Młody człowiek testował nowe dopalacze, które go zabiły?

Czy mieszkaniec wsi pod Oleśnicą na zlecenie testował dopalacze, dzięki czemu później mógł kupować je po niższej cenie? Tak twierdzą jego sąsiedzi, a informacje te bada prokuratura.

pokolenie Ł.K.

Kategorie

Źródło

Gazeta Wrocławska
KAROLINA JUREK-BUGLA

Komentarz [H]yperreala: 
Tekst stanowi przedruk z podanego źródła.

Odsłony

831

Czy mieszkaniec wsi pod Oleśnicą na zlecenie testował dopalacze, dzięki czemu później mógł kupować je po niższej cenie? Tak twierdzą jego sąsiedzi, a informacje te bada prokuratura. 25-letni Kamil B. zmarł przed kilkoma dniami. Najprawdopodobniej zabiły go właśnie dopalacze.

Kiedy 25-letni Kamil B. gorzej się poczuł było niedzielne popołudnie. W domu miał nie być sam. Mieli być z nim koledzy, z którymi często pił. Kamil nagle dostał drgawek i przewrócił się na ziemię. Wezwano karetkę. Przyleciał także helikopter Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Medycy robili wszystko co było w ich mocy aby uratować młodego mężczyznę. Niestety na pomoc było za późno. Kamil B. zmarł.

Wieś szybko obiegła informacja, że przedawkował i pomieszał alkohol z narkotykami. Miał już tak robić wcześniej. Pojawiły się też głosy, że na zlecenie testował narkotyki i dopalacze, a w zamian miał je za niższą cenę. Po śmierci Kamila B. na miejscu pojawiła się policja. Czynności prowadził też prokurator. - Zlecone zostały badania na zawartość środków w organizmie Kamila B. Przedmiotem śledztwa będzie ustalenie związku przyczynowo-skutkowego czy to, że Kamil B. zażył dopalacze i jakiego one były rodzaju miało wpływ na to, że umarł - mówiła nam Iwona Krzyżewska - Zazula, zastępca prokuratora rejonowego.

W tej samej sprawie jest też podejrzany mieszkaniec powiatu oleśnickiego, który miał udzielić dwóm innym osobom środków odurzających.

Kamil B. od dziecka mieszkał w Boguszycach Wsi pod Oleśnicą. Wychowywał go tato, mama odeszła. Miał pięcioro rodzeństwa. Jak się dowiadujemy, w jego rodzinnym domu od zawsze nie wylewano za kołnierz. Tylko babcia, która żyje w jednej części starego domu trzyma go w ryzach. - Pomimo sędziwego wieku pielęgnuje ogródek i utrzymuje dom. Dla swoich bliskich chce jak najlepiej, ale nie zawsze się da - mówi nam jedna z mieszkanek Boguszyc i dodaje, że to już druga w tym roku taka tragedia w tej rodzinie. W marcu zmarła starsza siostra Kamila B. Miała 32 lata.

Kami B. kilkukrotnie był już na odwyku. Po krótkich przerwach wracał jednak do picia. - Towarzystwo i przyzwyczajenie było silniejsze. To nie był zły chłopak, tylko pogubiony - słyszymy. Mieszkańcy Boguszyc przyznają, że żal było patrzeć jak młodzi zatracają się przez używki.

- Może gdyby opieka społeczna się zainteresowała, daliby sobie pomóc - mówią zgodnie nasi rozmówcy.

Ale to nie jest możliwe jeśli nie wpłynie oficjalne zgłoszenie. - Pracownik socjalny podejmie próbę kontaktu z rodziną, dokona analizy aktualnej sytuacji, podejmie działania aktywizujące i motywujące członków rodziny do podjęcia leczenia odwykowego oraz będzie wspierał rodzinę w wysiłkach zmierzających do zaspokojenia niezbędnych potrzeb i życia w warunkach odpowiadających godności człowieka - zapewniła Marta Ozga z Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w Oleśnicy.

Oceń treść:

Average: 9 (1 vote)
Zajawki z NeuroGroove
  • Marihuana
  • Odrzucone TR
  • Pierwszy raz

Miejsce : las , domek na drzewie Osoby : jedna osoba oprócz mnie Nastrój : wesoła Myśli : moj chłopak nie był by zadowolony jak by sie dowiedział co robię Oczekiwania : chce być po tym wyluzowana i chce sie śmiać

Mój pierwszy raz z marihuaną według mnie był to bad trip. 12.00 rano poszłam z koleżanka nazwijmy ją litera P do lasu na taki domek na drzewie. Miałyśmy ze sobą 2 piwa i zielone. Nie wiem skąd ono było (zielone) bo to było P. Mojej koleżanki to nie był pierwszy raz mówiła,że jest fajnie , że jest sie wyluzowanym i sie ze wszystkiego śmieje. Stwierdziłam ze czemu nie można spróbować. 12.30 byłyśmy na miejscu. Siedzimy juz w domu na drzewie otworzyłyśmy piwa. P nabiła fifke i dała mi ją. Powiedziała, że mam palić pierwsza.

  • Marihuana
  • Pozytywne przeżycie

Nienajgorsze. Lepiej mi się tripuje z przyjacielem albo samemu, niż z wujkiem, bo przy tym ostatnim często mi się fazy "spłycają". Na szczęście szybko mnie opuścił.

Próbowaliście kiedyś wykorzystać MJ do pisania wierszy? Jeżeli nie, serdecznie polecam :) Jest także dobrą towaryszką do filozofowania. Nie wiem czemu tak duży odsetek spoleczności podchodzi do niej jak do zabawki- psychodelik jak każdy inny- też potrafi dać niezapomniane stany. Opisane poniżej doświadczenie wprawdzie nie jest jakieś tam zbyt ciekawe, ale to kwestia małej ilości spalonego kwiatostanu :) Niemniej postanowiłem się tym doświadczeniem podzielić z dwóch względów- lubię pisać reporty, a po drugie, może kogoś to skłoni do przemyśleń czy coś w tym stylu.

  • Dekstrometorfan

nazwa substancji: DXM


poziom doświadczenia użytkownika: DXM pierwszy raz, poza tym feta, XTC, ganja, #, bieluń, Gałka, tussipect, pseudoefedryna.


dawka, metoda zażycia: 30 tab. Acodinu (450 mg DXM) "doustnie" :D


set & setting: ciekawy efektów


efekty (duchowe jak i rekreacyjne): póki nie wstałem z miejsca zajebiste :D


  • 25B-NBOMe
  • Bufedron
  • Mieszanki "ziołowe"
  • Pierwszy raz

Mieszkanie. Godzina około południa.

Zażycie 25B-nbome, było moim drugim spotkaniem z psychodelikami. Pierwszym był 2C-D, które bardzo mi się podobało, ponieważ dawało piękne efekty wizualne (trip raport do przeczytania w moich raportach), dlatego też zdecydowałem się na następne przygody z tymi pięknymi substancjami.

Rzecz działa się trochę ponad miesiąc temu, na spokojnie można było chodzić po dworze w krótkiej koszulce. W tym dniu świeciło słońce, było bezwietrznie oraz bardzo ciepło. Idealny dzień, do tego sobota; wolne.