Muzyka bez wizji

"Koniec z hołdem narkotykom w piosenkach rockowych. Dziś prochy i igła to atrybuty nudnych, przegranych starców." Artykuł z The Guardian, tłumaczenie ukazało się w Tygodniku Forum.

Anonim

Kategorie

Źródło

Tygodnik Forum
Alan Travis

Odsłony

9066
Według badania przeprowadzonego w Stanach Zjednoczonych współcześni młodzi muzycy bardziej potępiają szkodliwość narkotyków niż ich poprzednicy. Do takiego wniosku prowadzi analiza 784 tekstów piosenek o narkotykach w anglojęzycznej muzyce pop, napisanych od lat 60. Agenda Unii Europejskiej ds. narkotyków i uzależnień uznała ostatnio w swoim dorocznym raporcie ten wynik jako jedną z niewielu dobrych wiadomości.

Przeczy to popularnemu przekonaniu, że muzyka pop zachęca nastolatków do nadużywania narkotyków. Autor badania John Markert z Cumberland University w stanie Tennessee uważa, że choć ogólnie w muzyce zawsze wrogo traktowano heroinę i inne twarde narkotyki, dzisiejszym nastoletnim słuchaczom pokazuje się również negatywny wizerunek marihuany i LSD.

Moja żona, moje życie

Pop zawsze obfitował w piosenki mówiące o nielegalnych narkotykach. W latach 30. amerykański muzyk jazzowy Fats Weller marzył o piątym skręcie w swoim "Viper's Drag", a Harry "the Hipster" Gibson pytał: "Who put the benzedrine in Mrs Murphy's Ovaltine?" (Kto wsypał benzedrynę - rodzaj amfetaminy - do napoju Ovaltine pani Murphy? - przyp. FORUM). Lecz dopiero w latach 60. narkotyki stały się powszechnym tematem w muzyce.

Według badania Markerta stosunek muzyków do konopi indyjskich i LSD przez lata znacznie się zmienił. Markert znalazł 100 piosenek mówiących o heroinie, z których ponad połowa pochodziła z lat 90. Ale bez względu na to, czy mowa o "It's my wife, it's my life" (To moja żona, to moje życie) z utworu "Heroin" Lou Reeda, "I watched the needle take another man" (Patrzyłem, jak igła zabiera kolejnego człowieka) z "The Needle and the Damage Done" Neila Younga czy "It's my blood" (To moja krew) z "Blood" zespołu Pearl Jam, wszystkie one pokazują coraz bardziej wrogi stosunek do narkotyków w latach 90.

Prawie dwa razy więcej piosenek mówi o kokainie - również, ogólnie rzecz biorąc, w sposób negatywny. Wprawdzie niektóre teksty utworów z lat 60. i 70., takie jak "She don't lie, she don't lie, cocaine" (Ona nie kłamie, ona nie kłamie, kokaina) z wersji Erica Claptona piosenki "Cocaine" JJ Cale'a czy "Drivin' that train high on cocaine" (Kieruję tym pociągiem na kokainowym haju) Grateful Dead, wcale nie brzmią negatywnie. Jednak od lat 90. coraz bardziej potępia się narkotyki, a muzyka rap przedstawia kokainę, a zwłaszcza crack, jako narkotyk przegranych. Typowy przykład takiego podejścia można znaleźć w nagranym w latach 90. "New Power Generation" Prince'a: "Cocaine was the thing that I took on... I was headed for the kill, steal, destroy and die" (Zacząłem brać kokainę... przede mną była droga do zabijania, okradania, zagłady i śmierci). Jednak według badania jeszcze większa zmiana nastąpiła w postrzeganiu marihuany i LSD, a muzycy wykorzystują swoją wrogość w stosunku do narkotyków, aby atakować starsze pokolenie. Jak twierdzi Markert, podczas gdy "Purple Haze" Jimmy'ego Hendriksa uosabiało acid rock lat 60., cztery piąte piosenek, które jednoznacznie wspominają o LSD, pochodzi z lat późniejszych niż 80. i prezentuje zdecydowanie wrogi stosunek do narkotyku. - W dzisiejszych czasach młodzi ludzie postrzegają LSD jako narkotyk skrzywionych psychicznie podtatusiałych dziwaków - mówi Markert.

Trawę też tniemy

Większość piosenek, które zanalizowano, wspomina marihuanę i ogólnie ma do niej pozytywny stosunek, choć ostatnie utwory są już bardziej wieloznaczne.

W latach 60. rzadko śpiewano wprost o marihuanie, głównie dlatego że zakazano by wówczas emisji utworu w radiu. Piosenkarz country Willie Nelson w 1995 roku nagrał świetnie sprzedający się album "Hempilation" (tytuł jest grą słów między "hemp" - trawka i compilation - kompilacja - przyp. FORUM), w którym wychwala konopie indyjskie.

