Mama 17-latka zadzwoniła na policję, że w pokoju jej syna są narkotyki

W pokoju 17-latka znajdowały się narkotyki. Policję o tym fakcie poinformowała matka nastolatka. - Rodzic 17-latka z powiatu puckiego zwrócił się do policji o podjęcie działań prawnych by uchronić swoje dziecko - informują w stróże prawa w Komendzie Powiatowej Policji w Pucku.

pokolenie Ł.K.

Kategorie

Źródło

nadmorski24.pl
Tomasz Smuga/KPP Puck
Komentarz [H]yperreala: 
Tekst stanowi przedruk z podanego źródła - pozdrawiamy serdecznie! Wszystkich czytelników materiałów udostępnianych na naszym portalu serdecznie i każdorazowo zachęcamy do wyciągnięcia w ich kwestii własnych wniosków i samodzielnej oceny wiarygodności przytaczanych faktów oraz sensowności zawartych argumentów.

Odsłony

141

W pokoju 17-latka znajdowały się narkotyki. Policję o tym fakcie poinformowała matka nastolatka. - Rodzic 17-latka z powiatu puckiego zwrócił się do policji o podjęcie działań prawnych by uchronić swoje dziecko - informują w stróże prawa w Komendzie Powiatowej Policji w Pucku.

Puccy policjanci pojechali do jednego z mieszkań w powiecie puckim, gdzie zaniepokojona matka zgłosiła, że w pokoju syna prawdopodobnie znajdują się narkotyki.

— Policjanci ustalili, ze kobieta już wcześniej podejrzewała syna o posiadanie lub zażywanie środków odurzających, jednak podejmowane działania profilaktyczno – wychowawcze wobec dziecka nie przynosiły oczekiwanych rezultatów - informuje asp. szt. Joanna Samula - Gregorczyk, oficer prasowy w Komendzie Powiatowej Policji w Pucku.

Obecni na miejscu mundurowi, po rozmowie z 17-latkiem i dokonaniu przeszukania zajmowanego przez niego pokoju, zabezpieczyli 65 gramów mefedronu, który w srebrnych zawiniątkach ukryty był w łóżku, na którym leżał chłopak.

— 17-latek powiedział, że obecność narkotyków w jego kanapie to jakaś pomyłka i nie stanowią jego własności. 17-letni mieszkaniec powiatu puckiego został zatrzymany i umieszczony w policyjnej celi - przekazuje oficer prasowy w puckiej policji.

W poniedziałek (6 listopada) nastolatek usłyszał zarzut posiadania środków odurzających i jego losem zajmie się sąd.

Oceń treść:

Average: 1 (1 vote)
Zajawki z NeuroGroove
  • LSD-25
  • Pierwszy raz

Lekka adrenalinka, nastawienie pozytywne. Niezaznajomienie się z substancją wiodącą. Wolna chata, luźny weekend z dwoma kumplami.

Całe zajście miało miejsce w wakacje. Niedziela godzina 17:00 spotkałem się z kolegami na mieście gdzie czekaliśmy na potwierdzenie odbioru. Po godzinie albo i więcej czekania dostaliśmy sygnał i od razu ruszyliśmy. Po dotarciu do domu gdzie czekał już na nas kartonik, rozsiedliśmy się i odpaliliśmy nutę.

  • 1P-LSD
  • Pierwszy raz

Własny dom, jesień, nienajlepszy stan umysłu.

W tamtym czasie miałem nikłe pojęcie o substancjach psychoaktywnych. Dopiero zaczynałem czytać hyperreal, fascynowały mnie doświadczenia psychodeliczne oraz świadomość. Ze względu na wrodzone lenistwo, postawiłem rozdziewiczyć się poprzez analog LSD ze względu na jego dostępność, (wtedy) legalność i prostotę użycia. Grzyby natomiast wydawały mi się zbyt czasochłonne, a mnie cechowała niecierpliwość i ogromna ciekawość, zatem odłożyłem je na inny czas (kto mnie "czyta" ten wie, że to jednak z nimi zostałem na dłużej). 

  • Alprazolam
  • Fluoksetyna
  • Użycie medyczne

Leczenie psychiatryczne.

W wyniku ciągłego stresu związanego przede wszystkim z chorą ambicją i całym procesem edukacji, a także w wyniku przykrych doświadczeń z dzieciństwa (przez które popadłem w depresję), w pewnym momencie życia zdecydowałem się na terapię. Nie byłem pewien czy od razu chcę udać się do psychiatry. Na początek wybrałem psychologa. Niestety - albo miałem pecha przy wyborze albo po prostu to nie jest dla mnie. Od jednego z psychologów usłyszałem, że mogę być opętany....Dlatego właśnie zrezygnowałem z tego hmmm...'leczenia'. Udałem się do psychiatry.

  • Marihuana

Po pięcioletnim maratonie regularnej hiperwentylacji gandzi (najczęściej warszawskiej, niestety) do płuc wydawało mi się, że już zawsze będzie się świecił mały zielony neonik przed moimi oczyma. Nadszedł jednak czas, kiedy brak rutyny także stał się rytuną, ale tą jedyną, którą przyjęłam z entuzjazmem. Później jakoś tak wyszło, że nie było kiedy, albo za co, w każdym razie opaliłam już chyba cały zestaw fifek, jakie zalegały chałupie, zasiane niczym zalążki myśli. A potem nie wiedziałam dlaczego tak cholernie mi się dłużą te dwa miesiące przerwy, skoro nie jestem uzależniona...

randomness