Narkotyki w grzybach

Uwaga grzybiarze! W ciągu ostatniego tygodnia policjanci zatrzymali ponad 20 osób, które miały przy sobie 1000 grzybów halucynogennych

Anonim

Kategorie

Źródło

Gazeta Wyborcza
Michał Raińczuk

Odsłony

11012

- Chłopak wszedł na ulicę i usiadł na samym środku. Wydawało mu się, że jest na skąpanej w słońcu plaży. Tak właśnie działają grzyby halucynogenne - tłumaczy Sławomir Cisowski, rzecznik prasowy komendanta wojewódzkiego policji.

- W czasie sezonu o grzyby bardzo łatwo - mówi dwudziestoletni Tomek. - Wystarczy wybrać się w okolice Wrocławia i trochę poszukać.

Grzyby halucynogenne zbierają licealiści i studenci. - To rzeczywiście najłatwiej dostępny narkotyk, rośnie na łąkach, w okolicach lasów, czasami nawet w środku miasta - potwierdza Sławomir Cisowski. - Ale to nie zmienia faktu, że wciąż jest narkotykiem. I to bardzo groźnym.

Zagrożenie nie wynika jednak, jak w przypadku heroiny, z możliwości popadnięcia w uzależnienie. - Chodzi o stan, w jakim znajdują się osoby po zażyciu narkotyku - mówi rzecznik prasowy. - Nie mają świadomości tego, co robią.

Powiesił się ze strachu

- Kiedyś wybraliśmy się na grzyby. Zrobiliśmy sobie imprezę, rozpaliliśmy ognisko. Nawet nie zauważyliśmy, że jednego z nas brakuje - opowiada Marek. - Rano go znaleźliśmy. Wisiał na jednym z drzew.

Narkotyki wywołujące halucynacje są szczególnie groźne dla osób wrażliwych, introwertycznych. Stymulowana wyobraźnia może nie wytrzymać bombardujących ją bodźców. Pojawiają się stany lękowe, depresje. Małe problemy stają się wielkimi. Nawet zwolennicy tej używki przyznają, że nie zawsze jest przyjemnie.

- Pojawiają się tak zwane bad tripy, czyli złe odjazdy - potwierdza Tomek. - Człowiek boi się, a tak naprawdę nie wie czego. Czuje się osaczony.

Przez co? Po prostu do działania wkraczają zawarte w grzybach substancje - psylocybina i psylocyna, które sprawiają, że psychika przestaje działać jak należy. Zażywający zaczyna intensywnie postrzegać kolory, wyostrza mu się słuch, potęgują odczucia. Początkowo przeżywa stan euforii, która może zamienić się w skrajną depresję. Traci kontakt z otoczeniem.

- Decyzja jest ryzykowna - przyznaje Tomek.

Co robi policja? - Oczywiście, podobnie jak w przypadku innych narkotyków, prowadzimy działania prewencyjne. Ale my zajmujemy się prawem już złamanym - ważne jest przede wszystkim uświadomienie problemu otoczeniu - mówi Sławomir Cisowski. - Głównie rodzicom.

Grzybowa fala

W ciągu ostatniego tygodnia policjanci z sekcji do walki z przestępczością narkotykową komendy miejskiej zatrzymali ponad 20 osób, które miały przy sobie 1000 grzybów halucynogennych.

- Młodzi ludzie często nie zdają sobie sprawy z tego, że zażywanie grzybów halucynogennych może skończyć się tragicznie, często śmiercią - mówi oficer operacyjny wrocławskiej policji. - Grzyby powodują też zmiany w psychice osoby, która je przyjmuje. Taka zabawa może skończyć się schizofrenią, czy innymi zaburzeniami psychicznymi. Niestety, myślę, że coraz więcej osób w młodym wieku będzie brać tego typu środki odurzające.

O popularności grzybów halucynogennych może świadczyć choćby to, że w ostatnim czasie na jedną ze stron internetowych, na której jest opisany sposób hodowli tych narkotyków, weszło kilka tysięcy osób.

Oceń treść:

