzburga zatrzymali także trzech swoich rodaków, którzy rozprowadzali towar z ł?odzi w Bawarii. Amfetamina, która po odebraniu z laboratorium miała prawie sto procent czystości, dotarła do Niemiec jako proszek o czystości 40 procent.

Zatrzymany na pasach

Krzysztof W. zapadł się pod ziemię. Listy gończe rozesłane przez niemiecką policję nie skutkowały. Łódzkie CBś otrzymało jednak informację, że przyjedzie spotkać się z rodziną w Jastrzębiej Górze. Był lipiec, w 15-tysięcznym miasteczku przebywało 30 tysięcy turystów. Zatrzymanie szefa grupy zlecono gdańskim policjantom.

Przyjechali do Jastrzębiej Góry bez większych nadziei i przypadkiem zobaczyli Krzysztofa W., wychodzącego ze sklepu. Kiedy przechodził przez jezdnię, otworzyły się przed nim drzwi i usłyszał to samo, co wcześniej jego kompani: stać, policja!

Niebawem do aresztu trafili także: jego żona Agnieszka (lat 36), brat Michał (lat 33) i kolega Andrzej K. (lat 32), którzy zajmowali się dystrybucją marihuany na Podlasiu. Osoby zatrzymane w Polsce czekają na proces. (jusz)

Oceń treść:

0
Brak głosów
Zajawki z NeuroGroove
  • Metoksetamina
  • Pozytywne przeżycie

Własny, przyjazny pokój, partnerka obok.

  Autor tekstu zastrzega sobie prawo do powielania poniższych praktyk ze względów bezpieczeństwa

 Poniższy raport to opis przeżyć po inframuskularnym zapodaniu Metoksetaminy. Na początku wypada przedstawić moje doświadczenie z dysocjantami. Otóż: jestem bardzo "obcykany" w temacie DXM i spożywam tego specyfiku coraz mniej, ale na porządny trip musze wziąć minimum 750mg. Po dawce 1200mg mam już całkowitą depersonalizację ( 4plateau ). Także, jest tutaj nie mały wpływ na moje dawkowanie MXE.

  • 2C-B

Sylwester z dwójką zaczął się banalnie i o dziwo bez telewizji.

Gourmet, kilka butelek wina. Ja, on i ona. No i butla N2O.

Powoli sączyliśmy wino i pogryzaliśmy kawałki usmażonego (ugourmetowanego?) mięsa.

- Ty, Mati wpadnie co?

- Ta, spoko, luz.

Wpadł Mati. W ruch poszły koks i gin. Coś tam sobie nawzajem makaronu nawinęliśmy, zeszło na temat sajko.

Eureka! 

"Zajebiemy lajna dwacebe w kipsztonga"

A co to, dlaczego, jak kiedygdzieico? Mati nigdy nic takiego nie walił. 

O jaki ja tajemniczy, kapeczkę tylko powiem, na zanętę.

  • 2C-P
  • Metoksetamina
  • Pozytywne przeżycie
  • Tytoń

Wieczór u kumpla, nastawienie psychiczne dobre.

Cóż, tę banię mogę z pewnością nazwać jedną z najciekawszych, o ile nie najciekawszą. 

Jak zwykle, dodam, że wiek: 18, 21, 21

No więc...

17:00 Zjadam porządny obiad, wiedząc, że może to być mój ostatni posiłek tego dnia, pakuję się - podstawowe kosmetyki, paczka szlugów, słuchawki, okulary, koperta z RC'kami, kurtka przeciwdeszczowa, bluza.

  • Grzyby halucynogenne

info:


autor: molasar [ja :)] [mam 21 lat]


doświadczenie z dragami: tylko psychodeliki, 4 lub 5 podróży w przeciagu 3

lat


rodzaj i ilość substancji: [informacja zawarta w tekscie właściwym]





witam wszystkich amatorów psychodelicznych podróży!