Max Cegielski opowiedział o przeszłości z narkotykami. "Byłem wrakiem"

Max Cegielski to człowiek wielu pasji – pisarz, dziennikarz, podróżnik. W swoim ostatnim wywiadzie szczerze opowiedział o trudnej przeszłości, która zdominowana była przez uzależnienie od narkotyków, w tym od heroiny.

pokolenie Ł.K.

Kategorie

Źródło

WP Książki
Kamil Dachnij

Komentarz [H]yperreala: 
Tekst stanowi przedruk z podanego źródła. Pozdrawiamy!

Odsłony

488

Max Cegielski to człowiek wielu pasji – pisarz, dziennikarz, podróżnik. W swoim ostatnim wywiadzie szczerze opowiedział o trudnej przeszłości, która zdominowana była przez uzależnienie od narkotyków, w tym od heroiny.

Max Cegielski ma na koncie kilka książek, wśród których znajdziemy m.in. jego relacje z podróży po Indiach ("Masala"), jak i powieści osadzone w lata 80., ostatniej dekadzie PRL-u ("Prince Polonia"). To także osoba, która ma ogromne doświadczenie dziennikarskie – pracował jako prezenter Canal+, prowadził różne audycje, współpracował z całą masą czasopism. Obecnie oprócz pisarstwa ma swój program w Newonce.radio. Tak się składa, że magazyn "Viva" przeprowadził ostatnio wywiad z Cegielskim, w którym czytelnicy mogli poznać jego historię. A ta jest burzliwa.

Dziennikarz w latach 90. uzależnił się od heroiny, ale poszedł na odwyk i udało mu się odbić od dna. Jak przyznał w wywiadzie, zażywanie narkotyków było dla niego nie tylko pewnego rodzaju buntem, ale także sposobem, żeby lepiej i więcej pracować. Zaczęło się od amfetaminy. – Polska w tamtych czasach była amfetaminową potęgą. Kokaina była ekskluzywna, kojarząca się z gangsterką. A amfa tania i łatwo dostępna. Z perspektywy czasu wydaje się typowym narkotykiem młodego kapitalizmu. Ja wtedy wszystko traktowałem jak przygodę. I to też było przygodą – powiedział.

Jak to określił, lata 90. oszołomiły nastolatków takich jak on. Jednak Cegielski stopniowo zaczął przekraczać granicę miedzy zabawą a uzależnieniem. – Na początku były praca i balangi, wielkie imprezy, kluby, wspomaganie się. Braliśmy, żeby robić więcej i więcej, ale potem pojawiła się heroina. W niebezpiecznie eleganckiej formie. Nie kompot, który "ćpuny" na dworcach wstrzykiwały sobie w żyłę. My konsumowaliśmy ją inaczej. Paliliśmy. Więc mi się wydawało, że to jest coś zupełnie innego, mniej niebezpiecznego. Nie miałem poczucia zagrożenia – wyznaje.

Chodził do pracy, robił karierę, ale tylko do czasu. Nie zdawał sobie wtedy sprawy, że heroina potwornie uzależnia fizycznie i nie da się na niej pracować. – Po amfetaminie masz rano zejście, z trudem zasypiasz, ale jednak następnego dnia jesteś w stanie funkcjonować. Po heroinie twoje ciało się rozpada, a mózg cię informuje, że jak nie zapalisz kolejnej dawki, po prostu nie pójdziesz do pracy. I Tomek, który stał się moim terapeutą, nie zrobił awantury ani nie poszedł na skargę, tylko wyciągnął do mnie rękę. A ja miałem za sobą parę lat picia alkoholu, palenia papierosów, zażywania amfetaminy, brown sugar. Nie ma się co oszukiwać - byłem wrakiem – stwierdził dobitnie Cegielski.

Szczęśliwie dla niego przyjaciele przycisnęli go, by poszedł do ośrodka odwykowego założonego przez Marka Kotańskiego. Przyznał, że pobyt tam wpłynął na niego w nieoczekiwany sposób. Lider ośrodka zaraził go zamiłowaniem do muzyki jazzowej oraz zainteresował Wschodem. Cegielski jest dobrym przykładem na to, że można wyjść z uzależnienia od narkotyków i zaczął życie od nowa.

Oceń treść:

Average: 9.5 (2 votes)

Komentarze

Spaniały Polski... (niezweryfikowany)

Na pewno wróci do nałogu.
Zajawki z NeuroGroove
  • Grzyby
  • Grzyby Psylocybinowe
  • psylocybina

Czysty spontan

Od kilku miesięcy interesowałem się rozwojem na płaszczyźnie duchowej i fizycznej, co zaowocowało tym, że zacząłem poszukiwać czegoś, co może mi pomóc w poszerzaniu świadomości. Pewnego dnia natrafiłem na substancje, które nazywane są psychodelikami, podobno mogące pomóc w leczeniu niektórych zaburzeń psychicznych (w moim przypadku depresji i stanów lękowych). Przez kilka miesięcy zbierałem doświadczenia użytkowników na poszczególne substancje oraz studiowałem badania naukowe na ich temat. Wszystko to sprowadziło się do tego, że postanowiłem pierwszy raz spróbować grzybów.

  • Diazepam
  • Użycie medyczne

Nastawienie: Bardzo złe, Czas: późne popołudnie (przy pierwszej dawce), Otoczenie - szpital psychiatryczny

Ostatnio wylądowałem w psychiatryku i nadal w nim jestem. Byłem przypięty w pasach przez 5 całych dni. Relanium dostaję 3 razy dziennie, domięśniowo (czyli w dupę XD).

 

Do tej pory dostałem 22 zastrzyki po 10mg, czyli 220mg w przeciągu właśnie tych niecałych 5 dni (dostaję dwa zastrzyki po 10mg równocześnie). W tym momencie, kiedy to piszę, będzie dawka popołudniowa moich leków (tych leczących) i znowu szpryca w dupsko.

 

Nie mam pojęcia, przez jaki czas będą mi jeszcze podawać ten diazepam... Czuję się trochę dziwnie, ciężko to opisać, ale się postaram.

  • Marihuana
  • Pierwszy raz

Zdecydowałem się, ze względu na problemy w domu, samo jednak nastawienie było pozytywne, z drugiej strony bałem się jakichś efektów ubocznych typu halucynacje.

Całość zaczęła się 30 kwietnia ubiegłego roku. Chociaż w sumie trochę wcześniej, bo 29 dnia tego miesiąca dostałem propozycję. Zaczęło się od wagarów i graniu u kolegi w fife. Był tam też jeszcze jeden, który zaproponował mi "palitko". Gorliwie odmawiałem, jednak kolejnego dnia po dostaniu ostrej reprymendy od matki zadzwoniłem z pytaniem: "Aktualna propozycja?". On odpowiedział, że tak, dogadaliśmy się w kwestii pieniężnej (która wyniosła mnie aż 15zł) i umówiliśmy się w znanym nam obu miejscu.

  • 2C-P
  • Tripraport

Pozytywne nastawienie, troche chodzenia po mieście + impreza u znajomych.

T+0 

Godzina 16:00 zarzucamy z kumplem po 12mg 2C-P. Po zarzuceniu postanawiamy pójść do sklepu po winko, co by poczekać aż się załaduje i coś w tym czasie porobić. (później mieliśmy iść na impreze).

T+1

randomness