0
Brak głosów

Komentarze

slick (niezweryfikowany)
...przydaly by sie jeszcze daty dodania poszczegolnych opisow do serwisu...!
Ciekawski (niezweryfikowany)
O jakiej stronie internetowej mowa? :-)
sidarte (niezweryfikowany)
To było na 18 u koleżanki.Wziąłem supermana(małą biała pigułka,gruba).Imprezka w sporej hali.Rząd stołów,żarcie wóda.W oczekiwaniu na fazę pijemy z kumplami wódę i bimber;) <br> Nagle zaczepia mnie kumpel siedzący obok i z wielkimi żrenicami zabija mnie śmiechem...Oho,chyba go &quot;wzieło &quot;!!Ja nic.Siedzę,siedzę i po chwili pytam się sam siebie: &quot;co ja tu k...a robię!? &quot;:)Tak,wzieło mnie.Przyjemny dreszczyk ogarnął moje ciało.Nogi same się ruszały,a gęba sama się uśmiechała. <br> Rozglądam się wokoło i wydaje mi się że wszyscy są naćpani!!Szaleństwo!!Ruszam więc naprzód zaczepiając każdą napotkaną osobę.Gadam od rzeczy-wszystkich pytam się setki razy &quot;czy coś brali? &quot;:).Aż dziw że nikt mi nie obił mordy.Wszyscy jednak się śmieją.Chyba są jednak naćpani. <br> Ogarnia mnie &quot;radosna paranoja &quot;.Co ja tu robię.Nic nie tańczę,chodzę i zaczepiam wszystkich.Widzę dziewczynę która wpadła mi w oko przed wzięciem piguły.O Boże!!Wogóle nie mam ochoty na seks!!!Gdyby teraz jakaś laska rozebrałaby się przede mną nie wiedziałbym co zrobić!!!Szok i euforia.Zatapiam się we własnych myślach.Zupełnie jak na &quot;kwasie &quot;.Paranoja i śmiech.Zaczyna mnie to przerażać:) <br> Biorę następną pigułe-bin laden a.Nie pamiętam co się dzieje po tej extazie.W sumie mineło już chyba z 6 godzin.Impreza się wali.Euforia opada.Chodzę w kółko i trzymam się za szczęke.K....a!!Złapał mnie skurcz mięśni szczęki!!To przez to że żułem gumę...Siadam za stołem i obserwuję jak wszystko hujowieje...Muszę się stąd zawijać-transport za godzinę... <br> Gdyby nie ten skurcz było by fajnie.Niepotrzebnie mieszałem dwa rodzje piguł.Nie pamiętam już która co mi dała.Niemniej jedank po tym supermanie czułem się zupełnie jak na LSD polecam.Bin ladena raczej nie.pzdr <br> <br>
L30 (niezweryfikowany)
NA GRZYBY TRZEBA SIE NASTAWIC
rumcajs (niezweryfikowany)
To było na 18 u koleżanki.Wziąłem supermana(małą biała pigułka,gruba).Imprezka w sporej hali.Rząd stołów,żarcie wóda.W oczekiwaniu na fazę pijemy z kumplami wódę i bimber;) <br> Nagle zaczepia mnie kumpel siedzący obok i z wielkimi żrenicami zabija mnie śmiechem...Oho,chyba go &quot;wzieło &quot;!!Ja nic.Siedzę,siedzę i po chwili pytam się sam siebie: &quot;co ja tu k...a robię!? &quot;:)Tak,wzieło mnie.Przyjemny dreszczyk ogarnął moje ciało.Nogi same się ruszały,a gęba sama się uśmiechała. <br> Rozglądam się wokoło i wydaje mi się że wszyscy są naćpani!!Szaleństwo!!Ruszam więc naprzód zaczepiając każdą napotkaną osobę.Gadam od rzeczy-wszystkich pytam się setki razy &quot;czy coś brali? &quot;:).Aż dziw że nikt mi nie obił mordy.Wszyscy jednak się śmieją.Chyba są jednak naćpani. <br> Ogarnia mnie &quot;radosna paranoja &quot;.Co ja tu robię.Nic nie tańczę,chodzę i zaczepiam wszystkich.Widzę dziewczynę która wpadła mi w oko przed wzięciem piguły.O Boże!!Wogóle nie mam ochoty na seks!!!Gdyby teraz jakaś laska rozebrałaby się przede mną nie wiedziałbym co zrobić!!!Szok i euforia.Zatapiam się we własnych myślach.Zupełnie jak na &quot;kwasie &quot;.Paranoja i śmiech.Zaczyna mnie to przerażać:) <br> Biorę następną pigułe-bin laden a.Nie pamiętam co się dzieje po tej extazie.W sumie mineło już chyba z 6 godzin.Impreza się wali.Euforia opada.Chodzę w kółko i trzymam się za szczęke.K....a!!Złapał mnie skurcz mięśni szczęki!!To przez to że żułem gumę...Siadam za stołem i obserwuję jak wszystko hujowieje...Muszę się stąd zawijać-transport za godzinę... <br> Gdyby nie ten skurcz było by fajnie.Niepotrzebnie mieszałem dwa rodzje piguł.Nie pamiętam już która co mi dała.Niemniej jedank po tym supermanie czułem się zupełnie jak na LSD polecam.Bin ladena raczej nie.pzdr <br> <br>
szynszyl (niezweryfikowany)
jeżeli nie wiecie co łyknąć a macie ochotę na pigułkę szczęścia gorąco polecam &quot;z &quot;. podczas majówki po mniej więcej 4 browarkach łyknąłem 1,5 &quot;z &quot; - klimat nie do opisania czułem się bardziej niż fantastycznie... a łykam już od dłuższego czasu. <br>jeśli natomiast jest to twoja pierwsza podróż do kory mózgowej weź - pół całość to za dużo (widziałem na własne oczy;))
maretto (niezweryfikowany)
popieram cie sidarte, nieraz żarłem supermena i zawsze mam po nich zajebitą pete, w swoim składzie mają też here, dlatego są takie przyjemne, po żadnych innych nie odczuwam tak olbrzymiej euforii i przyjemności (nie przepadam za mocno spidującymi pixami) <br>pozdroofka
k (niezweryfikowany)
każdy robi jak chce. jego sprawa. psom i tak nie zależy na ludziach . tylko żeby złapać ćpuna i mu wpierdolić. a sami proch żrą non stop. i jeszcze kradną połowę tego co znajdą. <br>jak można być takim skurwysynem? nie rozumiem tego heh...
AmbA (niezweryfikowany)
popieram cie sidarte, nieraz żarłem supermena i zawsze mam po nich zajebitą pete, w swoim składzie mają też here, dlatego są takie przyjemne, po żadnych innych nie odczuwam tak olbrzymiej euforii i przyjemności (nie przepadam za mocno spidującymi pixami) <br>pozdroofka
Anonim (niezweryfikowany)
Równie dobrze można pokazać człowieka zatrutego alkoholem mającego 5-6 promili, który traci kontakt z rzeczywistością. Wystarczy od kilkunastu do 20-stu paru grzybków. Wtedy jest bezpieczna i łagodna jazda. Nie wspomnę już o tych którzy pomylili łysiczkę z innymi bardziej trującymi i skończyło się szpitalem bądź cmentarzem.
Anonim (niezweryfikowany)
"Chłopak wszedł na ulicę i usiadł na samym środku. Wydawało mu się, że jest na skąpanej w słońcu plaży. Tak właśnie działają grzyby halucynogenne - tłumaczy Sławomir Cisowski, rzecznik prasowy komendanta wojewódzkiego policji." Mężczyzna powiesił się na drzewie, kobieta rzucała swoim dzieckiem o ścianę, policjant zgwałcił na komendzie studentkę. Tak właśnie działa etanol (C2H5OH) zaliczany do rodziny alkoholi. Popularny narkotyk dostępny w każdym sklepie spożywczym - wyjaśniam ja.