W latach 90. kilku muzyków po trzydziestce, takich jak JJ Cale, Tom Petty czy Sheryl Crow, nagrało albumy, w których chwalą marihuanę. Były one jednak przeznaczone dla starszych słuchaczy. Ostro kontrastują one z przesłaniem "Failed Territory" (1994) grupy Biohazard: "Another neighbourhood gets destroyed by the drug deal" (Kolejna okolica zostaje zniszczona przez handel narkotykami).

- Muzyka lat 90., taka jak ta zespołu Biohazard, nie widzi niczego dobrego w narkotykach - mówi Markert. - Żaden narkotyk - w tym marihuana i LSD - nie jest w porządku. Wielu muzyków uważa marihuanę za środek, który może później doprowadzić do zażywania takich narkotyków jak na przykład kokaina.

Oceń treść:

0
Brak głosów

Komentarze

osa (niezweryfikowany)

Wielu muzyków uważa marihuanę za środek, który może później doprowadzić do zażywania takich narkotyków jak na przykład kokaina. <br> <br> <br>Niby qrwa kto?? Nie sadze zeby byla to osoba ktora kiedykolwiek jarala trawe. A jezeli nie jaralo sie nigdy trawy to jak mozna mowic o jej aspektach??
manthatyoufear (niezweryfikowany)

Zapomnieli dodać w tym artykule, że od lat 60-tych muzyka strasznie się skomercjalizowała i wytwórnie po prostu mogą nie wypuścić płyty, która mówi dobrze o drugach jakichkolwiek. W dobie kreowania pokolenia tzw. ,,Generation X: no drugs, no rocknroll, no freedom, just work. <br>Piszą tam: ,,W dzisiejszych czasach młodzi ludzie postrzegają LSD jako narkotyk skrzywionych psychicznie podtatusiałych dziwaków. <br>LSD które królowało na woodstocku. Przecież pokolenie hipisów, tych prawdziwych, prezentowało wszystko to, z czym walczą nasze rządy w celu wykreowania idealnego społeczeństwa. Pokolenie naszych rodziców jakby nie było. Dlatego to ,,podtatusiałych? (Polska z tego okresu to inna bajka troche, podziękujmy ruskim) <br>Ot, moje 0,03 zł
.chudy. (niezweryfikowany)

to niech gości posłucha reggae i niech powie jaki mają stosunek do cannabis.
molty (niezweryfikowany)

Zapomnieli dodać w tym artykule, że od lat 60-tych muzyka strasznie się skomercjalizowała i wytwórnie po prostu mogą nie wypuścić płyty, która mówi dobrze o drugach jakichkolwiek. W dobie kreowania pokolenia tzw. ,,Generation X: no drugs, no rocknroll, no freedom, just work. <br>Piszą tam: ,,W dzisiejszych czasach młodzi ludzie postrzegają LSD jako narkotyk skrzywionych psychicznie podtatusiałych dziwaków. <br>LSD które królowało na woodstocku. Przecież pokolenie hipisów, tych prawdziwych, prezentowało wszystko to, z czym walczą nasze rządy w celu wykreowania idealnego społeczeństwa. Pokolenie naszych rodziców jakby nie było. Dlatego to ,,podtatusiałych? (Polska z tego okresu to inna bajka troche, podziękujmy ruskim) <br>Ot, moje 0,03 zł
.chudy. (niezweryfikowany)

Zapomnieli dodać w tym artykule, że od lat 60-tych muzyka strasznie się skomercjalizowała i wytwórnie po prostu mogą nie wypuścić płyty, która mówi dobrze o drugach jakichkolwiek. W dobie kreowania pokolenia tzw. ,,Generation X: no drugs, no rocknroll, no freedom, just work. <br>Piszą tam: ,,W dzisiejszych czasach młodzi ludzie postrzegają LSD jako narkotyk skrzywionych psychicznie podtatusiałych dziwaków. <br>LSD które królowało na woodstocku. Przecież pokolenie hipisów, tych prawdziwych, prezentowało wszystko to, z czym walczą nasze rządy w celu wykreowania idealnego społeczeństwa. Pokolenie naszych rodziców jakby nie było. Dlatego to ,,podtatusiałych? (Polska z tego okresu to inna bajka troche, podziękujmy ruskim) <br>Ot, moje 0,03 zł
AT (niezweryfikowany)

Propaganda.
Anonim (niezweryfikowany)

<p>czy ja wiem czy od razu propaganda ? a może i tak</p>
Gordon (niezweryfikowany)

haha, rozmsmieszył mnie ten artykuł... <br>moze szacowny komitet ds walki z uzależnieniami stworzy własny boysband, który będzie miał podprogowe teksty zniechęcające do brania narkotyków?? <br> <br>a pozatym to jakos nie widze żeby artyści odwrócili sie od ganji, co do twardych narkotyków, to sie zgodze, zwłaszcza w moralizatorskim ostatnio HH,
chil[u]m (niezweryfikowany)

