Na granicy udaremniono przemyt 4,7 kg amfetaminy

Do ujawnienia próby wywozu z Polski do Niemiec narkotyków doszło w wyniku rutynowej kontroli prowadzonej przez funkcjonariuszy Straży Granicznej

Anonim

Kategorie

Źródło

PAP

Odsłony

2086

Na granicy polsko-niemieckiej, na przejściu granicznym w Gubinku (Lubuskie), udaremniono we wtorek próbę przemytu 4,7 kg amfetaminy - poinformował PAP rzecznik prasowy Lubuskiego Oddziału Straży Granicznej w Krośnie Odrzańskim Mariusz Skrzyński.

Do ujawnienia próby wywozu z Polski do Niemiec narkotyków doszło nad ranem w wyniku rutynowej kontroli prowadzonej przez funkcjonariuszy Straży Granicznej.

"Podczas sprawdzania samochodów wykorzystano psa tropiącego, który przy samochodzie z polskimi tablicami rejestracyjnymi zareagował w sposób sugerujący, że są tam narkotyki. Po przeszukaniu samochodu ujawniono amfetaminę, ukrytą w specjalnej skrytce" - wyjaśnił Skrzyński.

Policja zatrzymała kierowcę i pasażera tego samochodu.

Oceń treść:

0
Brak głosów

Komentarze

dill (niezweryfikowany)

jechali beda mieli posuche :P
Zajawki z NeuroGroove
  • Grzyby halucynogenne
  • Inne
  • Pierwszy raz

Ciepły letni dzień, pierwsza połowa czerwca, podróż z kolegą (D), z którym zdarzyło mi się już kiedyś wybrać na skromnego tripa na połowie kartona. Grzyby własnoręcznie wyhodowane przez D z growboxa przywiezionego z Amsterdamu. Pierwszy test owoców jego pracy jak i mój pierwszy raz z grzybami. Swobodne, bezstresowe podejście do psychodelików po niedawnych próbach z LSD. Nastawienie na wrażenia podobne do kwasu, ale krótsze. Spacer po lasach niedaleko domu D.

 

Wstęp: Podobnie jak wszystkie poprzednie moje raporty, TR pisany po upływie dłuższego czasu. W tym wypadku jest to 2,5 roku. Podawane czasy nie są więc dokładne. Podróż była raczej krótka. Rozmów też nie prowadziliśmy zbyt wiele. Zdarzyło się jednak kilka niecodziennych rzeczy, których nie było mi dane doświadczyć na kwasie. Raport nie będzie więc taki znów najkrótszy.

  • Marihuana

  • Benzydamina
  • Pierwszy raz

Słoneczny, wakacyjny dzień, wolna chata (z wyjątkiem kumpla z, którym zażyłem benze)

Początkowo mieliśmy w planie zapalić z kumplem, ale niestety dostawca zawiódł. Rozczarowani postanowiliśmy skorzystać z oferty apteki. Zdecydowaliśmy, że można stestować cieszącą się złą sławą benzydaminę. Na początku trochę się obawiałem, ponieważ po jej zażyciu miały wystąpić jakieś przerażające, nieprzyjemne halucynacje i przywidzenia. Jednak ciekawość działania tego specyfiku nie dała za wygraną. Postanowiłem spróbować sobie z kumplem po dwie saszetki na głowę. Po krótkim zapoznaniu się z FAQ dotczącym dawkowania itd., udaliśmy się do apteki. Kolega kupił 4 szaszetki.

  • Przeżycie mistyczne
  • Szałwia Wieszcza

mieszkanie kolegi, ekscytacja, kilka godzin wewnętrznej pracy przygotowującej do wejścia w kontakt z nową substancją....

Opisane wydarzenia miały miejsce około 3 lata temu, po około 8 letnim okresie intensywnej praktyki buddyzmu tybetańskiego, w czasie którego tylko jakieś 2 razy zjadłem grzybki psylocybki i z 3 razy zapaliłem trawkę...

Niespodziewanie okazało się, iż kolega buddysta, który mnie nocuje ma ekstrakt Salvi Divinorum. Wczesniej tego dnia miało miejsce kilka znaczących koincydencji, które jak później zobaczyłem przygotowywały mnie na spotkanie z Boską Salvią.

randomness