Makowe Eldorado

Narkomani dewastują uprawy działkowców...

Anonim

Kategorie

Źródło

Głos Szczeciński

Odsłony

4727

Wyspę Pucką dzieli od aglomeracji miejskiej tylko pas Odry. To tu na wielu działkach i w enklawach między nimi rosną makówki, z których uzyskiwane są narkotyki.

Wiele upraw ukrytych jest między wysokimi słonecznikami i gęsto pnącymi się liśćmi fasolki i grochu. Z alejek makówki są niemal nie widoczne. Teraz przypada pora, gdy mak jest już suchy. Kiedy dojrzewał doglądany był przez młodych ludzi, którzy nacinali makówki zbierając tzw. mleczko. Teraz zbierają susz, by zrobić z niego tzw. kompot czyli uzyskać polską heroinę.

- Kłopoty z narkomanami zaczęły się już dwa lata temu, ale dopiero od roku jest już strasznie - opowiada pan Henryk. - Kręcą się wieczorami, a przy okazji dewastują uprawy na działkach.

Wielu działkowiczów boi się interweniować. Mówią, że młodzi ludzie mogą im spalić altanki, wolą więc milczeć. Jakiś czas temu grupka młodocianych wyrostków po zebraniu suszu zaczęła dewastować okoliczne działki. Był to jedyny przypadek, gdy działkowicze obronie swoich upraw chwycili za widły i siekiery, przeganiając intruzów.

- Raz się zdarzyło, ale przecież nie zawsze jest tak, że wokoło są sąsiedzi - mówi pani Ania. - Kiedyś przyszli i jak im się zwróciło uwagę, zaczęli grozić, że nas spalą. To się i wystraszyłam. A tych makówek jest tu zatrzęsienie.

Zdaniem policji, makówki na Wyspie Puckiej, to nie uprawy, a niegroźne samosiejki.

- Są, bo same się posiały - twierdzi podkomisarz Artur Marciniak, rzecznik Komendy Miejskiej Policji w Szczecinie. - Mieliśmy już zgłoszenia, dzielnicowy wizytował działki i zwracał uwagę działkowiczom na uprawy.

- Raz byli policjanci, nie tak wiele widzieli, zerwali do badania dwie makówki i już nie pojawili się - twierdzi pan Henryk. - A my tych młodych widzimy bardzo często, bo na Wyspie wielu ludzi mieszka na stałe. Ma więc lepszy wgląd w to, co tutaj się dzieje.

Samosiejek, jak nazwali je policjanci, jest bardzo dużo. Skoro interesują się nimi młodzi ludzie, nie jest to sprawa marginalna. Tym bardziej, że polska heroina jest ciągle poważnym problemem nie tylko dla naszego kraju. Kłopoty z napływem polskiej heroiny mają też policje innych europejskich krajów.

- Rosnącymi makówkami na Wyspie Puckiej zainteresują się specjaliści sekcji do walki z przestępczością narkotykową - zapewnił "Głos" podkomisarz Artur Marciniak. Dodał jednak, że dziwi go postawa tych działkowiczów, u których rosną takie makówki i którzy nie zniszczyli ich wiosną, gdy maki zaczęły dopiero wschodzić. - Jak by je wówczas wyrwali, nie byłoby dziś nieproszonych gości.

* * *

Od początku roku policjanci ze specjalnej grupy powołanej przez Komendanta Miejskiego Policji w Szczecinie do walki z wytwórcami polskiej heroiny zatrzymali 45 osób, z której to liczby aresztowano 36 osób. Zatrzymanie wielu z nich było możliwe po informacjach mieszkańców.

Policja nadal czeka na sygnały od szczecinian pod telefonem Sekcji do Walki z Przestępczością Narkotykową: 82 13 825 . Informacje można tez przesłać drogą elektroniczną na adres: mailto:narkotyki@kmp.szczecin.pl .

