Miesięcznie realizowanych jest tylko 3/4 wszystkich recept wystawionych na leki recepturowe z Cannabis flos - wynika z danych opublikowanych przez MZ dotyczących liczby wystawionych i zrealizowanych recept na ten lek.
Miesięcznie realizowanych jest tylko 3/4 wszystkich recept wystawionych na leki recepturowe z Cannabis flos - wynika z danych opublikowanych przez MZ dotyczących liczby wystawionych i zrealizowanych recept na ten lek.
Co czwarta recepta na medyczną marihuanę wystawiona w Polsce nie jest realizowana, wynika z danych Ministerstwo Zdrowia
Grupa posłów z Marceliną Zawiszą i Pawłem Szramką na czele pod koniec października skierowała do Ministra Zdrowia interpelację w sprawie braku dostępności surowca farmaceutycznego do sporządzania leków recepturowych w postaci zioła konopi innych niż włókniste.
Posłowie przypominają, że ustawą z dnia 7 lipca 2017 r. wprowadzono do polskiego porządku prawnego przepis umożliwiający dopuszczenie do obrotu „ziela konopi innych niż włókniste oraz wyciągów, nalewek farmaceutycznych, a także wszystkich innych wyciągów z konopi innych niż włókniste” jako surowca farmaceutycznego do sporządzania leków recepturowych (dalej: cannabis flos).
Autorzy interpelacji przypomnieli, że Ministerstwo Zdrowia przeforsowało model uzależniający możliwość zakupu leku w aptece od dostaw surowca farmaceutycznego z zagranicy. Tymczasem, konsekwencją tych decyzji są ciągłe braki medycznej marihuany w polskich aptekach - o czym pisaliśmy w październiku.
Jak podkreślają posłowie, Ministerstwo Zdrowia zapewniało, że nie będzie problemów z dostępnością surowca, a jeżeli takowe się pojawią, wówczas MZ podejmie stosowną interwencję także w zakresie zmian legislacyjnych.
W zaistniałej sytuacji posłowie poprosili resort zdrowia, w celu zweryfikowania prawdziwości informacji odnośnie braku dostępności surowca cannabis flos w aptekach oraz hurtowniach farmaceutycznych, jak również oszacowania skali zapotrzebowania polskich pacjentów na surowiec, o wskazanie jakie ilości surowca są obecnie dostępne na polskim rynku?
Podsekretarz stanu w Ministerstwie Zdrowia, Maciej Miłkowski w odpowiedzi (z 2 grudnia br.) skierowanej do posłów napisał, że w pierwszych trzech kwartałach mijającego roku, wystawiono 28 076 recept na „medyczną marihuanę”. Średnio co miesiąc lekarze wystawiali ich około 3000.
Jednocześnie z danych przedstawionych przez resort zdrowia wynika, że według informacji przekazanych przez Centrum e-Zdrowia, liczba recept zrealizowanych na „medyczną marihuanę” w pierwszych trzech kwartałach 2021 r. wyniosła 22 029 recept czyli o 6047 mniej niż wystawiono. Dla przykładu w styczniu na 2065 wystawionych recept zrealizowano 1482, w lutym na 2503 zrealizowano 1937, a w marcu na 3422 recepty zrealizowano jedynie 2589.
Resort zdrowia poinformował jednocześnie, że w tym roku Główny Inspektor Farmaceutyczny wydał zgody na przywóz do Polski 1 760 409 kg suszu ziela konopi innych nich włókniste. W pierwszym kwartale do Polski trafiło - 439 809 kg, w drugim - 490 000 kg, w trzecim - 450 500 kg a w czwartym ( do 25 listopada) - 380 100 kg.
pokój
Zaczęło się od spotkania z M. w jednym z pubów w miejscowości X pewnego chłodnego, grudniowego wieczoru. Szłam na to spotkanie targana sprzecznymi uczuciami- w końcu nie widzieliśmy się już jakiś czas, a nasza relacja była dziwna i pełna niedomówień. No i miałam nadzieję, że skończę to spotkanie mimo wszystko o w miarę przyzwoitej porze, a nie jak zazwyczaj wieczorem- następnego dnia, z olbrzymim kacem.
Zastanawiałem się od czego zacząć. Długo. Najróżniejsze sytuacje przychodziły mi do głowy - od głupich, przez śmieszne, groteskowe do skrajnie przerażających. Jak zacząć? Gdzie?
Może od początku.
Moim pierwszym dragiem był bieluń :O nie wiem ile miałem lat ale to było w czasach kiedy coś fajnego wkładało się do buzi - żeby poznać czy jeśli fajnie wygląda/pachnie to czy i smakuje. Szyszki bielunia wyglądają zajebiście, nasionka smakują no cóż... kto wie ten jadł. Nie wiem czy poklepało, nie pamiętam, pamiętam za to wyraźnie moment jedzenia nasionek i ich parszywy smak.
substancja: ipomea violacea w liczbie 7 nasion.
doświadczenie: lsa, mj, dxm
set&setting: idealnie, jesteśmy na wakacjach nad jeziorem, łono natury, ciepło, pełen pozytyw.
Postanowiłyśmy jeść powój; ja i dwie moje koleżanki. Jako że był to 'pierwszy raz' dla nich obu, zjadły po 5. Jak zwykle strasznie drażnił mnie smak nasion, w moim odczuciu są obrzydliwe, więc wrzuciłam je do gorącej chińskiej zupki, przez co prawie nie czułam smaku.
Miałem tego dnia dobry humor, pucha na mieście więc hindu z braku laku i chęci porobienia się (nie wiem co mi do głowy strzeliło)
Strzeliłem tłoka z tego gówna około godz 12-13, efekt ogólnie jak po zwykłej baczce. Na początku zwężyło mi pole widzenia i mocno spowolniło ruchy, puściłem jakąś muzę i chillowałem. Po jakimś czasie zacząłem gadać do siebie najpierw słownie, potem w myślach. Przekilnałem dużo, bo miałem problemy z chodzeniem, kiedy zasłaniałem żaluzje i zamykałem okno mówiłem sobie - nie rób tego koleś, odpuść sobie stary, uciekaj stąd, co ty robisz.
