Według badania przeprowadzonego w Stanach Zjednoczonych współcześni młodzi muzycy bardziej potępiają szkodliwość narkotyków niż ich poprzednicy. Do takiego wniosku prowadzi analiza 784 tekstów piosenek o narkotykach w anglojęzycznej muzyce pop, napisanych od lat 60. Agenda Unii Europejskiej ds. narkotyków i uzależnień uznała ostatnio w swoim dorocznym raporcie ten wynik jako jedną z niewielu dobrych wiadomości.
Przeczy to popularnemu przekonaniu, że muzyka pop zachęca nastolatków do nadużywania narkotyków. Autor badania John Markert z Cumberland University w stanie Tennessee uważa, że choć ogólnie w muzyce zawsze wrogo traktowano heroinę i inne twarde narkotyki, dzisiejszym nastoletnim słuchaczom pokazuje się również negatywny wizerunek marihuany i LSD.
Moja żona, moje życie
Pop zawsze obfitował w piosenki mówiące o nielegalnych narkotykach. W latach 30. amerykański muzyk jazzowy Fats Weller marzył o piątym skręcie w swoim "Viper's Drag", a Harry "the Hipster" Gibson pytał: "Who put the benzedrine in Mrs Murphy's Ovaltine?" (Kto wsypał benzedrynę - rodzaj amfetaminy - do napoju Ovaltine pani Murphy? - przyp. FORUM). Lecz dopiero w latach 60. narkotyki stały się powszechnym tematem w muzyce.
Według badania Markerta stosunek muzyków do konopi indyjskich i LSD przez lata znacznie się zmienił. Markert znalazł 100 piosenek mówiących o heroinie, z których ponad połowa pochodziła z lat 90. Ale bez względu na to, czy mowa o "It's my wife, it's my life" (To moja żona, to moje życie) z utworu "Heroin" Lou Reeda, "I watched the needle take another man" (Patrzyłem, jak igła zabiera kolejnego człowieka) z "The Needle and the Damage Done" Neila Younga czy "It's my blood" (To moja krew) z "Blood" zespołu Pearl Jam, wszystkie one pokazują coraz bardziej wrogi stosunek do narkotyków w latach 90.
Prawie dwa razy więcej piosenek mówi o kokainie - również, ogólnie rzecz biorąc, w sposób negatywny. Wprawdzie niektóre teksty utworów z lat 60. i 70., takie jak "She don't lie, she don't lie, cocaine" (Ona nie kłamie, ona nie kłamie, kokaina) z wersji Erica Claptona piosenki "Cocaine" JJ Cale'a czy "Drivin' that train high on cocaine" (Kieruję tym pociągiem na kokainowym haju) Grateful Dead, wcale nie brzmią negatywnie. Jednak od lat 90. coraz bardziej potępia się narkotyki, a muzyka rap przedstawia kokainę, a zwłaszcza crack, jako narkotyk przegranych. Typowy przykład takiego podejścia można znaleźć w nagranym w latach 90. "New Power Generation" Prince'a: "Cocaine was the thing that I took on... I was headed for the kill, steal, destroy and die" (Zacząłem brać kokainę... przede mną była droga do zabijania, okradania, zagłady i śmierci). Jednak według badania jeszcze większa zmiana nastąpiła w postrzeganiu marihuany i LSD, a muzycy wykorzystują swoją wrogość w stosunku do narkotyków, aby atakować starsze pokolenie. Jak twierdzi Markert, podczas gdy "Purple Haze" Jimmy'ego Hendriksa uosabiało acid rock lat 60., cztery piąte piosenek, które jednoznacznie wspominają o LSD, pochodzi z lat późniejszych niż 80. i prezentuje zdecydowanie wrogi stosunek do narkotyku. - W dzisiejszych czasach młodzi ludzie postrzegają LSD jako narkotyk skrzywionych psychicznie podtatusiałych dziwaków - mówi Markert.
Trawę też tniemy
Większość piosenek, które zanalizowano, wspomina marihuanę i ogólnie ma do niej pozytywny stosunek, choć ostatnie utwory są już bardziej wieloznaczne.
W latach 60. rzadko śpiewano wprost o marihuanie, głównie dlatego że zakazano by wówczas emisji utworu w radiu. Piosenkarz country Willie Nelson w 1995 roku nagrał świetnie sprzedający się album "Hempilation" (tytuł jest grą słów między "hemp" - trawka i compilation - kompilacja - przyp. FORUM), w którym wychwala konopie indyjskie.
W latach 90. kilku muzyków po trzydziestce, takich jak JJ Cale, Tom Petty czy Sheryl Crow, nagrało albumy, w których chwalą marihuanę. Były one jednak przeznaczone dla starszych słuchaczy. Ostro kontrastują one z przesłaniem "Failed Territory" (1994) grupy Biohazard: "Another neighbourhood gets destroyed by the drug deal" (Kolejna okolica zostaje zniszczona przez handel narkotykami).
- Muzyka lat 90., taka jak ta zespołu Biohazard, nie widzi niczego dobrego w narkotykach - mówi Markert. - Żaden narkotyk - w tym marihuana i LSD - nie jest w porządku. Wielu muzyków uważa marihuanę za środek, który może później doprowadzić do zażywania takich narkotyków jak na przykład kokaina.
Komentarze