Oceń treść:

0
Brak głosów

Komentarze

holdi (niezweryfikowany)
http://hyperreal.info/drugs/go.to/art/4903
podszum (niezweryfikowany)
a o dewastowaniu upraw narkomanów przez działkowców to ani słowa, a to chyba częstsze i bardziej patologiczne pod kazdym względem zjawisko :(((
ja (niezweryfikowany)
maki tak <br>konopie nie..._ <br>maki nikogo nie obchodzą, tylko za konopiami <br>interwencją wodzą. <br>_...wniosek słany dość pochopnie, <br>,na podstawie szkodliwosci, <br>czy przypadkiem aby tak <br>nie powinno być owrotnie? <br>
suzi (niezweryfikowany)
maki tak <br>konopie nie..._ <br>maki nikogo nie obchodzą, tylko za konopiami <br>interwencją wodzą. <br>_...wniosek słany dość pochopnie, <br>,na podstawie szkodliwosci, <br>czy przypadkiem aby tak <br>nie powinno być owrotnie? <br>
artemisa (niezweryfikowany)
maki tak <br>konopie nie..._ <br>maki nikogo nie obchodzą, tylko za konopiami <br>interwencją wodzą. <br>_...wniosek słany dość pochopnie, <br>,na podstawie szkodliwosci, <br>czy przypadkiem aby tak <br>nie powinno być owrotnie? <br>
Zajawki z NeuroGroove
  • Grzyby halucynogenne

Ogólnie neutralne samopoczucie, nijakie. Miejsce: dzika przyroda, jezioro.

Pojechałem samotnie nad mało uczęszczane jezioro z cudownym soczkiem z wywarem z ostatnich kilku gram grzybków które mi zostały. Rozbiłem namiot nad samym brzegiem, perfekcyjnie osłonięty przed obserwacją z naprzeciwległej strony brzegu dzięki gałęziom drzew uginającym się w stronę wody i tworzącym swoisty parasol. Jest tam też spróchniała stara wędkarska kładka na którą dało się wejść. Moim sąsiadem był bóbr, około 15 metrów ode mnie, co okazało się dopiero na drugi dzień po zażyciu. Często odwiedzały mnie też różne ptaki (o których bardzo dziwną obserwację napiszę później).

  • Gałka muszkatołowa
  • Przeżycie mistyczne

Jako, że posiadam nieznaczną wiedzę o narkotykach, wiem, że nie są zabawką. Podchodzę do nich poważnie, niemalże wypowiadając do nich w myślach intencję "Szanuję cię substancjo czynna, chcę, abyś ukazała mi dobrą stronę siebie i urozmaiciła percepcję." Do gałki podszedłem na luzie, w domu, w spokoju. Była to sobota- czas w miarę wolny. Spożyłem ją z najlepszym przyjacielem, nastawiłem się bardzo pozytywnie. Jestem z natury optymistą i to się opłaca.

Na wstępie trochę informacji o mnie:Wiek: Ledwo ukończona pełnoletniość ^^Waga: 82 kg przy sportowej budowie ciała, Wzrost: 185 cm
Duża skłonność do filozofowania, zaitneresowanie psychologią i anatomią, natura flegmatyczna, wiara w zjawiska paranormalne i Boga (niechrześcijańskiego, ani nawet niezwiązanego z żadną religią), duży dystans do życia, brak traum i wewnętrznych obsesji, które mógłbym w sobie tlić. Brak przewrażliwienia na jakimkolwiek punkcie, natura raczej ugodowa, choć w kaszę sobie nie daję dmuchać. 

  • Dekstrometorfan
  • Miks
  • Szałwia Wieszcza

Puste mieszkanie matki. Świeczki, kadzidła. Nastawienie: szeroko pojęty pozytywizm.

21.05.2008

I. WSTĘP

  • Benzydamina
  • Pozytywne przeżycie

pozytywne nastawienie, ekscytacja. Niepewność i lekki strach. Bardzo chciałem doświadczyć halucynacji które odbiorą mi mowę, liczyłem na przyjaznego tripa bez szkieletów, zombie i innych straszydeł. Najdłuższą i najistotniejszą część tripa spędziłem w lesie. Wziąłem ze sobą tylko papierosy, wodę, coś do jedzenia i koc. Spotkałem (jak mi się wydawało) parę osób.

Halucynacje są dla mnie czymś naprawdę intrygującym. To z jednej strony duże pole do popisu wspaniałego organu jakim jest mózg, a z drugiej duża zagadka. Pod wątpliwość podchodzi czym jest świat i wszystko wokoło, gdy ich doświadczamy. Możnaby powiedzieć, że dla ludzi świat jest reakcją chemiczną w ich mózgach. Takie rozumowanie towarzyszyło mi przy podejmowaniu decyzji o zakupie opakowania tantum rosa po uprzednim przeszperaniu hypera i neurogroove.

 

randomness