Leczył medyczną marihuaną, został zwolniony. Sąd: ma wrócić

Sąd nakazał przywrócenie do pracy doktora Marka Bachańskiego. Lekarz walczący o terapię przy użyciu medycznej marihuany dla swoich pacjentów został zwolniony z Centrum Zdrowia Dziecka.

pokolenie Ł.K.

Kategorie

Źródło

TVN Warszawa
Maria Mikołajewska

Odsłony

147

Sąd nakazał przywrócenie do pracy doktora Marka Bachańskiego. Lekarz walczący o terapię przy użyciu medycznej marihuany dla swoich pacjentów został zwolniony z Centrum Zdrowia Dziecka.

Na swój wyrok dr Marek Bachański czekał rok. Od kiedy został dyscyplinarnie zwolniony z Centrum Zdrowia Dziecka. Oficjalnie za braki w dokumentacji. Nieoficjalnie za leczenie pacjentów lekami zawierającymi marihuanę.

Decyzją sędzi Zofii Pawelczyk dr Bachański powinien zostać przywrócony na poprzednio zajmowane stanowisko pracy. Oprócz tego, otrzymać od CZD 6 092 zł wynagrodzenia za trzy miesiące pozostawania bez pracy.

- To mnie tylko wspiera. Wiem, że robiłem dobrze. Jeśli wyrok się uprawomocni, będę miał szansę wrócić do pracy i rozwijać to, co robiłem – powiedział doktor po ogłoszeniu decyzji.

Pełnomocnik CZD zapowiedział, że dyrekcja szpitala "nie wyklucza apelacji".

Eksperymantalna terapia

Marek Bachański to jeden z pierwszych lekarzy w Polsce, który otwarcie mówił o leczeniu marihuaną. Swoim pacjentom pomagał sprowadzać leki zawierające konopie.

Spór doktora z dyrekcją Instytutu zaczął się w czerwcu ubiegłego roku. Wtedy miała miejsce konferencja w sprawie leczniczej marihuany, na której neurolog zaprezentował wyniki swojej terapii na pacjentach chorych na padaczkę lekoodporną. Miesiąc później CZD zawiesiło jego eksperymantalną terapię i złożyło doniesienie do prokuratury o popełnieniu przestępstwa.

W październiku Bachański został zwolniony.

Marihuana w aptekach?

Medyczne zastosowanie marihuany cały czas budzi kontrowersje. Nastawienie polskich władz do tej metody jednak się zmienia. Od najwyższych urzędników płyną sygnały, że to właśnie państwo mogłoby zająć się uprawą konopi indyjskich.

Oceń treść:

Average: 7.3 (3 votes)
Zajawki z NeuroGroove
  • Marihuana
  • Pierwszy raz

Bardzo zmieszany, zdenerwowany samą sytuacją. To był pierwszy raz, było to w bloku na balkonie w biały dzień. Ogólnie do mj byłem pozytywnie nastawiony, znajomi - najbliższi przyjaciele + moja dziewczyna.

Cześć. Chce tu opisać moją sytuacja po pierwszym razie, może Wam też się tak zdarzyło, może to normalne. Zaczęliśmy jakoś po południu, było jeszcze jasno na zewnątrz. Nie piliśmy nic przed, ani nic z tych rzeczy, paliliśmy na czysto. Atmosfera ogółem była ekscytująca, bo w sumie każdy pierwszy raz palił. Ja byłem zdenerwowany cała sytuacją, bo co tak w biały dzień palić koło sąsiadów? xD No ale mówię no co tam, zrobimy to w miarę skrycie. Zrobiłem całe oprzyrządowanie wiaderka i wynieśliśmy na balkon. Załadowaliśmy i każdy ściągnął po trochu z jednego wiadra.

  • Amfetamina


Taką sobie dzisiaj wene w domku podłapałem, jak sobie przed komputerkiem siedziałem i z moim ziomkiem gadałem, stwierdziłem że dawno raportu nie pisałem. Tak sobie wymyśliłem, że jak już dzisiaj rymy tworzyłem, to stworze raporta rymowanego. I tak siedze i myśle czy wyjdzie coś z tego. Wiem, że na pewno nie wyjdzie nic złego. No więc teraz już przejdę do rzeczy, bo wiem że moim prawdą nikt nie zaprzeczy.



Doświadczenie (stylu nie zmienie): Grass hasz i amfetamina, Dxm, bieluń i muszkatałowa rozkmina, Na koniec ekstazy, bo to najlepsze fazy.


  • 2C-P
  • Pozytywne przeżycie

Idealne. Działka nad dużym zbiornikiem wodnym, ciepły słoneczny dzień i atmosfera wyczekiwania - spotkanie było zaplanowane już cholernie dawno temu. To, że nie wszyscy dobrze się znaliśmy zupełnie mi nie przeszkadzało.

Wstęp

  • Etanol (alkohol)
  • Kofeina
  • LSD-25
  • Retrospekcja

Podróż z dwoma bliskimi przyjaciółmi i zarazem współlokatorami biorącymi kwas po raz pierwszy - S i P, słoneczny styczniowy dzień, obecny przez większość czasu opiekun - J (też współlokator). Dobre nastroje, długo wyczekiwany trip. Sporo zmian otoczenia - plaża w ciągu dnia, ulice miasta, blokowisko w nocy, mieszkanie kumpla, samochód, jeszcze raz plaża w nocy i na koniec nasze mieszkanie. Mieliśmy do dyspozycji także ostatnią już osobę z mieszkania - H, który podjął się roli kierowcy.

Trip opisywany po upływie długiego czasu. Podawane czasy są więc raczej orientacyjne. Podobnie jak z poprzednimi moimi TR - będzie długo i szczegółowo (tym razem naprawdę aż do przesady). Chcę spisać jak najwięcej z tego, co zapamiętałem. Rola którą staram się spełnić to raczej bycie dobrym kronikarzem niż gawędziarzem. Każdy kto nie poczuł się odstraszony powyższą zapowiedzią jest mile widziany w drugim akapicie, oraz każdym następnym.

randomness