Substancje: stilnox 20 mg, hydroksyzyna 25 mg
Doświadczenie: niewielkie-głównie alkohol i benzodiazepiny
Opis tego tripu opiera się w dużej mierze na relacjach mojego kumpla (mieszkam w akademiku) i także oczywiście na moich :-)
W Wierzbiu (pow. miechowski) powstał Ośrodek Monaru. Mieszkańcy wsi, którzy o nowych sąsiadach dowiedzieli się kilka dni temu, są oburzeni.
Dlaczego u nas, w środku wsi, po kryjomu?
- pytali na zebraniu zorganizowanym przez wójta w środę - pisze Dzienniki Polski
.
Ośrodek Monaru przeniósł się do Wierzbia z Ochotnicy Dolnej. Spółdzielnia Inwalidów, która dzierżawiła nam dom w górach, musiała go sprzedać. Nie było nas stać, by wykupić go za 200 tysięcy złotych
- tłumaczy Marek Zygadło. Dom w Wierzbiu nieodpłatnie wydzierżawili im obcy ludzie, mieszkającyw USA. Chcieli, by służył potrzebującym.
Bomba wybuchła we wtorek, kiedy o ośrodku Monaru, dowiedział się wójt. Zdenerwowałem się nie na żarty! Bo jak to - bez żadnego słowa sprowadzać się do wsi? Zażądałem wyjaśnień
- tłumaczy dziennikowi Jan Żebrak, wójt gminy Charsznica.
Mieszkańcy byli podzieleni. Nie jesteśmy źli
- mówiła jedna z kobiet. Chcemy im pomóc, ale musimy wiedzieć, czy nie zagrażają naszym dzieciom, czy nie będą nas zaczepiać?
Matki chciały wiedzieć, czy narkomani przebywający w ośrodku nie są zakażeni wirusem HIV. Wójt dopytywał: A jakby tak komar ugryzł narkomana, a potem mnie. To byłbym zakażony?
Marek Zygadło tłumaczył, że żadna z osób przebywających w ośrodku nie jest zakażona HIV. Mogę przedstawić wyniki badań
- podkreślał.
Najbardziej zaciekli nie chcieli słuchać żadnych wyjaśnień: Nie chcemy ich tu i koniec! Niech budują dla takich ośrodki gdzieś daleko od ludzi. My tu chcemy mieć spokój!
Marek Zygadło uspokajał. Jeżeli nas nie przyjmiecie, zamkniemy ośrodek. A ci młodzi ludzie, którzy się tu leczą, pójdą na ulicę
. Zebranie skończyło się zapowiedzią kolejnego spotkania - informuje Dzienniki Polski
.
Substancje: stilnox 20 mg, hydroksyzyna 25 mg
Doświadczenie: niewielkie-głównie alkohol i benzodiazepiny
Opis tego tripu opiera się w dużej mierze na relacjach mojego kumpla (mieszkam w akademiku) i także oczywiście na moich :-)
w raporcie
"Z każdego drzewa tego ogrodu możesz jeść, Ale z drzewa poznania dobra i zła nie wolno ci jeść, bo gdy tylko zjesz z niego, na pewno umrzesz." I Moj. 2: 16-17
Z perspektywy lat widzę jasno: decyzja o spożyciu wynikła ze znudzenia i próżności. Dzień czy dwa wcześniej uraczyłem się srogo gałką muszkatołową, zejście było niemiłosierne. Przy końcu wzraz ze Współtowarzyszem wypiliśmy po piwie, może dwóch. W końcu wpadłem na pomysł wspólnego tripu. Sięgnęłem po zapas suszonych grzybów zbieranych w ubiegłym sezonie 2008 roku.
jestem teraz z moim chlopakiem. Troche sie juz uspokoilam. Co prawda nic nie pisalam, ale on zakreslil kilka slow. Nie wiem, czy wypada, ale postanowilam sie z wami tym podzielic. W pelni sie zgadzam z tym, co napisal. Zreszta, przeczytajcie sami: niedziela, 30 sierpnia 1998, 21:37. Jak pisal Tokien: "Niebezpieczne sa narzedzia wiedzy glebszej, niz ta ktora sami posiadamy." Właśnie odbyłem pierwszą psychodeliczną podróż. Nie wiem co o niej pisać. To że była wspaniała, to fakt, który nie sposób jest opisać. Coś tak niezwykłego, fantastycznego. Oszustwo. Wszystko oszustwo.
> Czy ktos juz jadl tego kwasa? [Elvis Presley]
> Ja jadlem wczoraj i dzis jestem bardzo zadowolony :)
A ja zjadłem ~ 1,5 tygodnia temu, i mam o nich do powiedzenia tylko
jedno : syf i partactwo(lub świadome oszustwo).
Tak się składa, że w sylwestra zapodałem 2xCampbell - i był to
absolutnie najlepszy trip kwasowy w moim życiu. Wręcz ekstatyczny.
Komentarze