Liroy zapowiada: lecznicza marihuana w 2017 r. (wywiad)

Piotr Liroy – Marzec: To dzięki Kaczyńskiemu doszło do refundacji leków na bazie konopi – mówi poseł Kukiz'15.

pokolenie Ł.K.

Kategorie

Źródło

Rzeczpospolita
Jacek Nizinkiewicz

Odsłony

258

Kukiz'15 nie ma przełożenia nie tylko na PiS, ale również na premiera Walonii, do którego pisaliście ws. nieprzyjęcia umowy CETA. Umowa została podpisana w niedzielę przez Kanadę i Brukselę.

Piotr Liroy – Marzec, poseł Kukiz'15: List do premiera Walonii był decyzją Pawła Kukiza. Szkoda, że Belgowie się ugięli. W sprawie CETA POPiS osiągnął sukces. To była z góry przegrana sprawa. Decyzje zapadły już wcześniej gdzieś wyżej.

A mimo wszystko Kukiz'15 zachęcał Polaków do wyjścia na ulicę w proteście przeciwko podpisaniu umowy.

Polacy sprzeciwiali się temu ponad podziałami, bo również Partia Razem czy PSL mówili głośne „Nie!" dla CETA. Teraz będziemy sprzeciwiać się TTIP.

Na gremialny sprzeciw Polaków jak ws. ACTA chyba nie ma co liczyć?

Sam protestowałem przed domem Donalda Tuska, sprzeciwiając się przyjęciu ACTA. Pamiętam agresję policjantów, którzy byli wtedy nastawieni na zadymę. Nawet poprosiłem ich, żeby mocno nie bili. Zryw ws. ACTA był duży. Teraz ludzie są już zmęczeni. Wiele osób stwierdziło, że CETA jest przegraną sprawą.

Przegraną sprawą jest też legalizacja marihuany medycznej w Polsce? Legalizacji marihuany dla celów medycznych nie chce minister zdrowia, uważając marihuanę za narkotyk.

Szczęśliwie minister Konstanty Radziwiłł jest w mniejszości. Przeprowadzone badania pokazują, że większość Polaków chce legalizacji marihuany medycznej. Świadomość ludzi rośnie. Również w PiS. Tabu zostało przełamane dzięki artykułom w takich gazetach jak „Focus" czy „National Geographic". Również w 2013 r. Trybunał Konstytucyjny w postanowieniu skierowanym do Sejmu uznał: „Z punktu widzenia określonej grupy obywateli korzystających ze świadczeń opieki zdrowotnej dopuszczenie medycznego wykorzystywania marihuany wymaga rozważenia z uwagi na terapeutyczną przydatność marihuany w pewnych stanach chorobowych".

Powoływanie się dzisiaj na zdanie TK jako argument w próbie przekonania rządzących może okazać się ryzykowne.

Nie można ignorować opinii TK, również ws. konstytucyjności zapisów ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii zakazujących zarówno uprawy, jak i posiadania marihuany. W uświadamianiu Polaków ważne też były działania dr Bachańskiego, który leczył dzieci olejem konopnym w Centrum Zdrowia Dziecka. Dramatyczne były momenty, kiedy umierali pacjenci, którym system nie pomógł. Sprawa Tomasz Kality też pokazuje ludziom, że choroba w której będą potrzebować leczniczej marihuany może dotknąć i ich. Dzisiaj Polacy wiedzę, że marihuana medyczna może pomagać chorym. Mają wiedzę na temat działania marihuany medycznej przy raku i braniu chemii. Starsi, chorzy, ludzie dopytują się o dostępność marihuany medycznej. W głowach Polaków przełom już nastąpił. Teraz czas na przełom w głowach polityków.

Udało się panu przekonać Jarosława Kaczyńskiego do legalizacji marihuany medycznej.

Miałem długie spotkanie z prezesem Kaczyńskim, dużo dłuższe niż planowano, i wydaje mi się, że prezes jest za medyczną marihuaną. To dzięki Jarosławowi Kaczyńskiemu doszło do refundacji leków na bazie marihuany. Prezes był zdziwiony, kiedy zwróciłem uwagę, że nie ma refundacji. W ciągu tygodnia po naszym spotkaniu refundacja została wprowadzona. Byliśmy również na spotkaniu z wiceministrem sprawiedliwości Patrykiem Jakim, który zakomunikował, że Ministerstwo Sprawiedliwości szuka dobrych rozwiązań legislacyjnych dla legalizacji marihuany. Jak widać, po stronie PiS jest dobra wola. Po stronie innych ugrupowań również.

