Mroczna tajemnica dziurawych nakrętek. Co się za tym kryje?

Na olsztyńskich chodnikach i trawnikach zalega mnóstwo śmieci. Jedne rzucają się w oczy bardziej, inne mniej. Plastikowe nakrętki z wywierconymi, czasem wypalonymi, otworami nie są aż tak widoczne. My jednak zwróciliśmy na nie uwagę. Po co ktoś przekłuwa je i rozrzuca po mieście?

pokolenie Ł.K.

Kategorie

Źródło

Gazeta Olsztyńska

Komentarz [H]yperreala: 
Tekst stanowi przedruk z podanego źródła. Pozdrawiamy!

Odsłony

1051

Na olsztyńskich chodnikach i trawnikach zalega mnóstwo śmieci. Jedne rzucają się w oczy bardziej, inne mniej. Plastikowe nakrętki z wywierconymi, czasem wypalonymi, otworami nie są aż tak widoczne. My jednak zwróciliśmy na nie uwagę. Po co ktoś przekłuwa je i rozrzuca po mieście?
Rozwikłanie zagadki nie było trudne, a pomocą służy internet. Jak się okazuje, nakrętki z charakterystycznym okrągłym wylotem są używane m.in. do palenia marihuany. Dodatkowo potrzebna jest szklana lufka oraz plastikowa butelka o pojemności około 1,5 litra. Metoda ma nawet swoją nazwę. „Fachowcy” określają ją mianem „wodospadu”.

Jak dokładnie działa? Żeby nie promować ryzykownych zachowań, pomijamy techniczne szczegóły. Możemy jedynie nadmienić, że metod palenia za pomocą butelki jest kilka. Wszystkie mają jeden cel. — Taki sposób pozwala jednorazowo przyjąć większą dawkę dymu — wyjaśnia Igor, mieszkaniec Jarot. — Wtedy mocniej uderza do głowy — dodaje.

„Mocne uderzenie” cieszy się sporą popularnością wśród olsztyńskich palaczy. Dziurawe nakrętki bez problemu znajdziemy w parkach Centralnym, Podzamcze, Kusocińskiego, wzdłuż Łynostrady, na Górce Jasia i w wielu innych miejscach. Czy stres związany z pandemią sprawia, że coraz częściej sięgamy po substancje zabronione?

— Znam wiele osób, które lubią czasem buchnąć, ale nie zauważyłem, żeby w trakcie pandemii częściej sięgały po marihuanę. Palą tyle samo, co przedtem — przyznaje Igor. — Z moich obserwacji wynika, że ludzie przyzwyczaiłi się do lockwodnu i kolejne restrykcje nie robią już takiego wrażenia. Sam okazjonalnie popalam i covid nic tu nie zmienił — twierdzi.

Co na to statystyki? Błażej Gawroński, dyrektor Miejskiego Zespołu Profilaktyki i Terapii Uzależnień w Olsztynie: — Z danych, które podawała Państwowa Agencja Rozwiązywania Problemów Alkoholowych, wynika, że nastąpił gwałtowny wzrost spożycia alkoholu. O innych środkach psychoaktywnych trudno tutaj powiedzieć, bo takie badania pewnie nie były jeszcze robione. Przynajmniej ja nie spotkałem się jeszcze z takimi danymi. Natomiast problem używania alkoholu jest w tym okresie bardzo znaczący. Na to wskazują również uwagi naszych psychologów i lekarzy którzy potwierdzają, że z jego pomocą ludzie próbują radzić sobie ze stresem.

Niektóre środowiska twierdzą, że picie alkoholu szkodzi znacznie bardziej niż palenie marihuany. „Zioło” zalicza się często do tzw. narkotyków miękkich.