maretto (niezweryfikowany)
Nie, po prostu znam pewne osoby, które mają głębsze znajomości, wiedzą jakie biorą dropsy i na czym są robione. poza tym zjadłem życiu dość dropsów i mniej więcej rozpoznaję jakie są. ale każdy może się pomylić;)
drinks (niezweryfikowany)
smieszni jestescie 1 czy 2 pigyly to nie jest odiazd w ciagu 4-5 godz zjadlem 8 pigul nawet nie wiecie co sie dzieje z czlowiekiem wymiot nie samowity polecam ale cieszko sie ogarnac . jak by co to polecam mloty buki i tancereczki
KaJot (niezweryfikowany)
Kurwa czemu nas wciaz trzymaja za raczke ? Sciemniaja i manipuluja... Po co ?? Przeciez jestesmy wolnymi ludzmi ktorzy sami moga zadecydowac czy chca wejsc w stan &quot;transu &quot; czy nie ! Od grzybkow to powinni sie odpierdolic !
techno-girl (niezweryfikowany)
znalazlam zajebiste tabsy o nazwie SMILE wrzucilam 2 na koncert dj moguai w odyseji pod koszalinem na zakonczenie sezonu w tym roku. impra byla wyjebana a ja caly czes sie smialam do wszystkiego i ze wszystkiego. polecam smile!
LeoNasty (niezweryfikowany)
Hmm to był pierwszy raz... Było to euro i było to dobre ;) Siomale wpadli już spiguleni, a widzac ich rozpromienione mordki wiekszej zachety nie było trzeba. Wziolem pigule w calosci (22.20). Byłem glodny, wiec postanowilem cos zjesc. Coraz mniej mi smakowalo w miare jedzenia. Po ok. 30 minutach od zazycia odczulem pierwsze efekty: lekkie oszolomienie. Pomyslalem, ze jesli cale dzialanie xtc to ten efekt tylko ze mocniejszy, to jest to strasznie chujowy drag. No i kilka minut potem nastapilo wielkie SRRRRUUUU :] &amp;#8222;O KURFA!&amp;#8221; &amp;#8211; to jedyne co moglem powiedziec. Pokoj zawirowal i poczulem się jak ogluszony, ale nie było zle. Widelec zatrzymal mi się w polowie drogi do ust, odlozylem talerz z niedokonczonym zarciem, popatrzylem na niego i poczulem niesamowite obrzydzenie. Polkniete jedzenie, ktoro nie trafilo jeszcze do zoladka chcialo za wszelka cene wrocic na zewnatrz. Usilowalem wymiotowac, ale mdlosci przeszly po chwili. Teraz już wiem, ze zarcie po pigule to nienajlepszy pomysl :&gt; Ok., jest muzyka, znajomi, muzyka i jeszcze raz muzyka. Wczesniej wrecz nie trawilem techno, ale wtedy stalo się cos dziwnego &amp;#8211; basy i inne elektroniczne dzwieki zaczely się we mnie &amp;#8222;wlewac&amp;#8221;, poruszac moim cialem, czulem się wspaniale, wszystko było cudowne, kofane i trzeba było sciskac, poklepywac otaczajace mnie osoby i powtarzac im jak bardzo ich uwielbiam J. Tysiac mysli na sekunde, poczucie zajebistosci, brak jakichkolwiek problemoof, cudowne perspektywy na przyszlosc, wszystko co robisz jest wlasciwe, dobre i sprawia niesamowita przyjemnosc, . Wydawalo mi sie ze serce bije w rytm muzyki ;) Zafascynowal mnie koniec papierosa, który przy poruszaniu reka zostawial dluga, czerwona smuge. Kiedy skonczyl się jeden, zaraz odpalalem nastepnego. Palenie wydawalo się się najcudowniejsza czynnoscia na swiecie J Ciagla potrzeba zmiana miejsca - latalismy po calym domu i budzilismy nieuczestniczacych w imprezie, żeby im powiedziec jak jest cudownie i jacy oni sa cudowni LOL. Nie pamietam jak znalezlismy się w samochodzie J Naglosnienie było wspaniale, driver, mimo spigulenia, jechal wolno i ostroznie, wiec nikt się nie bal wypadku. Zaczelismy radosne bujaka-bujaka. Odwiedzilismy wielki, swiecacy krzyz na obrzezach miasta, ze wspanialym widokiem na rozswietlone miasto noca. Tego wrazenia nie da się opisac! Chociaz nie lubie tego miasta, to w tamtej chwili poczulem, ze jestem we wlasciwym miejscu, o wlasciwym czasie i we wlasciwym stanie J Nie pamietam dokladnie gdzie bylismy, ale nigdzie nie zatrzymywalismy się na dluzej niż kilka minut. Nosilo nas strasznie, każdy chcial już jechac w jakies nowe miejsce, przebywanie w jednym miejscu wydawalo się baaardzo niefajne. Wrocilismy do domu kolo 03.00, impreza skonczyla się kolo 5.00. Rano (10.00) obudzilem się niesamowicie wypoczety, swiezy i zayebiscie glodny chociaz nie miałem przez dluzszy czas ochoty na jedzenie. Taki był koniec pierwszego tripa (chociaz lekka fazka trwala az do poznego popoludnia). <br>Kolejny raz &amp;#8211; (22.15) nastepnego wieczora, również euro, doszlo dwoch nastepnych nowicjuszy. Tym razem pogryzlem. Efekt wszedl szybciej niż poprzednio. Wrazenia jak wyzej, tylko lepsze (wiedzialem czego się spodziewac, nie walczylem z faza), z tym ze miałem wieksza ochote na rozmowe. Przez pierwsze 30 minut bolaly mnie nogi i szczeka od ciaglego zucia gumy po poprzednim wieczorze, ale to minelo. Obserwacje nowych towarzyszy pigulowego tripa dostarczyly niezlej radochy, mnostwo niesamowicie smiesznych wypowiedzi i nieporozumien J Byłem najszczesliwym czlowiekiem na swiecie. Zaczelismy bawic się kamera &amp;#8211; przy ogladaniu tego pod koniec imprezy myslalem ze umre ze smiechu jak widzialem swoje ruchy przy muzyce :&gt; Tym razem poszedlem spac wczesniej (03.00), bo czulem się coraz bardziej zmeczony w miare jak schodzila faza. Obudzilem się znowu w wyjatkowo dobrym humorze, choc nieco zmeczony. Popoludniu polozylem się do wyra &amp;#8211; już ledwo moglem ustac. Pomyslalem przed zasnieciem, ze dobrze byloby mieć teraz jakis zayebisty sen... No i się udalo! Snilem dokladnie to o czym myslalem. Obudzilem się na chwile i wkrecilem sobie kolejny sen. Co mi się snilo to już temat na osobny trip-report ;) <br>Po jakims czasie zostalem sam w domu &amp;#8211; wszyscy oprocz mnie pojechali do domu na weekend. Od tej chwili zaczely się ze mna dziac extremalnie niefajne rzeczy. Tydzien wczesniej było u nas wlamanie, wiec zaczalem mimowolnie wkrecac sobie, ze na pewno zrobia wlama jeszcze raz wlasnie tej nocy (w organizmie było jeszcze troche xtc). Na każdy dźwięk dochodzacy spoza mojego pokoju, biegalem na gore sprawdzac czy wszystko w porzadku. Za ktooryms razem kiedy robilem obchood w kuchni chyba strzelila jakas pusta, plastikowa butelka. Serce momentalnie podeszlo mi do gardla, poczulem zwierzecy strach. Totalna paranoja! Teraz (trzeci wieczor po pierwszym razie), kiedy doszedlem już calkowicie do siebie, wydaje mi się to niedorzeczne, ale nigdy nie balem się tak bardzo jak wtedy ;&gt;. Nigdy, ale to przenigdy nie zostane sam spigulony, nawet na koncoofce tripa! Brrrr <br>Mimo tych negatywnych przezyc pod koniec (gdybym nie zostal sam wszystko byloby ok) nie zaluje i na pewno powtoorze wizyte w Krainie Dropsow. Na razie mam dosyc. <br>Tym którzy jeszcze nie sproobowali żadne slowa nie opisza przezyc po pigulce szczescia - trzeba samemu sproobowac. Pozdroofki dla wszystkich dropsiarzy i dropsiarek! <br>