Dlaczego prace przebiegają tak wolno?

Poprosiłem szefa Kancelarii Sejmu o wyjęcie projektu z sejmowej zamrażarki. Zaprosiłem tych, którzy blokowali projekt, na pogrzeby pacjentów. W międzyczasie pojawiła się sprawa Tomka Kality. Sprawa ruszyła. Ja o tym projekcie nie chcę rozmawiać politycznie. Spotykam się z legislatorami, ekspertami, prawnikami, którzy usuwają w projekcie wszelkie bariery prawne. Na podkomisji zdrowia usłyszałem, że projekt powinien jak najszybciej wejść w życie.

Dlaczego nie wchodzi? Może PiS przedstawi własny projekt w tej sprawie?

Oczywiście, może to zrobić. Ale to odbiłoby się negatywnie na samym PiS. Potrzebujący ludzie, którzy są z nami przez lata, a nie tylko przez ostatni rok, wiedzą, kto ich wspiera. Jeśli PiS ma problem z przeprowadzeniem prostej refundacji, to co dopiero ze skomplikowanym projektem, nad którym pracuje się latami. Władza musi dostarczyć ludziom produkt, czyli coś, co pacjenci faktycznie dostaną.

Jest już refundacja.

Jest bardzo umowna. Bardzo długi czas oczekiwania między wydaniem pacjentowi decyzji o przyznaniu refundacji a otrzymaniem preparatu. Mijają miesiące. Dwoje dzieci już nie doczekało...

Dzisiaj na legalizacji marihuany medycznej rządzący będą mogli chcieć zdobyć kilka punktów poparcia społecznego.

Na legalizacji marihuany medycznej PiS i tak zyska najwięcej, bo do historii przejdzie fakt, że to za ich rządów udało się dokonać tej prawdziwie dobrej zmiany, a nie za czasów rządów lewicowego SLD czy liberalnej PO. Legalizacja marihuany medycznej za rządów PiS, nie PO lub SLD, będzie rechotem historii.

Minister zdrowia podkreślił, że w kwestii korzystania z leków na bazie konopi indyjskich „droga jest jeszcze daleka". Uzasadnił to tym, że w tej chwili dowody na skuteczność tych leków „są dosyć słabe".

Musimy rozdzielić wiedzę rejestracyjną, na potrzeby dopuszczania leków do obrotu, i wiedzę medyczną w ogólności. W określonych wskazaniach chorobowych marihuana ma działanie wspomagające, w sposób uzasadniający jej zastosowanie w lecznictwie przy chorobie nowotworowej. Powstało wiele prac naukowych na całym świecie na ten temat. Choćby prace dr. Jarosza czy Uniwersytetu Wrocławskiego, jeśli chodzi tylko o Polskę. Wiedzę rejestracyjną mamy, kiedy badania zostały przeprowadzone w sposób dedykowany pod konkretny produkt. Dzisiaj z rekreacyjnego rynku marihuana wpływa do pacjentów do użytku medycznego. To jest absurd, z którym powinniśmy zrobić porządek. Politycy już podchwycili temat i chcieli tworzyć nowe instytucje ds. marihuany medycznej. My tego nie chcemy. Nie chcemy budować nowego systemu ani jakiejś np. rady marihuany medycznej. Zależy nam na deregulowaniu i opieraniu się na obecnym systemie, a nie regulowaniu i robieniu na temacie marihuany polityki.

Co w projekcie napotykało sprzeciw?

Przede wszystkim uprawy w domu u pacjenta. Słynne uprawy na balkonach ze słów ministra Radziwiłła.

Minister boi się też, że dojdzie do uprawy konopi na balkonach, na szeroką skalę.

