Policjanci zatrzymali studenta podejrzanego o sprzedaż narkotyków w akademiku Politechniki Wrocławskiej. Miał w pokoju 300 porcji marihuany i 100 tabletek anabolików.
Oprócz 22-letniego dilera policjanci zatrzymali też w czwartek ośmiu innych studentów. - Byli w akademiku, gdy wpadli tam nasi ludzie - opowiada Paweł Petrykowski z zespołu prasowego dolnośląskiej policji. - Sprawdzamy, czy kupowali środki odurzające, czy może byli znajomymi 22-latka.
W pokoju studenta podejrzewanego o handel środkami odurzającymi policjanci znaleźli też wagę i woreczki do pakowania podzielonych na porcje narkotyków. Na razie nie wiadomo, jak długo sprzedawał środki odurzające.
Na początku roku akademickiego wrocławska policja podpisała porozumienie z rektorem Politechniki Wrocławskiej, na mocy którego funkcjonariusze mogą wchodzić na uczelnię i do akademików, gdy tylko podejrzewają, że mogą tam być sprzedawane środki odurzające. Już kilka razy podejrzenia te się potwierdziły.
Narkotyki w studenckim miasteczku
Sobota, 29 stycznia 2005r.
300 porcji marihuany znaleźli policjanci w pokoju w akademiku Politechniki Wrocławskiej
Studenci, zatrzymani podczas tej akcji, byli wczoraj przesłuchiwani. - Mężczyzna, do którego pokoju weszli policjanci, przyznał się, że handlował narkotykami dlatego iż potrzebował pieniędzy. Ustalamy od jak dawna to robił i ile zdołał sprzedać - zdradził Paweł Petrykowski z biura prasowego dolnośląskiej policji.
Teraz student potrzebuje dobrego adwokata, bo grozi mu do 10 lat więzienia. Kiedy policjanci wtargnęli do tego pokoju przebywało w nim dwóch 22-letnich studentów: Politechniki Wrocławskiej oraz innej uczelni, której funkcjonariusze na razie nie chcą ujawniać. W pokoju znaleziono ok. 300 porcji marihuany oraz 100 tabletek z anabolikiem. Zabezpieczono również puste woreczki oraz wagę do porcjowania. Policjanci zatrzymali także siedmiu innych studentów, którzy podejrzewani są o to, że mogli pomagać w rozprowadzaniu narkotyków.
Wczoraj rozmawialiśmy z kilkudziesięcioma studentami w miasteczku akademickim przy ul. Wittiga. - Nic o tej akcji nie słyszałem. Wiem jedno: policja powinna bardzo zdecydowanie walczyć ze studentami handlującymi narkotykami - mówi Kham Thammavong, student V roku budownictwa na PW. Inni nasi rozmówcy byli podobnego zdania. Niektórzy dodawali, że wiedzą iż we wrocławskich akademikach można kupić narkotyki.
Akcja policji możliwa była dzięki porozumieniu jakie zostało podpisane w październiku 2004 r. z rektorem PW. Upoważnia ono policję do wejścia na teren uczelni, domu studenckiego w sytuacji m.in. uzasadnionego podejrzenia, że przebywa tam osoba mająca narkotyki.
Celnicy też szukają
Do akademików, za zgodą rektora, zaglądają czasem też celnicy z wyszkolonymi psami. Podczas jednej z takich akcji informacja o obwąchującym pokoje psie bardzo szybko się rozeszła. - Natychmiast z okien poleciał deszcz różnych przedmiotów. Powinniśmy na zewnątrz zostawić ekipę z kamerą, która rejestrowałaby, kto i co z okien wyrzuca - opowiada jeden z wrocławskich celników, który prosi o nie podawanie nazwiska.
Komentarze