LeoNasty (niezweryfikowany)
Hmm to był pierwszy raz... Było to euro i było to dobre ;) Siomale wpadli już spiguleni, a widzac ich rozpromienione mordki wiekszej zachety nie było trzeba. Wziolem pigule w calosci (22.20). Byłem glodny, wiec postanowilem cos zjesc. Coraz mniej mi smakowalo w miare jedzenia. Po ok. 30 minutach od zazycia odczulem pierwsze efekty: lekkie oszolomienie. Pomyslalem, ze jesli cale dzialanie xtc to ten efekt tylko ze mocniejszy, to jest to strasznie chujowy drag. No i kilka minut potem nastapilo wielkie SRRRRUUUU :] &amp;#8222;O KURFA!&amp;#8221; &amp;#8211; to jedyne co moglem powiedziec. Pokoj zawirowal i poczulem się jak ogluszony, ale nie było zle. Widelec zatrzymal mi się w polowie drogi do ust, odlozylem talerz z niedokonczonym zarciem, popatrzylem na niego i poczulem niesamowite obrzydzenie. Polkniete jedzenie, ktoro nie trafilo jeszcze do zoladka chcialo za wszelka cene wrocic na zewnatrz. Usilowalem wymiotowac, ale mdlosci przeszly po chwili. Teraz już wiem, ze zarcie po pigule to nienajlepszy pomysl :&gt; Ok., jest muzyka, znajomi, muzyka i jeszcze raz muzyka. Wczesniej wrecz nie trawilem techno, ale wtedy stalo się cos dziwnego &amp;#8211; basy i inne elektroniczne dzwieki zaczely się we mnie &amp;#8222;wlewac&amp;#8221;, poruszac moim cialem, czulem się wspaniale, wszystko było cudowne, kofane i trzeba było sciskac, poklepywac otaczajace mnie osoby i powtarzac im jak bardzo ich uwielbiam J. Tysiac mysli na sekunde, poczucie zajebistosci, brak jakichkolwiek problemoof, cudowne perspektywy na przyszlosc, wszystko co robisz jest wlasciwe, dobre i sprawia niesamowita przyjemnosc, . Wydawalo mi sie ze serce bije w rytm muzyki ;) Zafascynowal mnie koniec papierosa, który przy poruszaniu reka zostawial dluga, czerwona smuge. Kiedy skonczyl się jeden, zaraz odpalalem nastepnego. Palenie wydawalo się się najcudowniejsza czynnoscia na swiecie J Ciagla potrzeba zmiana miejsca - latalismy po calym domu i budzilismy nieuczestniczacych w imprezie, żeby im powiedziec jak jest cudownie i jacy oni sa cudowni LOL. Nie pamietam jak znalezlismy się w samochodzie J Naglosnienie było wspaniale, driver, mimo spigulenia, jechal wolno i ostroznie, wiec nikt się nie bal wypadku. Zaczelismy radosne bujaka-bujaka. Odwiedzilismy wielki, swiecacy krzyz na obrzezach miasta, ze wspanialym widokiem na rozswietlone miasto noca. Tego wrazenia nie da się opisac! Chociaz nie lubie tego miasta, to w tamtej chwili poczulem, ze jestem we wlasciwym miejscu, o wlasciwym czasie i we wlasciwym stanie J Nie pamietam dokladnie gdzie bylismy, ale nigdzie nie zatrzymywalismy się na dluzej niż kilka minut. Nosilo nas strasznie, każdy chcial już jechac w jakies nowe miejsce, przebywanie w jednym miejscu wydawalo się baaardzo niefajne. Wrocilismy do domu kolo 03.00, impreza skonczyla się kolo 5.00. Rano (10.00) obudzilem się niesamowicie wypoczety, swiezy i zayebiscie glodny chociaz nie miałem przez dluzszy czas ochoty na jedzenie. Taki był koniec pierwszego tripa (chociaz lekka fazka trwala az do poznego popoludnia). <br>Kolejny raz &amp;#8211; (22.15) nastepnego wieczora, również euro, doszlo dwoch nastepnych nowicjuszy. Tym razem pogryzlem. Efekt wszedl szybciej niż poprzednio. Wrazenia jak wyzej, tylko lepsze (wiedzialem czego się spodziewac, nie walczylem z faza), z tym ze miałem wieksza ochote na rozmowe. Przez pierwsze 30 minut bolaly mnie nogi i szczeka od ciaglego zucia gumy po poprzednim wieczorze, ale to minelo. Obserwacje nowych towarzyszy pigulowego tripa dostarczyly niezlej radochy, mnostwo niesamowicie smiesznych wypowiedzi i nieporozumien J Byłem najszczesliwym czlowiekiem na swiecie. Zaczelismy bawic się kamera &amp;#8211; przy ogladaniu tego pod koniec imprezy myslalem ze umre ze smiechu jak widzialem swoje ruchy przy muzyce :&gt; Tym razem poszedlem spac wczesniej (03.00), bo czulem się coraz bardziej zmeczony w miare jak schodzila faza. Obudzilem się znowu w wyjatkowo dobrym humorze, choc nieco zmeczony. Popoludniu polozylem się do wyra &amp;#8211; już ledwo moglem ustac. Pomyslalem przed zasnieciem, ze dobrze byloby mieć teraz jakis zayebisty sen... No i się udalo! Snilem dokladnie to o czym myslalem. Obudzilem się na chwile i wkrecilem sobie kolejny sen. Co mi się snilo to już temat na osobny trip-report ;) <br>Po jakims czasie zostalem sam w domu &amp;#8211; wszyscy oprocz mnie pojechali do domu na weekend. Od tej chwili zaczely się ze mna dziac extremalnie niefajne rzeczy. Tydzien wczesniej było u nas wlamanie, wiec zaczalem mimowolnie wkrecac sobie, ze na pewno zrobia wlama jeszcze raz wlasnie tej nocy (w organizmie było jeszcze troche xtc). Na każdy dźwięk dochodzacy spoza mojego pokoju, biegalem na gore sprawdzac czy wszystko w porzadku. Za ktooryms razem kiedy robilem obchood w kuchni chyba strzelila jakas pusta, plastikowa butelka. Serce momentalnie podeszlo mi do gardla, poczulem zwierzecy strach. Totalna paranoja! Teraz (trzeci wieczor po pierwszym razie), kiedy doszedlem już calkowicie do siebie, wydaje mi się to niedorzeczne, ale nigdy nie balem się tak bardzo jak wtedy ;&gt;. Nigdy, ale to przenigdy nie zostane sam spigulony, nawet na koncoofce tripa! Brrrr <br>Mimo tych negatywnych przezyc pod koniec (gdybym nie zostal sam wszystko byloby ok) nie zaluje i na pewno powtoorze wizyte w Krainie Dropsow. Na razie mam dosyc. <br>Tym którzy jeszcze nie sproobowali żadne slowa nie opisza przezyc po pigulce szczescia - trzeba samemu sproobowac. Pozdroofki dla wszystkich dropsiarzy i dropsiarek! <br>
