Wczoraj w nocy zarzucilem acodin. Chcialem tego sprobowac juz wczesniej, ale nie mialem skad skolowac :/ Naszczescie, w koncu dostalem go i od razu zaczalem planowac konsumpcje.
Takiej kontroli funkcjonariusze Inspekcji Transportu Drogowego nie mieli jeszcze nigdy.
Takiej kontroli funkcjonariusze Inspekcji Transportu Drogowego nie mieli jeszcze nigdy. Mundurowi poczuli zapach marihuany w kabinie zatrzymanego busa. Kierowca z rozbrajającą szczerością przyznał, że popalał marihuanę. To jednak nie wszystko. Po chwili, jak gdyby nigdy nic, wręczył zaskoczonym funkcjonariuszom... lufkę nabitą "trawką".
Funkcjonariusze Inspekcji Transportu Drogowego w środę, 16 października, prowadzili kontrole samochodów na autostradzie A2 na lubuskim odcinku koło Słubic. W pewnym momencie zatrzymali do kontroli busa.
Kierowca wiózł do Niemiec naklejki na butelki. Kiedy funkcjonariusze ITD sprawdzali jego dokumenty, wyczuli w kabinie auta zapach marihuany. Kierowca od razu przyznał z rozbrajającą szczerością, że wieczorem rzeczywiście popalał z kolegami marihuanę. Dodał, że ostatni raz marihuanę palił w nocy tuż przed wyjazdem w trasę. Możliwe, że palił ją również podczas jazdy. Wskazywały na to rzeczy znalezione w aucie. Po chwili, jak gdyby nigdy nic, kierowca busa wyjął fifkę z marihuaną i wręczył ją funkcjonariuszowi ITD. Mężczyzna został zatrzymany. Podczas przeszukania okazało się, że miał przy sobie woreczek z niewielką ilością marihuany.
Wczoraj w nocy zarzucilem acodin. Chcialem tego sprobowac juz wczesniej, ale nie mialem skad skolowac :/ Naszczescie, w koncu dostalem go i od razu zaczalem planowac konsumpcje.
Problemy w życiu, permanentne zmęczenie psychiczne i fizyczne, późny wieczór, pusty dom.
Z perspektywy czasu wiem, że to doświadczenie nie było najmocniejszym, jakie dane mi było przeżyć. Było jednak tytułowym przełomem, chwilą w której przeszedłem bezpowrotnie na drugą stronę, a życie zmieniło swój bieg. Było mi wtedy naprawdę trudno, mnogość problemów przytłaczała, a towarzyszące permanentne zmęczenie tylko potęgowało poczucie przygnębienia i marazmu. Wypisz wymaluj, depresja, choć nigdy nie zdiagnozowana przez specjalistów (od których stronię).
Set: Neutralne nastawienie, lekkie podekscytowanie, kompletny brak świadomości o potencjale DXM (absolutnie nie spodziewałem się takich efektów). Właściwie to może byłem trochę sceptyczny. Setting: Zupełnie niekontrolowany i nieplanowany. Początkowo na zewnątrz w osiedlowym skwerze, potem w swoim mieszkaniu. 3ech psychonautów (Jamnik, Torbiel & Acocharlie) na tej samej dawce DXM, (J & T z dużym doświadczeniem, A 1x czy 2 probowal i ja pod względem DXM i dysocjantów w ogóle dziewiczy umysł) + grupka znajomych na alko i THC do momentu wejścia Aco za wyjątkiem kolegi Crewniaka - tylko on był w stanie z nami wytrzymać.
Uprzedzam, że mam tendencję do rozciągliwości i jest to mój 1szy TR.
Jeśli chcesz przeczytać sam opis tripu, zjedź niżej - do 19stego akapitu.
Bylo to pierwsze grzybojedzenie w tym roku. Niestety grzyby byly
zakupione gdyz moje miejsce w tym sezonie w ogole nie obrodzilo :(( i
w ogole mialem dosyc rozczarowan za kazdym razem gdy sie udawalem na
laki. Wiem, ze najlepiej "smakuja" wlasnorecznie zebrane kapelusze
lecz pokusa i zadza wrazen byla na tyle silna, ze gdy nadarzyla sie
okazja to zdecydowalismy sie z kumplem zakupic 150 sztuk.
Mimo wszystko nastawilem sie na pozytywna podroz.