Za produkcję i handel środkami odurzającymi odpowie wkrótce przed sądem 32-letni Artur P. ze Zgorzelca. Mężczyzna sam wyhodował prawie 4 kilogramy konopi indyjskich na poletku nad Nysą. Twierdzi, że nasiona marihuany kupił legalnie w Goerlitz.... w pokarmie dla papug.
Połowę ćwierćkilowego opakowania karmy dla ptaków stanowiły ziarna konopi. Mężczyzna wybrał je i postanowił zasiać. W odległym o kilka kilometrów od Zgorzelca Koźminie, nad Nysą Łużycką wykarczował krzaki i zarośla i na poletku o powierzchni 6 metrów kwadratowych założył uprawę.
Wszyscy o tym wiedzą
O tym, że niektóre rodzaje karmy dla papug mają w swoim składzie ziarna konopi indyjskich wiedzą nie tylko hodowcy egzotycznych ptaków. Jeszcze niedawno taki pokarm można było kupić w polskich sklepach zoologicznych.
- Mamy osobno pakowane ziele konopi, ale z tego, co wiem, to są to konopie zwykłe, nie odurzające. Nie było u nas jednak klientów, którzy pytaliby o te drugie nasiona - mówi sprzedawczyni mikrozoo z ul. Wolności w Jeleniej Górze. - Często hodowcy sami uprawiają konopie siewną na ziarna dla ptaków. Wykorzystują je także działkowicze, bo podobno odstraszają niektóre owady - twierdzi Tadeusz Drawny ze sklepu zoologicznego przy ul. Piastowskiej we Wrocławiu.
Artur P., który od wielu lat palił marihuanę, wiedział, że w pokarmie dla ptaków można znaleźć nasiona "maryhy". Mówił o tym nawet w śledztwie, że w Goerlitz nie ma problemu z kupnem nawet większej ilości karmy dla egzotycznych ptaków.
Ziarna konopi siewnej, z której łodyg otrzymuje się włókno do produkcji lin, sznurów i worków, a także tekstyliów, nie różnią się od nasion konopi indyjskiej, wykorzystywanej do wytwarzania marihuany. Także krzaki obu rodzajów na pierwszy rzut oka są nie do rozróżnienia.
- Policja nie prowadzi specjalnych kontroli punktów sprzedaży karmy dla ptaków - mówi podkomisarz Dariusz Boratyn z wrocławskiej policji. - Jednak każda informacja o sprzedaży nasion konopi indyjskiej byłaby sprawdzona, bo ich posiadanie jest zabronione, w tym samym stopniu, co marihuany i innych środków odurzających.
Udana uprawa
Uprawą marihuany na nadnyskim poletku mężczyzna zajmował się od marca do października zeszłego roku. Jeździł tam rowerem, plewił grządki i doglądał, jak rośnie ziele. Po kilku miesiącach ziele ściął i przywiózł do mieszkania. Tu na podłodze marihuana się suszyła rozłożona na gazetach.
Gdy wiosną tego roku w asyście straży miejskiej mieszkanie odwiedzili pracownicy administracji, zdziwili się widokiem dużej ilości dziwnego suszu. Urzędnicy przez przypadek odkryli narkotyki, bo przyszli do mieszkania przy ul. Wolności wyegzekwować od najemcy zaległy czynsz. Artur P. tłumaczył, że to melisa i majeranek, które należą do jego siostry.
Wezwani na miejsce policjanci nie mieli jednak wątpliwości, że był to susz marihuany. Było tego 4 kilogramy.
Artur P. przyznał się do hodowli ziela. Policja zarzuciła mu jednak także i handel narkotykami. Mężczyzna twierdził jednak, że jedynie częstował znajomych "skrętami", a ziele wyhodował dla własnych potrzeb.
Arturowi P. za produkcję narkotyków grozi kara do 3 lat więzienia, a za handel nawet 10 lat.
Komentarze