RaNd0m (niezweryfikowany)
Hmm to był pierwszy raz... Było to euro i było to dobre ;) Siomale wpadli już spiguleni, a widzac ich rozpromienione mordki wiekszej zachety nie było trzeba. Wziolem pigule w calosci (22.20). Byłem glodny, wiec postanowilem cos zjesc. Coraz mniej mi smakowalo w miare jedzenia. Po ok. 30 minutach od zazycia odczulem pierwsze efekty: lekkie oszolomienie. Pomyslalem, ze jesli cale dzialanie xtc to ten efekt tylko ze mocniejszy, to jest to strasznie chujowy drag. No i kilka minut potem nastapilo wielkie SRRRRUUUU :] &amp;#8222;O KURFA!&amp;#8221; &amp;#8211; to jedyne co moglem powiedziec. Pokoj zawirowal i poczulem się jak ogluszony, ale nie było zle. Widelec zatrzymal mi się w polowie drogi do ust, odlozylem talerz z niedokonczonym zarciem, popatrzylem na niego i poczulem niesamowite obrzydzenie. Polkniete jedzenie, ktoro nie trafilo jeszcze do zoladka chcialo za wszelka cene wrocic na zewnatrz. Usilowalem wymiotowac, ale mdlosci przeszly po chwili. Teraz już wiem, ze zarcie po pigule to nienajlepszy pomysl :&gt; Ok., jest muzyka, znajomi, muzyka i jeszcze raz muzyka. Wczesniej wrecz nie trawilem techno, ale wtedy stalo się cos dziwnego &amp;#8211; basy i inne elektroniczne dzwieki zaczely się we mnie &amp;#8222;wlewac&amp;#8221;, poruszac moim cialem, czulem się wspaniale, wszystko było cudowne, kofane i trzeba było sciskac, poklepywac otaczajace mnie osoby i powtarzac im jak bardzo ich uwielbiam J. Tysiac mysli na sekunde, poczucie zajebistosci, brak jakichkolwiek problemoof, cudowne perspektywy na przyszlosc, wszystko co robisz jest wlasciwe, dobre i sprawia niesamowita przyjemnosc, . Wydawalo mi sie ze serce bije w rytm muzyki ;) Zafascynowal mnie koniec papierosa, który przy poruszaniu reka zostawial dluga, czerwona smuge. Kiedy skonczyl się jeden, zaraz odpalalem nastepnego. Palenie wydawalo się się najcudowniejsza czynnoscia na swiecie J Ciagla potrzeba zmiana miejsca - latalismy po calym domu i budzilismy nieuczestniczacych w imprezie, żeby im powiedziec jak jest cudownie i jacy oni sa cudowni LOL. Nie pamietam jak znalezlismy się w samochodzie J Naglosnienie było wspaniale, driver, mimo spigulenia, jechal wolno i ostroznie, wiec nikt się nie bal wypadku. Zaczelismy radosne bujaka-bujaka. Odwiedzilismy wielki, swiecacy krzyz na obrzezach miasta, ze wspanialym widokiem na rozswietlone miasto noca. Tego wrazenia nie da się opisac! Chociaz nie lubie tego miasta, to w tamtej chwili poczulem, ze jestem we wlasciwym miejscu, o wlasciwym czasie i we wlasciwym stanie J Nie pamietam dokladnie gdzie bylismy, ale nigdzie nie zatrzymywalismy się na dluzej niż kilka minut. Nosilo nas strasznie, każdy chcial już jechac w jakies nowe miejsce, przebywanie w jednym miejscu wydawalo się baaardzo niefajne. Wrocilismy do domu kolo 03.00, impreza skonczyla się kolo 5.00. Rano (10.00) obudzilem się niesamowicie wypoczety, swiezy i zayebiscie glodny chociaz nie miałem przez dluzszy czas ochoty na jedzenie. Taki był koniec pierwszego tripa (chociaz lekka fazka trwala az do poznego popoludnia). <br>Kolejny raz &amp;#8211; (22.15) nastepnego wieczora, również euro, doszlo dwoch nastepnych nowicjuszy. Tym razem pogryzlem. Efekt wszedl szybciej niż poprzednio. Wrazenia jak wyzej, tylko lepsze (wiedzialem czego się spodziewac, nie walczylem z faza), z tym ze miałem wieksza ochote na rozmowe. Przez pierwsze 30 minut bolaly mnie nogi i szczeka od ciaglego zucia gumy po poprzednim wieczorze, ale to minelo. Obserwacje nowych towarzyszy pigulowego tripa dostarczyly niezlej radochy, mnostwo niesamowicie smiesznych wypowiedzi i nieporozumien J Byłem najszczesliwym czlowiekiem na swiecie. Zaczelismy bawic się kamera &amp;#8211; przy ogladaniu tego pod koniec imprezy myslalem ze umre ze smiechu jak widzialem swoje ruchy przy muzyce :&gt; Tym razem poszedlem spac wczesniej (03.00), bo czulem się coraz bardziej zmeczony w miare jak schodzila faza. Obudzilem się znowu w wyjatkowo dobrym humorze, choc nieco zmeczony. Popoludniu polozylem się do wyra &amp;#8211; już ledwo moglem ustac. Pomyslalem przed zasnieciem, ze dobrze byloby mieć teraz jakis zayebisty sen... No i się udalo! Snilem dokladnie to o czym myslalem. Obudzilem się na chwile i wkrecilem sobie kolejny sen. Co mi się snilo to już temat na osobny trip-report ;) <br>Po jakims czasie zostalem sam w domu &amp;#8211; wszyscy oprocz mnie pojechali do domu na weekend. Od tej chwili zaczely się ze mna dziac extremalnie niefajne rzeczy. Tydzien wczesniej było u nas wlamanie, wiec zaczalem mimowolnie wkrecac sobie, ze na pewno zrobia wlama jeszcze raz wlasnie tej nocy (w organizmie było jeszcze troche xtc). Na każdy dźwięk dochodzacy spoza mojego pokoju, biegalem na gore sprawdzac czy wszystko w porzadku. Za ktooryms razem kiedy robilem obchood w kuchni chyba strzelila jakas pusta, plastikowa butelka. Serce momentalnie podeszlo mi do gardla, poczulem zwierzecy strach. Totalna paranoja! Teraz (trzeci wieczor po pierwszym razie), kiedy doszedlem już calkowicie do siebie, wydaje mi się to niedorzeczne, ale nigdy nie balem się tak bardzo jak wtedy ;&gt;. Nigdy, ale to przenigdy nie zostane sam spigulony, nawet na koncoofce tripa! Brrrr <br>Mimo tych negatywnych przezyc pod koniec (gdybym nie zostal sam wszystko byloby ok) nie zaluje i na pewno powtoorze wizyte w Krainie Dropsow. Na razie mam dosyc. <br>Tym którzy jeszcze nie sproobowali żadne slowa nie opisza przezyc po pigulce szczescia - trzeba samemu sproobowac. Pozdroofki dla wszystkich dropsiarzy i dropsiarek! <br>