Prawda jest taka, że wszystkie kraje legalizujące marihuanę zgodziły się na uprawę w domu pacjenta, która jest tańsza od uprawy narodowej. Dzięki temu lek jest tańszy. Oczywiście do uprawy krzaków na balkonach by nie doszło, bo gdyby minister zdrowia przeczytał wcześniej projekt ustawy, który komentował, to wiedziałby, że to on decyduje o warunkach uprawy. Rezygnujemy z zapisu o uprawach w domu pacjenta, jeśli dzięki temu prace miałyby przyspieszyć, a potrzebujący mieliby szybszy dostęp do leków. Na czwartkowej podkomisji zdrowia zaproponujemy zmianę w projekcie. Teraz na przeszkodzie nie może już nic stać, poza partyjnymi naciskami. Rezygnacja z zapisu upraw domowych powinna być końcem sporu z ministrem zdrowia. W czwartek na komisji posłowie PiS dostaną modelowy projekt. Lepszego sami nigdy by nie przedstawili. Mam nadzieję, że w grudniu projekt będzie procedowany na sali plenarnej, tak jak zapowiadał przewodniczący Komisji Zdrowia i szef podkomisji.

Kiedy pacjenci legalnie będą mogli zaopatrzyć się w leki na bazie marihuany?

Będzie to zależało od tempa prac Senatu i podpisu prezydenta. Chcielibyśmy, żeby w marcu–kwietniu 2017 r. ruszyły pierwsze uprawy rządowe. W czasie vacatio legis ośrodki naukowe już mogłyby uprawiać marihuanę dla pacjentów. W 2017 roku potrzebujący Polacy powinni móc korzystać już z leczniczej marihuany. Dzięki temu projektowi Polska na mapie świata może stać się ważnym ośrodkiem badań nad medyczną marihuaną.

Legalizacja marihuany medycznej nie jest wstępem do legalizacji marihuany do celów rekreacyjnych? Sam pan mówił, że dla pana joint jest jak kawa.

W sprawie marihuany trudno znaleźć osobę bardziej wiarygodną ode mnie. Chcemy kraju, w którym ludzie będą zajmować się sprawami, na których się znają. Jako raper uświadamiałem, czym jest marihuana, a teraz uświadamiam jako poseł. Nie dążę do legalizacji marihuany dla celów rekreacyjnych. To jest ustawa o zmianie ustawy o zwalczaniu narkomanii. Poruszamy się w reżimie ustawy, która mówi, że marihuana jest narkotykiem, tylko nasz projekt pozwala stosować marihuanę w celach leczniczych. Nie dotyczy legalizacji narkotyków. Chcę pomagać chorym i cierpiącym. To ja chodzę na pogrzeby kolejnych chorych, którzy nie dostali medycznej marihuany. Czas na porozumienie ponad politycznymi układami.

Oceń treść:

Average: 9 (1 vote)
Zajawki z NeuroGroove
  • Bad trip
  • Kannabinoidy

Spot do palenia z ziomkami, dobre nastawienie

Normalnie zapowiadający sie dzień, ugadaliśmy sie z ziomkami na wiaderko. Napisalismy do innego dilera bo ziomka który nam zawsze rzucał akurat nie było. Diler, pan X zaproponował nam ,,czeskiego” skuna, którego akurat dostał. Zgodziliśmy sie i po godzince mieliśmy juz palenie. Topek pachniał bardzo intensywnie, był zamkniety w paczce po gumach jak zawsze chowam jednak zapach wydostawał i ,,zostawał” na wszystkim czego dotknął. Z wyglądu nie zauważyłem niczego nadzwyczajnego po prostu topek.

  • Marihuana



Nazwa Substancji:


Marihuana



Doświadczenie:


Wtedy zaczynałem jarać



Dawka, metoda zażycia:


2 rury z wiadra



Set & setting:


Chęć najarania się i pójścia do szkoły, dom



  • Klonazepam

Około roku 2001 już nie miałam ochoty zmagać się ze sobą. Nic nie

przeżywałam, nic w moim życiu się nie działo, prócz tego, że musiałam lizać

dupy osobnikom poważanym w stadzie, ogólnie wpasowywać się w panujące

porządki i status quo. Męczyło mnie to jak klatka. Byłam zawsze tą  złą, tą

mało tajemniczą, tą nieemanującą kobiecością, po prostu dobrym kumplem do

kieliszka i zwierzeń. Ale też podobno miałam takie hobbi, że obrażałam

ludzi. Po śmierci matki miałam napady lęku i poszłam do doktora, który od