— Jestem przeciwny temu, aby dzielić narkotyki na twarde i miękkie, mniej i bardziej groźne. Wszystkie one są wpisane na listę substancji zakazanych i są równie niebezpieczne — ostrzega specjalista. — Z marihuaną jest trochę jak z piwem. Piwo traktuje się jako napój chłodzący. Tymczasem istnieje bardzo duże niebezpieczeństwo, że te używki staną się produktem, za pomocą którego powiększa się grono klientów. Powiększa się liczbę tych, którzy za chwilę sięgną po bardziej stężone alkohole, a w przypadku marihuany po coś, co będzie znacznie mocniejsze w swoim oddziaływaniu.

Czy marihuana powinna pozostawać substancją nielegalną?

— Tutaj należy być precyzyjnym — zastrzega Błażej Gawroński. — Jeżeli chodzi o używanie marihuany do celów leczniczych, to w zasadzie Polska nie jest wyjątkiem na tle innych krajów. Mamy ośrodki, które z powodzeniem wykorzystują leczniczą marihuanę w terapii. Natomiast jeśli chodzi o zalegalizowanie marihuany jako substancji psychoaktywnej do celów rekreacyjnych, to tutaj nie powinno być zgody. Uważam, że powinniśmy trzymać tę dość restrykcyjną i radykalną formę prewencji, która od lat obowiązuje w Polsce. Dzięki niej nasz kraj na tle innych państw europejskich ma stosunkowo niewielką liczbę ludzi uzależnionych od substancji innych niż alkohol. Jesteśmy pod tym względem w czołówce Europy. Badania ESPAD robione na młodzieży wyraźnie pokazują, że używanie środków psychoaktywnych takich jak marihuana, amfetamina, metaamfetamina czy kokaina jest u nas znacznie mniejsze — informuje.

Oceń treść:

Average: 7.2 (6 votes)

Komentarze

KapitanAizen

Rzeczywiście mroczna tajemnica. Mrozi krew w żyłach. :)
Zajawki z NeuroGroove
  • DMT
  • Tripraport

Gralnia z bratem. Ni to plany, ni spontan. Podkład z Grybków i ogólny luz.

   Witajcie ponownie duszyczki. Przedstawię wam kolejne surrealistyczne doświadczenie, którego byłem czynnym uczestnikiem, a które wyniosło mnie najwyżej, najdalej, czy też najgłębiej. Co widziałem i co czułem postaram się przekazać w poniższym tekście.

 

  • Alkohol
  • LSD-25
  • Marihuana
  • Przeżycie mistyczne

Bardzo pozytywne, swietowanie pewnego wydarzenia

18.40

Pod jezykiem znajduje sie kartonik, ubieram sie i wychodze z domu zrobic zakupy na wrapy z kurczakiem. W biedronce niestety nie bylo salaty lodowej i czerwonej cebuli wiec musialem isc do kauflandu. Szybka akcja (no moze nie az tak bo zrobilem sie lekko skwaszony) przy kasie i wychodze ucieszony ze skladnikami oraz dwoma browcami. Wracam na chate

 

19.30

  • Dekstrometorfan


No więc minęły 3 tygodnie od pierwszej 450... Sobota 6.12.2003


  • Kannabinoidy
  • Marihuana
  • Mieszanki "ziołowe"
  • Przeżycie mistyczne

Ogólnie było pozytywnie sytuacja miała miejsce w Niemczech... Spotkanie z kumplami ja i dwóch kolegów, w mieście w którym byłem pierwszy raz także wszystko było nowe. Byłem trochę nie wyspany i po dwóch piwach. To był trochę spontan nie mieliśmy jarania ale mieliśmy ochotę zapalić...

 Ogólnie mówiąc nie nazwałbym tego badtripem choć z punktu widzenia moich znajomych tak to wyglądało.

to było raczej jak „sen” ...

Było to 2 dni temu także sytuacja jest świeża.

Mieszkam od kilku lat w Niemczech... zgadałem się z kolegą że pojedziemy odwiedzić znajomego do Norymberg tj. około 220 km od nas. 

Mieliśmy ogarnąć jakieś palenie ale się nie udało, także pojechaliśmy bez.

Jak byliśmy już na miejscu około 12:30 w południe w Norymbergi

randomness