LeoNasty (niezweryfikowany)
Zastanawia mnie zmiana smaku po dropsie,slodki soczek byl cholernie kwasny (nie do wypicia).Dziwne,bo wczesniej nigdy mi sie to nie zdazylo. :-) ?????? <br>Dodam ze soczek byl dobry bo inni (trzezwi) czuli slodki smak.
szynszyl (niezweryfikowany)
jeżeli nie wiecie co łyknąć a macie ochotę na pigułkę szczęścia gorąco polecam &quot;z &quot;. podczas majówki po mniej więcej 4 browarkach łyknąłem 1,5 &quot;z &quot; - klimat nie do opisania czułem się bardziej niż fantastycznie... a łykam już od dłuższego czasu. <br>jeśli natomiast jest to twoja pierwsza podróż do kory mózgowej weź - pół całość to za dużo (widziałem na własne oczy;))
dea (niezweryfikowany)
Zastanawia mnie zmiana smaku po dropsie,slodki soczek byl cholernie kwasny (nie do wypicia).Dziwne,bo wczesniej nigdy mi sie to nie zdazylo. :-) ?????? <br>Dodam ze soczek byl dobry bo inni (trzezwi) czuli slodki smak.
szynszyl (niezweryfikowany)
jeżeli nie wiecie co łyknąć a macie ochotę na pigułkę szczęścia gorąco polecam &quot;z &quot;. podczas majówki po mniej więcej 4 browarkach łyknąłem 1,5 &quot;z &quot; - klimat nie do opisania czułem się bardziej niż fantastycznie... a łykam już od dłuższego czasu. <br>jeśli natomiast jest to twoja pierwsza podróż do kory mózgowej weź - pół całość to za dużo (widziałem na własne oczy;))
dea (niezweryfikowany)
sadzimy ze nie wazne gdzie,wazne z kim!!!
Sisters (niezweryfikowany)
Piguła po raz pierwszy... <br> No więc myślałam już o tym od dłuższego czasu, tzn. bardziej o amfie, tyle że pigsa bezpiecz-niejsza i łatwiej dostępna. A że 17 urodziny nastały, a ja maiłam zamiar spróbować wszystkiego przed siedemnastką (a 18 to już na pewno!!!), to nie ma przebacz, trzeba było łyknąć. Urodzinki wypadały, wyjątkowym fuksem, w piątek, więc zdecydowałyśmy udać się do klubu, którego nazwy nie wymie-nię, co by nie psuć renomy. Były pewne problemy z nabyciem, bo ludzie perfidni, nie chcą zarobić i nas powystawiali. No ale wreszcie się udało &amp;#8211; drogo, bo drogo, ale zawsze. Trochę mi się wierzyć nie chciało, że takie dwie malusie tabletki dadzą nam kopa na całą imprę, ale skoro ludzie nie narzekają to i mnie powinno na pierwszy raz wystarczyć. Chcąc nie chcąc trzeba było czekać do wieczora. <br>Przygotowania, spotkanie ze znajomymi... I tu nastąpił dosyć poważny błąd, bo rozochocona oka-zją i niecodziennym przypływem gotówki, paliłam trawę. Niby nic złego, tyle że trochę przedobrzy-łam &amp;#8211; normalnie spalaliśmy po tubie na łebka, wtedy ok. 2. Do godziny 21.30, kiedy to zażyłyśmy specyfik, czułam się już zupełnie czysta, ale spora ilość THC siedziała jeszcze w moim organizmie. Dodam, ze nasze zielsko do najsłabszych nie należało. <br>Gdzieś o 22 wlazłyśmy do klubu, ale nic się nie działo i przyznam szczerze, że czułyśmy się zanie-pokojone. Kupiłyśmy browarki i zasiadłyśmy na kanapie, cały czas wyczekując jakiś oznak ,że nie wcisnęli nam bubla. Nie potrafię określić kiedy mnie trzepnęło (nie odczulam tego jakoś specjalnie) ale w pewnym momencie kumpela stwierdziła, ze mam dziwne oczy i podejrzany wyraz twarzy. We-wnętrznie &amp;#8211; rozkminiałam zaciekle dlaczego jeszcze nie chce mi się tańczyć, zewnętrznie &amp;#8211; wygląda-łam na mocno zaćpaną (źrenice jak spodki, przymrużone powieki i wyraz twarzy, no... mało rozgar-nięty). Co dziwne, z moja siostrą nic się jeszcze nie działo, potem odkryłyśmy, że utkwioną w gardle pigułę dotransportowała aż do środka i dopiero browarek przepchnął ją tam , gdzie się znaleźć powin-na. <br>Humorek miałam jakby lepszy (bo coś się działo, a co za tym idzie nie zmarnowałam floty), więc nie zważając na wyrozumiałe uśmiechy ruszyłam na parkiet, zmuszając do ruchu moje pijane kumpele i nadal trzeźwą siostrę. W sumie to mnie tez nie bardzo chciało się tańczyć, wolałam posiedzieć na dupie i zająć myśleniem, ale chyba nie po to chodzi się na imprezy. Decyzja okazała się słuszna, gdyż po paru niezgrabnych ruchach, szło nam już całkiem nieźle i nie chciało nam się przestawać. W końcu kiedy siorę też wzięło, odłączyłyśmy się od nienaspeedowanych koleżanek i podbijałyśmy parkiet. Trochę chujowo, że skończyła się kasa i szlugi, bo cały czas chciało się nam pić i palić, wiec robiły-śmy sobie króciutkie przerwy na wyjście na powietrze i wysępienie papierosa. Odwiedziłyśmy też kibel, ale tylko żeby się poprawić, choć i to okazało się zbędne, bo pot płynął po nas strumieniami i o jakimkolwiek makijażu mogłyśmy jedynie pomarzyć. Na szczęście nie wyróżniałyśmy się zbytnio z tłumu, wybierając klub zadbałyśmy wcześniej o to żeby móc się w nim czuć jak najbardziej na miej-scu i swobodnie. <br>O 2.30 musiałyśmy się zbierać, bo byłyśmy umówione na transport (nieodwołalnie, bo nie wzięły-śmy telefonów). Spokojnie mogłybyśmy zostać dłużej, gdyby nie brak funduszy i nieco uciążliwi ko-lesie, którzy pchali się jeden przez drugiego, co wydawało mi się trochę dziwne, skoro jak już wspo-mniałam byłyśmy mokre od potu, a nasz image został poważnie naruszony. <br>Jedyne co przeniosłyśmy z imprezy do samochodu, to ogromne źrenice (było ciemno wiec nie wy-glądało to tak nienaturalnie) i zapach zielska (które palili ludzie w około, a nie my osobiście). Przez 5 godzin po zażyciu zdążyłyśmy wypocić dropsy na tyle, że nawet rozmowa ze starymi nie stanowiłaby dla nas problemu. W ogóle wydaje mi się, że gdybym nie przejadała piguły, czułabym się znacznie lepiej wewnętrznie i nie byłoby tego tak po mnie widać. Moja siostra paliła miej, odczuwała więc stan, który pozwolę sobie określić &amp;#8222;ogromnym komfortem wewnętrznym&amp;#8221;, czego nie omieszkała mi oznaj-mić, wypowiadając się w dość nienaturalnie szybkim tempie. Oprócz w/w objawów nie przypominam sobie niczego, co szczególnie przykułoby moją uwagę. Miałyśmy mnóstwo energii, nic nas nie bolało, ale czułyśmy się dużo bardzie j trzeźwe i sprawne umysłowo niż po alkoholu czy trawie. <br>W domku , co nie wiem od czego zależy, ja poszłam spać, natomiast siora miała z tym pewne pro-blemy. Ogólnie wieczór uważam, za udany i zamierzam to powtórzyć, ograniczę jednak jaranie i skoncentruje się na piciu &amp;#8211; napoi bezalkoholowych i browarów. Mimo, że liczyłam na jakieś dziwne fazy i większe oddziaływanie psychiczne, to zdecydowanie stwierdzam, ze ten narkotyk stanowi ide-alne przygotowanie do bardziej inrtesywnej imprezy. <br> <br>