..ale mógłbym napisać ten artykuł au rebours. <br>Znaleźć kilka textów,wykonawców i cytatów zgodnych z tezą,którą chcę udowodnić. <br> <br>Wyszłoby odwrotnie,zapewniam Was.
basssboy (niezweryfikowany)

artykuł jest pełen bzdur... :( <br>fakt że skończyła się era rocka i hasło &quot;sex, drugs &amp; rockandroll&quot; straciło swoją moc.. <br>ale teraz jest &quot;drugs, techno &amp; jazda do rana&quot; lub coś w tym stylu... <br>a marihuana, pigsy i feta są na porządku dziennym u wiekszości artystów i muzyków <br>o marihuanie którą palą wszyscy nie wspominając... <br>po prostu narkotyki i sztuka (muzyka) są ze sobą zwiazane od wieków i tak już chyba pozostanie
Muzyka 60 (niezweryfikowany)

tutaj znalazlem sporo ciekawej muzy na forum <a href="http://gniewni.org">młodzieżowym</a> tu link bezpośredni <a href="http://gniewni.org/muzyka-lat-60-tych-vt7335.htm">Muza tal 60 tych</a>
waskipl (niezweryfikowany)

tutaj znalazlem sporo ciekawej muzy na forum <a href="http://gniewni.org">młodzieżowym</a> tu link bezpośredni <a href="http://gniewni.org/muzyka-lat-60-tych-vt7335.htm">Muza tal 60 tych</a>
Zajawki z NeuroGroove
  • Bromo-DragonFLY

Wiek Psychonauty: 23 lata

Przetestowane światy do kropki w kolejności: papierosy alkohol kawa, aco dxm, Ganja, przy własnym jaraniu brak petów i alkoholu, dlatego jestem za legalizacją zieleni!. DOI, Grzyby, Hasz, Salvia Susz, Amanita Muscaria, niewiadoma mi mieszanka ziół, szmata, przejrzały mak opiumowy wywar, bananina średnio przyrządzona trochę przypalona, leki niewiadomego pochodzenia, mózgi, książki, życie, muzyka, mixy, joint nieznanej mieszanki i mocy pierdolniecia.

  • Gałka muszkatołowa
  • Pierwszy raz

słoneczny poranek, dobry nastrój

Swego czasu naprawdę sporo naczytałem się o wyjątkowej przyprawie jaką jest gałka muszkatołowa. Zaintrygowało mnie ona, a składało się to na jej dziecinnie łatwą dostępność, cene i możliwe efekty. Jednak aby przeżycie było jak najbardziej satysfakcjonujące należy spełnić kilka warunków związanych z settingiem, więc dwie paczuszki gałki mielonej firmy Prymat czekały cierpliwie na swój czas w szafce. Pięknego środowego poranka ten moment wreszcie nadszedł (w zasadzie to leżały tylko 2 dni, ale chciałem spróbować od razu).

  • Benzydamina
  • Retrospekcja

Bardzo pozytywne, jak to zwykle z takimi substancjami- Sam w domu

Godzina 20:57- Przed sobą mam szklankę z kwaśnym sokiem w którym rozpuszczona jest Benzydamina. Znam ten smak, nic nowego, nic przyjemnego.

21:22- Właśnie skończyłem męczarnię z wlaniem w siebie tego ustrojstwa. Czuję już jak się ładuje- Narasta pisk w uszach, a ja czuję się dziwnie. Później narasta pisk jescze bardziej, pojawia się lekkie znieczulenie ciała. Jest póki co niepokojąco, ale tak jest zawsze ;)

21:33- Pojawiają się pierwsze smugi i halucynacje, a raczej omamy których nie ma wiele- z 10 na 5 minut, a w dodatku każda ta halucynacja była związana z pająkami...

  • 2C-E
  • Dekstrometorfan
  • Katastrofa

Sam w domu. Nastawienie na silne doświadczenie psychodeliczne.

 

Około 3 w nocy spożyłem 450mg DXM. Pół godziny wcześniej zjadłem także 3 ząbki czosnku i 7,2 gram lecytyny. Faza była lekka, brak OEV i lekkie CEVy. Prawdziwa faza zaczęła się dopiero później.

O 7 rano tego samego dnia wziąłem kolejne 300mg DXM, poprzedziłem to zjedzeniem 3 ząbków czosnku i 3,6 gram lecytyny. Odczekałem dwie godziny i spożyłem 40mg 2C-E. Była godzina 9 rano i to uznaje za początek tripa.

randomness