Wiesniak (niezweryfikowany)
Wraz z kuplem kupilismy sobie po dropsie. Pierwszy raz mielismy jesc MTV i bylismy bardzo ciekawi jak nas powykrecaja. kumpel wziol jedna i polkna ja wziolem jedna pogryzlem i polknolem. Po paru minutach stwierdzilismy ze kiszka siedziec w sobote na osiedlu i pojechalismy do Rogera ( BAR). Poszlismy na przystamek sprawdzic autobus . Zajebiscie transport mamy za 10 min to sobie siedlismy na lawce i czekalismy kiedy autobus przyjechal weszlismy do srodka i wygodnie sie rozsiedlismy. Jestesmy w polowie drogi patrze sie na kumpla a on juz nie moze spokojnie siedziec kreci sie naciaga stwierdzilem ze dropsik dzala . Kiedy weszlismy do srodka poczulwm maxymalne jebniecie w srodku. wzielismy po browarku i usiedlismy przy stoliczku, muza sobie leciala a my powkrecani na maxa. kazdy mial swoj swiat. papieros jeszcze poglebial nasz stan. Kiedy skonczyl sie browar siedzielismy i obserwowalismy ludzi byli dziwni kazdy wydawal sie tak jak by czegos szukal. byli zagubieni. Po jakis 2 dodz bania zaczela powoli zanikac. Zabralismy swe tylki i poszlismy podreptac po miescie bylo zajebiscie swiatla dzwieki ulicy ludzie wszystko odbieralismy tak spokojnie i zainteresowaniem. kiedy bania zeszla udalismy sie do domciu. to juz koniec mej przygody z MTV na nastepne dropsobranie planujemy zarzucic DOBRO I ZLO :)
Abcde (niezweryfikowany)
Mial kots moze doczynienia z tak pixa jak Armani?
mm (niezweryfikowany)
tej nocy nigdy nie zapomne. Razem z kumplem i kolezankami pojechaliśmy na dyskoteke. Jak zwykle w ten dzien co jechalismy grali nasza muzyke (techno) czyli najlepsza muze wlasnie do zazucenia tableteczki. Przyjechalismy na dyskoteke a tabletek niesety nie bylo. No trudno powiedzialem i poszedlem z kumplem sie bawic. Jakies półtora godziny póżniej przyszla kolezanka i powiedziala ze sa tablety ale zeby uwazac bo są bardzo mocne. Bralem juz nie raz po tablecie i zaciagalem bialkiem i wszystko bylo w porzadku. Jak mocne to mocne pomyslalem wezme pol a druga połówke dam kumplowi. I tak tez zrobilem. Kumpel bral pierwszy raz i myslelismy jak to na niego zadziala. Wytlumaczylem mu zeby dobrze pogryzl i zapil cola. Tak tez zrobilismy. Minelo pół godziny i nic nam nie bylo. Troche zaczelismy sie wkurzac i kumpel zaczal namawiac mnie zebysmy jechali do domu. Gdy juz mnie przekonal postanowilem zajść po kolezanki i wracac. Wstalem i nagle przed oczami zrobilo mi sie ciemno. Obraz mi sie zupelnie rozmazał. Pomyslalem sobie &quot;niemozliwe przeciez to tylko pół tabletki &quot; . A jednak. Pobieglem szybko w miejsce gdzie nikogo nie bylo i zaczalem wymiotowac. Wiedzialem ze nie jest ze mna dobrze wiec gdy zrobilo mi sie tylko troszeczke lepiej poszedlem na parking do auta. Obok mnie usiadl kolega zobaczyl mnie i az sie przestraszyl. Popatrzylem do lusterka zobaczylem swoje oczy i przestraszylem sie jeszcze bardziej. Mialem tylko bialo i zrenice na oczach nic wiecej nie bylo widac. Co chwile robilo mi sie niedobrze ale staralem sie o tym nie myslec. Jednakze sam &quot; wkrecalem sobie filmy &quot; Myslalem co sie ze mna dzieje balem sie ze umieram. Dalem kumplowi telefon i kazalem dzwonic na pogotowie. Kazalem mu powiedziec ze pilismy cole i moze ktos cos dorzucil. On uderzyl mnie pare razy po twarzy poptwieral okna w samochodzie i kazal o tym nie myslec. Na pogotowie na szczescie nie zadzwonil. Ja lezalem tak w tym aucie caly sie trzaslem i nie myslalem o niczym innym jak tylko o tym zeby nic mi sie nie stalo. Myslac tak coraz bardziej sie dolowalem i bylo zre mna coraz gorzej. Zaczalem sie modlic i obiecywac sam sobie ze juz nigdy nie wezme czegos tak okropnego. Modlilem sie przez prawie godzine. Pewnie mi sie zdawalo ale im dlużej sie modlilem tym lepiej sie czulem. To pewnie wszystko dzialo sie w mojej psychice i jak zaczalem wierzyc w to ze jest mi lepiej to robilo sie lepiej. Jak pomyslalem ze cos nie tak od razu moj stan sie pogarszal. Po dyskotece przyszly kolezanki. Za bardzo nie przejoly sie tym co ze mna sie dzieje a jedna z nich powiedziala zebym sie modlil zeby to nie byl dopiero poczatek. Wtedy pomyslalem : jezeli to jest poczatek to co bedzie potem? Na szczescie to nie byl poczatek a ze mna robilo sie coraz lepiej. Oczywiscie kolezanka wracaa samochodem za mnie ale jak juz przyjechalismy pod jej dom a to bylo cos ok 100km od dyskoteki wiedzialem ze jakos do swojego domu juz dojade. Poodwozilem wszystkich i na szczescie dotarlem do domu. Polozylem sie w łózku i dlugo dziekowalem Bogu ze nic mi sie nie stalo. Od tamtej pory wiem wiem czym to wszystko grozi i nie biore juz nic takiego. Pare miesiecy potem zaczalem z kumplami palic trawke. Jednak palac ja od razu przypominala mi sie tamta noc, serce zaczynalo mi szybciej bic (moze tak tylko mi sie zdawalo) ale tak wlasnie sie czulem. Zaczynalem bac sie ze znowu cos mi sie stanie i w ten oto sposob urwalem calkowicie kontakt z narkotykami. Wiem ze ludzie mieli duzo gorsze przezycia zwiazane z narkotykami jednak to co mi sie przytrafilo bylo dla mnie czyms naprawde okropnym i obecalem sonie ze nigdy w zyciu juz tak glupio sie nie zachowam. To tylko pól tabletki. Nie raz bralem po dwie a tu po polówce tak odjechalem. Jestem naprade szczesliwy ze udalo mi sie z tego wyjsc calo i bardzo duzo mnie to nauczylo. Mam nadzieje ze przynajniej jedna osoba czytajac to zastanowi sie nad tym wszystkim i troche zmadrzeje. Trzymajcie sie wszyscy i myślcoie co robicie. NARA
Zajawki z NeuroGroove
  • 4-HO-MET
  • Marihuana
  • Pierwszy raz

Nastawiałem się jedynie na jaskrawe kolory i falujące drzewa. Miejscem mojej pierwszej przygody z psychodelikami był las.

 Od jakiegoś czasu czułem ogromną chęć wzięcia czegoś mocniejszego, niż tylko trawa, którą pale na co dzień . Przeczytałem wiele trip raportów min. na tym forum. Bardzo napaliłem się na LSD, niestety nigdzie nie mogłem jego dostać. Kolega o większym doświadczeniu polecił mi 4-HO-MET  Postanowiłem namówić kolegów na wypróbowanie tego.

  • 2C-E

Substancja: 2C-E ( 2,5-dimetoksy-4-etylofenetylamina )

Dawka: 15 mg

Doświadczenie w fenetylaminach: XTC, amfetamina, DOI, 2C-I, 2C-T- 2, San Pedro.





  • Dekstrometorfan
  • Marihuana
  • Retrospekcja
  • Tytoń

Czekałem z niecierpliwością na ten dzień, byłem szczęśliwy. Byłem wśród kolegów.

Trzydziesty pierwszy grudnia, nie jedna osoba czekała na ten dzień, który z pewnością wiąże się z imprezami różnego rodzaju. O godzinie szesnastej przyjechał do mnie kolega, razem z nim pojechaliśmy w stronę zaplanowanego miejsca, w którym spędzimy czas. Na miejscu już byli nasi koledzy, czekali gdzieś w okolicy. Po godzinie przyjechaliśmy, już w większą ekipie musieliśmy pojechać coś kupić, oczywiście alkohol i inne bajery.

O dwudziestej w końcu byliśmy jako tako na miejscu.

  • Dekstrometorfan
  • Pozytywne przeżycie

Spokojny pokój, całkowite rozluźnienie i pozytywne nastawienie, dobra muzyka i brak jakichkolwiek przeszkód...

Po udanej pierwszej próbie z DXM mam ochotę na więcej... 20 tabletek, 300mg, czyli ok. 5mg/kg daje stabilne 2 Plateau. Postanawiam wziąć razem z koleżanką (nazwijmy ją K). Zaczynamy wcześnie, by w południe być już w miarę ogarnięci. O 7 przychodzę do Niej, rozmawiamy, idziemy po chipsy, tymbarka i jesteśmy troszkę przed 10. Mamy wolny zamknięty pokój, możemy słuchać muzyki, w jej domu jest jej mama, lecz luźno podchodzi do sprawy.

 

10:10 PM

randomness